To już trzecia tofucznica na moim blogu… No co zrobić, pokochałam ostatnio to śniadanie i robię je mniej więcej raz w tygodniu. Korzystam teraz z tego, że warzywa (pomidory!) mają boski smak i eksperymentuję z różnymi wariantami, cały czas pamiętając, że w prostocie siła.
Tofucznica z pomidorami i ziołami
Na pierwszy rzut oka nazwa może Wam się kojarzyć z tą tofucznicą ze szpinakiem, którą pokazywałam ostatnio, ale wierzcie mi, że smakują zupełnie inaczej. Tam robotę robiły suszone pomidory, a tutaj zioła.
- 1 nieduża cebula
- łyżka oleju do zeszklenia cebuli
- pół kostki tofu (świetnie będzie pasowało takie z bazylią)
- jeśli tofu jest bez bazylii, potrzebujemy łyżeczkę bazylii suszonej, lub świeżej, posiekanej
- 1 duży pomidor (lub 2 małe)
- opcjonalnie pomidorki koktajlowe do podania
- świeże zioła, u mnie to bazylia, pietruszka i kolendra, ale śmiało możecie dodać też inne
- sól i pieprz
- Cebulę kroimy w kostkę i podduszamy na odrobinie oleju.
- Pomidory kroimy w kostkę (wykorzystujemy również ich wodnistą część).
- Kiedy cebula zmięknie, skruszamy do niej pół kostki tofu i wrzucamy pomidory. Na tym etapie dodajemy też trochę bazylii (chyba, że była w tofu, to nie ma takiej potrzeby), odrobinę soli i dużo pieprzu (ja lubię dużo, ale jak Wy nie lubicie, to dajcie mało :)).
- Całość mieszamy i podsmażamy przez jakieś 3-4 minutki na średnim ogniu, od czasu do czasu mieszając.
- Podajemy z posiekanymi świeżymi ziołami i ew. pomidorkami koktajlowymi.
- Kiedy skończą się smaczne pomidory, możecie użyć niepełną szklankę takich z puszki.
Dajcie znać, jeśli spróbujecie tej lub innej mojej tofucznicy 🙂 pamiętajcie też o hashtagu #lifemanagerkainspiruje, jeśli zdecydujecie się pokazać swoją wersję któregoś z moich przepisów na Instagramie. Będę bardzo wdzięczna!