Ta czekolada daktylowa jest po prostu genialna. Po raz pierwszy spróbowałam takiej u siostry ciotecznej i od razu zakochałam się w tym smaku. Tamta była z wiórkami kokosowymi i była znacznie twardsza od mojej, ale jak później zobaczyłam w przepisie – było w niej o wiele więcej oleju kokosowego. Szczerze mówiąc nie jestem pewna czy to takie zdrowe (i ekonomiczne ;)) dodawać więcej oleju kokosowego niż daktyli. Z mojego doświadczenia wynika, że jego mniejsza ilość też doskonale “trzyma” tę czekoladę, a jest ona równie smaczna i rozpływająca się w ustach.
Czekolada daktylowa z orzechami
Oczywiście Wasza czekolada z daktyli nie musi być z orzechami. Ja wzięłam orzeszki arachidowe, bo akurat skończyły mi się zapasy innych orzechów, ale świetnie sprawdzą się tu też orzechy laskowe czy nerkowca (będą też zdrowsze). Można zrobić też taką czekoladę z wiórkami kokosowymi, posiekaną żurawiną lub rodzynkami, z surowym kakao, z nasionami chia, z czym tylko chcecie!
- niepełna szklanka daktyli suszonych pozbawionych pestek
- szklanka wody
- 2 łyżki kakao lub karobu (lub mix)
- ok. 3 łyżki oleju kokosowego
- ok. 3 łyżki orzeszków
- Daktyle zalewamy wrzątkiem i albo odstawiamy na kilka godzin, albo gotujemy przez kilka minut.
- W tym czasie kroimy orzeszki.
- Miękkie, odcedzone daktyle miksujemy (najlepiej w blenderze z ostrzem w kształcie litery S) z kakao/karobem i olejem kokosowym.
- Do zmiksowanej masy dodajemy orzeszki i mieszamy całość.
- Przekładamy to do jakiegoś naczynka wyłożonego papierem do pieczenia i dokładnie rozprowadzamy i ubijamy.
- Wstawiamy do lodówki na kilka godzin lub do zamrażalnika na ok. pół godziny.
- Czekoladę przechowujemy w lodówce.
- Jeśli chcecie, aby czekolada była twardsza, możecie dodać do niej więcej oleju kokosowego.
- Jeśli chcecie, aby czekolada miała smak zbliżony do czekolady gorzkiej, dodajcie samo kakao i możecie dać go nawet więcej, tzn. 3-4 łyżki.
- Jeśli oczekujecie smaku zbliżonego do czekolady mlecznej, lepiej sprawdzi się karob.
- Inne pomysły na dodatki: żurawina, rodzynki, nasiona słonecznika, surowe kakao, nasiona chia, ekspandowana kasza jaglana, wiórki kokosowe, suszone morele, suszone śliwki, inne orzechy lub bakalie.
Czekoladę przechowujemy w lodówce, spokojnie może tam postać kilka dni, chociaż pewnie wcześniej ją zjecie 😉
Przy okazji, jeśli zastanawiacie się co wybrać – kakao czy karob, polecam ten post.
Koniecznie wypróbujcie taką czekoladę, jeśli jeszcze jej nie robiliście! I dajcie znać, jak się u Was sprawdziła :). Przypominam też o hashtagu #lifemanagerkainspiruje, jeśli chcielibyście pochwalić się nią na Instagramie <3