Lubię posty z ulubieńcami, a Wy? Jak zwykle mam do pokazania rzeczy z zupełnie różnych kategorii. Zaczynajmy więc 🙂
Tu mam trochę zgrzyt, bo teraz w ulubieńcach będą się dublować niektóre z książek, które prezentuję w “Biblioteczce…”. I to w tamtej serii będę poświęcać im więcej uwagi, a tutaj pozwolę sobie jedynie na krótką wzmiankę.
Z książek, które już pokazywałam, na znalezienie się w tym poście zasłużyła “Karolina OdNowa” Karoliny i Macieja Szaciłło. Tak jak wspomniałam w tamtym wpisie i filmie – autorzy wydają mi się bardzo inspirującymi ludźmi, m.in. dlatego, że mocno stawiają w swoim życiu na profilaktykę i dużo czerpią z filozofii wschodu. To czyni tę książkę i zawarte w niej porady niebanalnymi, a na tym mi bardzo zależy.
Druga książka nie pojawi się w “Biblioteczce zdrowego człowieka” bo to coś z zupełnie innej kategorii. Po lekturze “Ziarna prawdy” Miłoszewskiego chciałam odpocząć od tematyki kryminalistycznej i przeczytać coś naprawdę relaksującego. “Chalepianka. Zapiski z Krety” opisuje życie na Krecie, więc doskonale wpisuje się w moje potrzeby wirtualnego przeniesienia się w piękniejsze, cieplejsze miejsce. Autorka przybliża nam greckie zwyczaje i ciekawie opowiada o życiu na wyspie, szczerze podkreślając zarówno jego zalety, jak i wady.
Co jakiś czas ktoś mnie pyta, jaki dezodorant bez aluminium polecam. Do tej pory miałam swój ulubiony dezodorant Crystal Essence, ale ostatnio mam problem z trafieniem na niego w drogeriach Natura. Dlatego cały czas poszukiwałam innego dezodorantu z prostszym (niż przyzwyczaili nas inni producenci) składem i ubolewałam nad tym, że nie mogę znaleźć takiego w Rossmannie. I w końcu jest. To produkt niemieckiej marki CD, w składzie nie ma soli aluminium, parabenów, silikonów, olejów mineralnych, barwników i produktów pochodzenia zwierzęcego. Na pierwszym miejscu na liście składników jest alkohol, co na pewno nie każdemu będzie odpowiadać. Dla mnie jest OK. Niedrogi (11 zł), łatwo dostępny i w aktualnych (czyli zimowych) warunkach skuteczny.
Ostatnimi czasy mój dom stał się moim wrogiem. Opowiem Wam o tym kiedyś ze szczegółami (może ktoś wyniesie jakąś lekcję z moich doświadczeń), a póki co przedstawiam przedmiot, który bardzo pomógł mi w walce z tym problemem. O oczyszczaczu powietrza był osobny post na blogu, więc osoby zainteresowane tematem odsyłam tam.
Śniegowce z Decathlonu to najcieplejsze i najwygodniejsze buty zimowe, jakie miałam w dorosłym życiu. Zaskoczyło mnie tylko, że mają dość śliską podeszwę i przy chodzeniu po świeżo zaśnieżonym chodniku łapie ona taki ok. 1cm poślizg i potem się zatrzymuje. Trzeba się do tego przyzwyczaić. Natomiast w miejscach nieodśnieżonych czuje się świetną przyczepność i ogólnie jest cieplutko i mięciutko ;). Może są to najbrzydsze buty świata, ale jestem już za stara na to, aby się tym przejmować 🙂
Słuchawki bezprzewodowe, które dostałam od Sudio Sweden też zasłużyły na miano ulubieńca miesiąca, bo bardzo ułatwiły mi życie. A właściwie nam, bo życie w kawalerce nie należy do najprostszych, kiedy dwie osoby mają zupełnie inny gust muzyczny 😉 Ale nie tylko o muzykę tu chodzi. Korzystam z tych słuchawek na przykład podczas zmywania, gotowania i sprzątania, kiedy oglądam coś na YouTube albo słucham podcastu lub audiobooka. Zakładam je też podczas jogowej relaksacji albo medytacji “prowadzonej”.
To moje drugie słuchawki tej marki, ale te wkładane do uszu nie przypadły mi do gustu tak, jak te. Te mają lepszą jakość dźwięku i są dużo wygodniejsze, bo nie wypadają mi z uszu. A gdybyście planowali zakup na Sudio Sweden, możecie skorzystać z mojego kodu rabatowego -15% LIFEMANAGERKA15.
To tyle jeśli chodzi o styczeń. Luty dopiero się zaczął, a ja już mam dwóch ulubieńców 😀 no ale o tym za miesiąc 🙂