Czas się wyspowiadać z marcowych wyzwań, a konkretnie ich realizacji ;). Przyznam, że wyzwanie marcowe to pół biedy, ale trochę zaniedbałam nawyki wyrobione w lutym. Nienawidzę przeziębień, bo strasznie wybijają one człowieka z rytmu. Zaniedbałam przysiady. Muszę wrócić do ich regularnego wykonywania.
A planem na marzec była wiosenna mobilizacja, która obejmowała wiele spraw. I tu na szczęście się ogarnęłam, większość rzeczy udało mi się pozałatwiać, ale nie wszystko doprowadziłam do końca. Największą porażką okazały się sprawy mieszkaniowe. I tu mam świetne usprawiedliwienie, a jest nim… piękna pogoda! Marzec rozpieszczał, prawie wszystkie weekendy były piękne. Żal było poświęcać czas na porządki czy wyprawy do marketów budowlanych 😉 choć te też zaliczyłam, ale np. nie znalazłam idealnej tapety i cały zapał do zmian mi nieco opadł 😉 ale nadrabiam to.
Dlatego plan na kwiecień to… wiosenna mobilizacja ze zdwojoną siłą 😉 teraz jest jeszcze trudniej, bo i roboty jest więcej 😉
- Wyjątkowo wcześnie zaczął się w tym roku sezon balkonowy. Jako że to dla mnie bardzo ważne miejsce, muszę jak najszybciej doprowadzić je do porządku.
- Znowu – wiosenne porządki i drobne zmiany w mieszkaniu
Jest też parę zadań związanych ze zdrowym stylem życia i powrotem do formy po zimie… Bo choć byłam dość aktywna, to jednak teraz mam jeszcze większą potrzebę ruszania się:
- taniec 2 x w tygodniu (w marcu był 1x)
- regularne bieganie (do tej pory szłam pobiegać kiedy miałam na to ochotę, co czasami wiązało się z dłuższą przerwą – tak to ja formy nie zbuduję, a przecież chcę w tym roku pobiec w jakimś biegu ulicznym)
- powrót do przysiadów i Mel B (pośladki)
- włączenie jakichś ćwiczeń na brzuch – szykuję się do sezonu bikini 😉
- w kuchni – kiełkowanie. Podjęłam już pierwszą próbę w tym roku, ale tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że nienawidzę kiełkownicy. Wrócę do kiełkowania na wacie i w słoikach 😉
- sprawy zdrowotne – czeka mnie trochę zmagań z naszą cudowną służbą zdrowia 😉
I tu możecie się śmiać, ale ten plan jest dla mnie dość ambitny 😉 tym bardziej, że zawodowo też szykuje mi się intensywniejszy czas i mam trochę obaw czy uda mi się odpowiednio wszystko zorganizować… No ale zaraz zaraz, przecież to WYZWANIE, więc nie może być łatwo 🙂
Dajcie znać czy Was też wiosna mobilizuje i czy udało Wam się w tym miesiącu załatwić jakieś ważne, długo odwlekane sprawy. A jakie macie plany na kwiecień?