W końcu. Po zapracowanym lipcu przyszedł czas na luźniejszy sierpień. Miałam ostatnio wrażenie, ze lato przecieka mi przez palce… Mam zamiar w tym miesiącu to nadrobić! Będę też wreszcie miała czas na gotowanie i na blog wrócą “zbiorcze” wpisy kulinarne. Już zacieram rączki na myśl o tych pysznościach
Malutkie ogłoszenie – wiem, że kilku osobom nie odpisałam ostatnio na maile/wiadomości na FB. Dajcie mi jeszcze chwilę, jutro postaram się to zrobić
W kategorii “jedzenie” mała zapowiedź czegoś, co pojawi się w tym tygodniu. 3 minuty pracy a efekt… Jak dla mnie rewelacyjny
Moje przeglądy tygodnia pod względem zdjęć są niesamowicie monotematyczne. Nic na to nie poradzę, lubię swoje nudne, spokojne życie... Najlepiej relaksuję się na spacerach z psem, na łonie natury, czytając książkę leżąc w cieniu drzew… Jeśli Was to nudzi, możecie przewinąć ekran do linków
Dziękuję za miłe słowa pod adresem zdjęć z wpisu o tańcu. Zdradzę kulisy ich powstawania wykonałam jakieś kilkadziesiąt skoków, następnego dnia miałam lekkie zakwasy w pośladkach. Aby dostać się na plażę, musieliśmy przebić się przez dziką dżunglę, w której usiłowały zjeść nas ludożercze komary. Tu w sumie należą się podziękowania dla marki Off, bez solidnego spryskania się jej produktami nie dotarlibyśmy na plażę w całości. Na miejscu też łatwo nie było, już mistrz drugiego a czasami i pierwszego planu się o to postarał.
Co zabawne – po zejściu z plaży miałam na sobie więcej piasku niż zazwyczaj, mimo że nawet nie usiadłam na ziemi podskakując nasypałam go sobie we włosy, do uszu… wszędzie. Dlatego tym bardziej doceniam, że fotki się podobały ;).
A to już inny dzień i popołudniowy badminton
I Luna ze swoimi kolegami i koleżankami z osiedla. Szczęśliwe psy! Ten widok mnie niesamowicie relaksuje. Próbowałam ująć w jeden kadr całą psiarnię (sztuk prawie 10), ale obiektywem portretowym to niewykonalne.
A to już Pole Mokotowskie i moje olbrzymie zdumienie – ludzie naprawdę kąpią się tam w fontannach :O (i znowu ta nieszczęsna portretówka i ciasny kadr)
Pole Mokotowskie c.d.
I siłownia osiedlowa, którą przed zmrokiem zamykają na klucz!!! Nie ze mną takie numery, przeszłam przez ogrodzenie (co nie było najprostsze), ale uważam że to przegięcie aby specjalnie oświetloną i monitorowaną siłownię zamykać tak wcześnie. Przecież wczoraj wcześniej jak o 21ej nie dało się ćwiczyć…
I jeszcze coś a propos relaksu na trawie – głupio mi tak chwalić się otrzymywanymi od wydawnictwa książkami, dlatego żeby było mi mniej głupio – będę miała książki również dla Was szykujcie się na mały konkurs.
Ja pisałam ostatnio o moim ulubionym tańcu, a Ania przygotowała wpis o tańcu brzucha. Bardzo fajnie przygotowany post, jeśli lubicie taniec – zerknijcie koniecznie
10 sygnałów, że kochasz to co robisz – brawa dla Kasi! Dała mi do myślenia ja te punkty bardziej mogę odnieść do mojego blogowania niż do pracy… I wpis ten utwierdził mnie w przekonaniu, że dobrze robię chcąc w tym miesiącu poświęcić blogowaniu więcej czasu.
Jak oszacować koszty podróży – podpowiada Michał z bloga Urlop na etacie
Flapi.pl – nowy serwis, coś na wzór wykopu, który ma na celu m.in. promowanie wpisów na blogach. Na pewno można tam znaleźć wiele ciekawych rzeczy, niedługo moje linki w przeglądach tygodnia nie będą miały sensu! Znalezione dzięki Google Analytics bo ktoś udostępnił tam mój wpis (za co dziękuję :)).
Ufff, w tym tygodniu zdążyłam w ostatniej chwili… Choć pewnie i tak przeczytacie to jutro więc… Miłego poniedziałku