Jak Wam mija niedziela? U mnie pogoda sprzyja pracy, jakoś naszła mnie ochota aby zrobić parę rzeczy i dzięki temu będę miała luźniejszy tydzień. O ile można mówić o luźniejszym tygodniu kiedy kończy się miesiąc…
Ten tydzień zaczął się od sporego stresu, bo od wizyty u weterynarza. Ale zanim ta nastąpiła… Wsiedliśmy do samochodu, w którym w sobotę zostawiłam włączony kierunkowskaz 😉 auto oczywiście ani drgnęło. Z jednej strony byłam na siebie zła, a z drugiej cieszyłam się, że trafiła się okazja aby w poniedziałek gdzieś pojechać, bo dzięki temu odkryliśmy problem. Gdybyśmy zauważyli go we wtorek o 6 rano jadąc na lotnisko, nie mielibyśmy szansy aby dojechać na czas. Tak więc na szczęście wszystko dobrze się skończyło. U weterynarza też ok, tzn. mogło być gorzej. Warto obserwować swojego psa i szybko reagować na różne problemy… Przy okazji załatwiłam leki na odrobaczenie dla wiejskich psów, teraz muszę jechać do babci z kolejną misją.
“Nie wstaję dzisiaj, bo słyszałam jak mówiliście, że jedziemy do pana Pawełka” – czyli Luna przed wizytą u weterynarza.
Królowa polskich rzek z lotu ptaka. Lekcja wyniesiona z tego lotu samolotem – nigdy nie rób zdjęć z samolotu z filtrem polaryzacyjnym na obiektywie, szczególnie jeśli masz okulary z polaryzacją i nie widzisz efektu na wyświetlaczu aparatu.
I kilka fotek z Wrocławia, oczywiście będzie też osobny post ze zdjęciami miasta i małą relacją.
Kto ma tam swoją kłódkę?
Piona z krasnalem 🙂 urocze są!
Trafiliśmy na niezłe tropiki, kurtyny wodne w takie dni są prawdziwym wybawieniem, przynoszą ulgę choć na 5 minut.
Jedną z najprzyjemniejszych części wyjazdu było spotkanie z wrocławskimi blogerami. Zostaliśmy bardzo ciepło przyjęci! Nawet mój Wojtek bez problemu odnalazł się w tym towarzystwie. Było super! Na zdjęciu od lewej niewyraźna ja, autorka mojego blogowego szablonu – Elwira, Marta i Marta 🙂
A tu Mrs & Mr Lifestyle i Króliczek Doświadczalny.
Powrót. Leżę i się zastanawiam – jaki sens ma kupowanie pierwszeństwa wejścia na pokład, skoro od jakiegoś czasu nie ma już zajmowania dowolnych miejsc w samolocie, tylko są one przydzielane podczas odprawy…? Serio pytam, bo może o czymś nie wiem.
Piątkowa zabawa w fotografa i nasza alternatywa dla namiotu bezcieniowego 😉
I “rodzinny” relaksik w Służę Kawą
Mają tam też dobre, naturalne lody na patyku! Malina+jeżyna przepyszne.
Podczas każdej wizyty w tym miejscu muszę odwiedzić też kozy.
I sobotnia joga… Namówiłam mojego mężczyznę żeby też spróbował! Niestety to już ostatnia bezpłatna joga w plenerze, ale znalazłam sobie studio jogi do którego chciałabym zacząć chodzić od września.
Moja mała blondyneczka <3 są patyki, jest zabawa.
Bieda była w tym tygodniu na blogu 😉 w nadchodzącym na pewno to nadrobię, a póki co…
Kolejny wpis z cyklu “Gdzie na spacer w Warszawie” – Gocław i jeziorko Balaton.
ZdrowoMania – torcik naleśnikowy i co dalej z programem?
W tygodniu dosłownie kilka: Bardzo dobry poradnik jak dostosować Gmaila do swoich potrzeb.
Ciekawy podcast na temat jogi. (przy okazji przypominam o moim :))
Post o korzystaniu z życia, z którym się utożsamiam (świetna historyjka na początku!).
No i wisienka na torcie – 13 najpiękniejszych przygód i miejsc w Polsce zdaniem Anity, która objechała nasz kraj dookoła… Rowerem :). Sama.
Udanego tygodnia!