Znacie to uczucie, kiedy uświadamiacie sobie, że właśnie nastąpiło to magiczne “po urlopie”, na które od jakiegoś czasu wszystko odkładaliście? Po urlopie zorganizuję remont balkonu, po urlopie zrobię badania, po urlopie pójdę z psem do weterynarza, po urlopie zrobię co najmniej 100 innych rzeczy. I to “po urlopie” to właśnie teraz.
Trochę boli. Ale na szczęście ten nadchodzący tydzień ma tylko 3 dni, więc niektóre rzeczy odłożę jeszcze na “po długim weekendzie” ;).
W poniedziałek Sardynia dała nam odpocząć od słońca. Było ciepło, ale pochmurno, momentami kropił deszcz. Wykorzystaliśmy ten dzień na dłuuugi spacer po plaży.
I jedzenie glutenu
We wtorek pożegnaliśmy się z naszym uroczym mieszkankiem w Tortoli i wyruszyliśmy do Cagliari.
Aby w środę rano wrócić stamtąd do Polski.
Nie lubię latać samolotem, bo trudno mi wysiedzieć w miejscu przez cały ten czas, ale widoki dużo mi rekompensują. To takie Google Maps Satelita na żywo
Lubię, kiedy nie ma chmur, wtedy dużo obserwuję i zapamiętuję charakterystyczne punkty, aby potem sprawdzić w Google Maps, co to za miejsca. To np. prawdopodobnie Lago di Bolsena we Włoszech.
A to poznałam i bez mapy. Chorwacja! Nietrudno rozpoznać to niesamowite wybrzeże. Aż mi się łezka w oku zakręciła, serio!
W domu czekało na nas nasze czworonożne szczęście <3
A później zaczęło się powolne wracanie do rzeczywistości… Nagrania do ZdrowoManii, rozpakowywanie, pranie, odkopywanie się spod maili, płacenie zusów-srusów itp. Szkoda gadać. Teraz trzeba nastawić się na lato w mieście, a to oznacza m.in. eksplorowanie różnych zakątków Warszawy. Veturilo cieszą się w tym roku olbrzymim powodzeniem… Czasami trzeba odwiedzić kilka najbliższych stacji, aby zdobyć rowery.
Bardzo doskwiera nam tęsknota za włoskimi lodami… Ale na szczęście w Polsce też jest już coraz więcej dobrych lodziarni. Mokotowska Vegestacja serwuje moim zdaniem najlepszy słony karmel w Warszawie!
I jeszcze kilka słów o włoskiej kuchni… Zawsze byłam jej wielką fanką, bo lubię pizzę, makarony, bruschettę itp. Ale po tygodniu we Włoszech stwierdzam jednak, że moje nawyki żywieniowe przez ostatnie lata zmieniły się tak bardzo, że daleka jestem od uznania kuchni włoskiej za moją ulubioną. Na dłuższą metę jest ona dla mnie męcząca. Szczególnie, kiedy nie je się mięsa i nie lubi owoców morza…
Jakoś mi ostatnio bliżej do kuchni wschodniej… A to dzisiejszy falafel w Mezze – pyszny, świeży i sycący. Zjedzenie go przed obiadem było błędem.
Obiad u mojej najlepszej na świecie nieformalnej teściowej <3 pieczone kotlety buraczane rządzą.
Nie mieliście w tym tygodniu zbyt dużo do przegapiania jedynie poprzedni, włoski przegląd tygodnia i zaległy post Wojtka o przekonywaniu facetów do zdrowego stylu życia.
Na Instagramie pojawiła się też nowa taneczna sobota.
A na YouTube dwa pierwsze vlogi z Sardynii:
Fajny post Magdy – 10 niekosmetycznych sposobów na poprawienie stanu cery. U mnie te rzeczy naprawdę mają znaczenie!
I kolejny świetny post Agnieszki z To się opłaca, czyli “Dlaczego tak drogo?”. Świetnie wyjaśnia co kryje się za cenami różnych produktów.
To tyle na dziś, dziękuję Wam za obecność tutaj <3 ja jutro rano już w 100% wracam do pracy, więc życzę sobie i Wam owocnego tygodnia!