Jakiś czas temu podzieliłam się z Wami moimi odczuciami i doświadczeniem związanym z zakupem auta w salonie. Teraz chciałabym wziąć na tapet zakup samochodu na firmę – jakie mamy możliwości finansowania, jakie wiążą się z tym korzyści i jakie problemy. Uznałam jednak, że sama nie jestem odpowiednią osobą, aby wymądrzać się na ten temat… Poprosiłam więc moją księgową, aby odpowiedziała na kilka najważniejszych pytań, które rodzą się w głowie osoby planującej kupić samochód na firmę. Zaznaczam jednak, że chodzi tu o zakup samochodu, który będzie wykorzystywany też do celów prywatnych, a nie zakupiony wyłącznie w celach zarobkowych (tak, jak np. auto dostawcze). W drugiej części wpisu napiszę o swoim doświadczeniu.
BTW – zdjęcie autorstwa mojej Mamy. Dała radę, prawda? 😀
Zakup samochodu na firmę – wywiad z księgową
Zanim jednak przejdziemy do wywiadu, mam do Was prośbę. Pani Róża, która tak bardzo pomogła mi w napisaniu tego posta (i w całym procesie zakupu samochodu), choruje na postępujący zanik mięśni, poważną chorobę, której nie da się zatrzymać, ale którą można spowolnić dzięki systematycznej rehabilitacji. Niestety rehabilitacja ta jest kosztowna, więc sytuacja zmusza Panią Różę do zwrócenia się o pomoc do innych. A ja wiem, że na Was można liczyć… Dlatego mam wielką prośbę – jeśli uznacie ten artykuł za wartościowy, jeśli dowiecie się z niego czegoś ciekawego lub pomoże on Wam przy kupowaniu samochodu na firmę – dorzućcie coś proszę do oficjalnej zrzutki pani Róży. Jeśli temat wpisu zupełnie Was nie interesuje, a po prostu chcecie komuś pomóc – również będę wdzięczna za udział w zrzutce. Pamiętajcie, że nie muszą to być wielkie kwoty, ważniejsze jest to, aby pomogło jak najwięcej osób, chociaż symbolicznie.
Z góry dziękuję za każdą wpłatę… Teraz możemy przejść do wywiadu 🙂
1. Gotówka, kredyt czy leasing? Jaka opcja zakupu/finansowania samochodu jest najkorzystniejsza i czy można tu mówić o jednym uniwersalnym rozwiązaniu, czy jest to uzależnione np. od rodzaju działalności?
To, jaka forma nabycia samochodu będzie najkorzystniejsza, zależy od wielu czynników. Niestety nie ma jednej złotej zasady, która sprawdzałaby się u każdego przedsiębiorcy.
Jeśli nasz portfel firmowy wygląda dobrze i jesteśmy w stanie kupić auto za gotówkę, wówczas od razu w dniu zakupu stajemy się właścicielem samochodu, a to oznacza że mamy prawo wprowadzić go do Ewidencji Środków Trwałych i poddać amortyzacji. Odpisy amortyzacyjne stają się naszym kosztem uzyskania przychodu, co w rezultacie wpływa na zmniejszenie wysokości podatku do zapłaty.
Jeśli jesteśmy czynnymi podatnikami VAT wówczas 50% podatku VAT od zakupionego samochodu osobowego pomniejsza o tyle nasz podatek VAT należny, który w rezultacie musieliśby oddać do Urzędu Skarbowego. Np. Jeśli kupiliśmy auto za cenę 40 000 zł netto wówczas podatek VAT wynosi 9 200 zł. 50% z kwoty 9200 zł to 4600 zł. Tyle mamy prawo odliczyć od podatku VAT należnego. Pozostałe 50% czyli 4600 zł nie przepada i powiększa nam wartość początkową środka trwałego, którą przyjmiemy do amortyzacji. (40 000 zł + 4600 zł = 44 600zł)
Jeśli jesteś czynnym podatnikiem VAT i świadczysz usługi wyłącznie poza granicami kraju, to te 50% podatku VAT, które przysługuje Ci do odliczenia od podatku vat należnego, możesz otrzymać z powrotem na konto.
Jeśli chodzi o leasing to musimy wiedzieć, że są dwa rodzaje leasingu: leasing operacyjny i leasing finansowy.
2. Czym one się różnią i który z nich jest korzystniejszy dla podatnika?
W przypadku leasingu operacyjnego podatnik wpisuje w koszt uzyskania przychodu całą ratę, ale nie możemy wtedy odliczyć rat amortyzacyjnych, ponieważ nie jest właścicielem auta.
Natomiast w leasingu finansowym podatnik staje się właścicielem pojazdu i ma prawo wprowadzić samochód do środków trwałych i poddać amortyzacji, ale z raty leasignowej odliczana jest tylko część odsetkowa. Leasing finansowy w związku z konstrukcją i mniejszymi korzyściami podatkowymi, jest rzadziej spotykany na rynku.
Na pewno na korzyść leasingu przemawiają procedury, ponieważ firmy leasingowe, w przeciwieństwie do banków, rzadko stawiają wymóg prowadzenia działalności przez określony czas. W przypadku leasingu firmy leasingowe badając kondycję finansową danego przedsiębiorstwa, nie wymagają wielu uciążliwych dokumentów, a w szczególności biznesplanu.
Także suma rat leasingowych (wliczanych w koszty) i podatku zapłaconego w trakcie trwania umowy leasingowej jest z reguły niższa niż raty kredytu i podatku.
Leasing nie jest opłacalny dla firm, które nie są VATowcami, rozliczają podatek ryczałtem lub kartą podatkową.
Warto zwrócić uwagę na koszty ubezpieczenia pojazdu. Często firmy leasingowe współpracują z ubezpieczycielami, co zmniejsza koszty ubezpieczenia – warto mieć to na uwadze. Jeśli podatnik zdecydowałby, że sam wybierze firmę ubezpieczeniową, musi liczyć się z tym, że kosztu ubezpieczenia nie zaliczy do kosztów uzyskania przychodu, ponieważ nie jest właścicielem pojazdu. Dlatego warto wybrać opcję ubezpieczenia, którą oferuje leasingodawca, wtedy koszt takiego ubezpieczenia będzie dla nas kosztem uzyskania przychodu.
W przypadku leasingu operacyjnego kosztem uzyskania przychodu są:
- opłaty leasingowe
- wydatki eksploatacyjne (zakup paliwa, oleju silnikowego itd.)
- koszty przeglądów technicznych
- konserwacji
- składki ubezpieczeniowe (jeżeli na podstawie umowy korzystający je opłaca i nie jest wyodrębniona z opłat leasingowych)
- nie odliczony VAT %
Jeśli bierzemy auto na kredyt kosztem dla nas są:
- raty amortyzacyjne ale tylko w tej części w której stajemy się właścicielem pojazdu
- zapłacone odsetki od rat kredytu (ale sama rata kredytu nie może być kosztem)
- prowizje, opłaty manipulacyjne
- koszty eksploatacji pojazdu
- koszt zakupu pojazdu w postaci odpisów amortyzacyjnych, ale tylko w takiej części % w jakiej jest się właścicielem
- nie odliczony VAT w %
3. Jak w przypadku zakupu za gotówkę wygląda wrzucanie samochodu w koszty – czy robimy to jednorazowo, czy koszt ten jest rozkładany na dłuższy okres?
Wszystko zależy od wartości samochodu. Auto osobowe którego wartość nie przekracza kwoty 10 000 zł można wprowadzić do Ewidencji Środków Trwałych i dokonać jednorazowej amortyzacji na całą kwotę. Czyli od razu cała kwota wartości początkowej samochodu zostaje zaliczona do kosztów uzyskania przychodu, poprzez jednorazowy odpis amortyzacyjny.
Natomiast w przypadku zakupu samochodu powyżej 10 000 zł, kosztem uzyskania przychodu będzie comiesięczna rata amortyzacyjna, aż do całkowitego zamortyzowania. Np. auto zakupione na kwotę 42 000 zł zostanie wpisane do Ewidencji Środków Trwałych i amortyzowane co miesiąc począwszy od miesiąca następującego po miesiącu, w którym samochód został wprowadzony do Ewidencji Środków Trwałych. Zakładając, że auto jest nowe, miesięczna rata amortyzacyjna będzie wynosić 700 zł. W przypadku samochodu używanego mamy prawo przyspieszyć amortyzację podnosząc jej współczynnik do 2. Oznacza to że jeśli przy nowym aucie rata amortyzacji wynosiła miesięcznie 700 zł to przy używanym będzie wynosić 1400 zł.
4. Rozumiem, że w przypadku zakupu na fakturę musimy wrzucić samochód do Ewidencji Środków Trwałych. Jakie ma to plusy i minusy?
Dokładnie tak, jeśli decydujemy się na zakup samochodu na firmę, otrzymujemy od kontrahenta fakturę. Wówczas faktura staje się dowodem księgowym na podstawie którego wprowadzamy samochód do Ewidencji Środków Trwałych.
Przy wprowadzaniu samochodu do Środków Trwałych 50 % VATu odliczymy od podatku VAT, a kwota netto + 50% VAT tego którego nie możemy odliczyć powiększy nam wartość początkową Środka Trwałego.
Co miesiąc część wartości samochodu podatnik będzie odliczać w ciężar kosztów, czyli amortyzować aż do zamortyzowania całkowitej wartości samochodu.
Natomiast minus jest taki, że przy sprzedaży samochodu trzeba będzie zwrócić do Urzędu Skarbowego VAT, który odliczyliśmy (także przy przeniesieniu samochodu z majątku firmowego do prywatnego).
Jeśli chodzi o podatek dochodowy, to nie zapłacimy go, jeśli sprzedamy auto po upływie 6 lat od wycofania z Ewidencji Środków Trwałych. Warto tutaj dodać, że wycofując samochód z majątku firmowego na cele prywatne, nie będziemy mogli wrzucić w ciężar kosztów odpisów amortyzacyjnych, których nie zdążyliśmy do końca zamortyzować.
Inaczej sytuacja wygląda, jeśli nie wycofujemy na cele prywatne a sprzedajemy, wówczas pozostała część wartości samochodu, która nie zdążyła nam się zamortyzować, nie przepada. Wartość niezamortyzowana staje się kosztem uzyskania przychodu w miesiącu sprzedaży Środka Trwałego.
Jeśli nie chcemy, aby sprzedaż auta stała się naszym przychodem z tytułu prowadzonej działalności, a jednocześnie chcielibyśmy używać w działalności jakieś auto i móc wliczać w koszty wydatki na paliwo czy naprawy, wówczas najkorzystniejszym rozwiązaniem jest po prostu użyczenie samochodu do działalności. Koszty rozliczamy na podstawie otrzymanych faktur oraz wypełnionej kilometrówki. Sprzedając samochód nie musimy zwracać do Urzędu Skarbowego VATu, ponieważ go nie odliczyliśmy. Auto możemy sprzedać w każdej chwili, nie musimy czekać okresu 6 lat aby na gruncie podatku dochodowego sprzedaż samochodu nie była traktowana jako przychód z tytułu prowadzonej działalności.
5. Po jakim czasie możemy wycofać auto ze środków trwałych?
Podatnik ma prawo wycofać auto z Ewidencji Środków Trwałych w dowolnym momencie.
Zakup samochodu na firmę – czy warto wziąć leasing?
Ja na samym początku brałam pod uwagę wszystkie możliwe opcje finansowania. Wahając się pomiędzy leasingiem a kredytem, skonsultowałam się z Panią Różą i po jej radzie zdecydowałam się na leasing operacyjny. I zaczęło się… Wybieranie leasingu było najbardziej czasochłonną czynnością w całym procesie zakupu samochodu. Nigdy nie można skończyć na jednej ofercie. Zawsze warto porównać ją z innymi – od różnych dealerów, a także bezpośrednio z firm leasingowych. Rozsyłałam więc zapytania, porównywałam oferty, czytałam opinie… To ostatnie to akurat był błąd, bo chyba nie ma leasingodawcy, o którym przeważałyby pozytywne opinie. Czytanie o tym, jak to banki wiecznie robią problemy, podwyższało mój poziom stresu (który już i tak był dość wysoki, bo po raz pierwszy w życiu brałam na siebie zobowiązanie finansowe na kilka lat). Ja zdecydowałam się na ofertę banku, do którego mam zaufanie, bo mam w nim konto od wielu lat. Oferta tego banku nie odbiegała cenowo od innych, więc wszystko idealnie się składało. Ale zanim powiem, jak to potoczyło się dalej, może przybliżę Wam “szczegóły techniczne” związane z ofertami leasingowymi.
Leasing samochodu – na co zwrócić uwagę
Najważniejsze pytanie, jakie powinniśmy zadać sobie planując leasing samochodu, to czy chcemy go później wykupić, czy po upływie tych kilku lat chcemy zmienić samochód na inny. Nie będę rozbierać na czynniki pierwsze każdej z tych opcji, skupię się na tym, na co ja zwracałam uwagę, mając w planach wykupienie samochodu po 5 latach.
Zmienne, na jakie mamy wpływ podczas brania leasingu to:
- czas trwania leasingu – maksymalny to 5 lat
- wpłata wstępna
- wpłata końcowa (wykup samochodu)
Manewrując tymi trzema zmiennymi, możemy manewrować też ratą leasingową. Ja planowałam wpłatę wstępną rzędu 16-20 tys oraz wpłatę końcową w wys. ok. 10 000. I to przy samochodzie o wartości 60 000 dawało mi ratę w wysokości ok. 600 zł. Jeśli nie planujecie wykupu samochodu, możecie kombinować tak, aby to kwota wykupu była najwyższa. Całkowita wartość samochodu przy takim zakupie miała wynosić ok. 66 tysięcy. Warto jednak pamiętać o tym, o czym wspominała wyżej Pani Róża – kupując auto na firmę wrzucamy raty leasingowe w koszty prowadzenia działalności (czyli obniżamy podatek dochodowy) i odliczamy 50% VAT. Więc może i wydajemy na samochód więcej, niż wtedy, kiedy kupujemy go za gotówkę, ale idą za tym oszczędności podatkowe.
Do raty leasingowej warto doliczyć też ubezpieczenie GAP. W moim przypadku wynosiło ono ok. 50 zł/mc i jest to ubezpieczenie, które chroni nas przed utratą wartości samochodu. Jeśli auto zostanie skradzione lub dojdzie do szkody całkowitej, może się okazać, że będziemy musieli spłacać bankowi samochód, którego już nie posiadamy. Bank pobierze wypłatę z ubezpieczenia AC i dokona kalkulacji, ile my jako leasingobiorcy jesteśmy mu jeszcze winni, aby nie był stratny na całym tym przedsięwzięciu. Może się wtedy okazać, że mamy do spłacenia jeszcze np. 10 tys. Chyba nikt nie chciałby się znaleźć w sytuacji, w której stracił samochód, a nadal musi go spłacać… I tu właśnie ratuje nas ubezpieczenie GAP. Warto zwrócić uwagę, że czasami są w nim pewne haczyki, na przykład nie obejmuje zdarzeń mających miejsce w krajach spoza UE.
Jak wygląda umowa leasingowa?
Ale wróćmy do mojej historii. Wybrałam samochód, wpłaciłam zaliczkę, wybrałam też bank, który miał kupić dla mnie ten samochód… Sprawdzono moje dane finansowe z 2016 roku i ostatniego kwartału 2017 roku. Cały ten proces odbywał się na przełomie stycznia i lutego, nie miałam więc obowiązku udostępniania PIT za cały rok 2017 i za styczeń 2018. Pytano mnie też o inne zobowiązania finansowe – czy mam dzieci, kredyt mieszkaniowy lub inne tego typy opłaty. Po dwóch dniach otrzymałam pozytywną odpowiedź i przyznano mi leasing. Na tym etapie otrzymałam do podpisania umowę leasingową…. I tu dopiero zaczęły się schody…
Te kilkanaście stron drobnego druczku pełnego haczyków, przyprawiło mnie o olbrzymi ból głowy. Niby wiedziałam, że leasingowany samochód nie należy do mnie, tylko do banku, ale dopiero ta umowa uświadomiła mi, jak bardzo jest to dosłowne. Mówiąc w dużym uproszczeniu – do Ciebie należą wszystkie obowiązki, wydatki i ewentualne problemy związane z samochodem, a bank łaskawie pozwala Ci nim jeździć 😉. Teraz już na chłodno mogę powiedzieć tyle, że we mnie nie było zgody na taki układ. Zadecydowały o tym drobiazgi, których zebrało się po prostu zbyt wiele. Przykładowe punkty, które wzbudziły moją wątpliwość:
W przypadku, gdy z przyczyn nieleżących po stronie Finansującego, Korzystający nie dokona odbioru Przedmiotu Leasingu w terminie 14 (czternastu) dni od wyznaczonego dnia odbioru albo nie podpisze Protokołu Odbioru Przedmiotu Leasingu, Finansujący jest uprawniony do wypowiedzenia Umowy Leasingu ze skutkiem natychmiastowym oraz do żądania od Korzystającego zapłaty – w terminie 14 dni od daty wypowiedzenia Umowy Leasingu – Odszkodowania obliczonego zgodnie z § 18 ust. 2 Ogólnych Warunków Leasingu.
Dwa punkty wyżej umowa zobowiązywała mnie do dokładnego sprawdzenia auta przy odbiorze, bo to ja ponoszę odpowiedzialność za ewentualne niezgodności… A później pojawił się ten punkt, z którego wynika, że jak nie odbiorę auta i nie podpiszę protokołu (bo np. wydarzyłaby się sytuacja losowa, która by mi to uniemożliwiła, albo z samochodem coś byłoby nie tak), to bank może mi wypowiedzieć leasing i jeszcze będę mu musiała zapłacić odszkodowanie.
Korzystający na żądanie Finansującego w terminie 7 (siedmiu) dni po odbiorze Przedmiotu Leasingu dostarczy Finansującemu kopie pełnej dokumentacji technicznej Przedmiotu Leasingu, w tym karty gwarancyjnej oraz instrukcji obsługi. Nadto, Korzystający jest zobowiązany dostarczyć Finansującemu podpisany przez siebie Protokół Odbioru, najpóźniej w ciągu 7 dni od daty jego podpisania, pod rygorem zapłaty kary umownej, o której mowa w § 15 ust. 1 lit. c).
Już sobie wyobraziłam siebie kopiującą te kilkaset stron instrukcji obsługi 😀 ale abstrahując od tego – oto mamy kolejne zobowiązanie pod groźbą kary umownej.
Korzystający nie może bez uzyskania uprzedniej zgody Finansującego, wyrażonej w formie pisemnej pod rygorem nieważności, oddawać Przedmiotu Leasingu lub jego części do używania osobie trzeciej ani ustanawiać na Przedmiocie Leasingu lub jego części jakichkolwiek praw na rzecz osób trzecich.
To początek bardzo długiego punktu o tym, że samochodem mogę jeździć tylko ja, albo ewentualnie ktoś zatrudniony u mnie na podstawie umowy o pracę. W innym punkcie były wypisane podobne obostrzenia dotyczące miejsca, w którym samochód będzie użytkowany…
I to tylko 3 punkciki, a takich zapisów w tej umowie jest całe mnóstwo. Ja w pewnym momencie powiedziałam “nie ma takiej opcji”. Moim samochodem będzie jeździł każdy, komu JA na to pozwolę. I będzie jeździł po wszystkich drogach, po których zechcemy go poprowadzić, nawet jeśli będzie to np. poza krajem UE i będzie to trwało miesiąc. Nie będę nikomu wysyłać instrukcji obsługi, ani tłumaczyć się z każdej ryski. Nie godzę się na taką biurokrację i tyle zakazów i nakazów, po prostu.
Oczywiście są tysiące przedsiębiorców zadowolonych z leasingu, mających głęboko w nosie te wszystkie zapisy, albo po prostu mających ludzi, którzy zajmują się całą tą biurokracją… Ja stwierdziłam, że wolę opustoszyć prawie wszystkie swoja konta i kupić ten samochód za gotówkę, niż użerać się z tym wszystkim. To nie jest kwestia tego, co obiektywnie rzecz biorąc jest lepsze, tylko kwestia tego, co komu bardziej odpowiada. Ja z moimi skłonnościami do czarnowidztwa wolałam mieć problem tej całej biurokracji z głowy.
Mam nadzieję, że ten post pomoże komuś w podjęciu decyzji i ułatwi zakup samochodu na firmę. Jeszcze raz przypominam o zrzutce Pani Róży, jeśli ktoś zechciałby ją wesprzeć w walce o spowolnienie choroby i lepsze samopoczucie. Z góry bardzo dziękuję w imieniu swoim i Pani Róży!