Witajcie w kolejną niedzielę w tym tygodniu mało linków bo niewiele chodziłam po blogach. Zajęta byłam siedzeniem w photoshopie ;). Tak tak, tym samym programie, który zaczęłam eksplorować we wrześniu na skutek rozwojowych postanowień. Ale wtedy zrobiłam sobie logo i layout na facebooka i na tym nauka w zasadzie się skończyła… Do czasu, kiedy napisała do mnie jedna czytelniczka (pozdrawiam serdecznie ;)) z prośbą o przygotowanie jej layoutu bloga i fanpage’a. Na początku mnie zatkało, potem zaczęłam pisać odpowiedź, że przykro mi, ale nie mogę pomóc, a jeszcze zanim wysłałam tego maila olśniło mnie, że powinnam wziąć to na klatę, potraktować jako okazję do dalszej nauki photoshopa.
Tak więc w zeszłym tygodniu pracowałam nad wyglądem facebooka, a na dniach skończymy jeszcze pracę nad nagłówkiem bloga :).
Wpisy na blogach
Na początku coś, co może budzić kontrowersje… A ja w 100% zgadzam się z autorką, czyli Oleandrrą swoje zdanie na ten temat szerzej przedstawiłam w komentarzach pod tym postem.
Świetne podsumowanie 8 rzeczy, które nas rozleniwiają u Eve Marie. Ok. To teraz jak już znamy wrogów, wystarczy ich wyeliminować
Pamiętacie mój wpis o ujawnianiu się na blogu? Cieszył się on sporym zainteresowaniem. Podobny temat poruszyła ostatnio Agata z bloga Blue Sweatpants.
Jedzenie
W tym tygodniu wygrywają naleśniki z tego przepisu. Jak pisałam na Instagramie – robił je mój mężczyzna i to on znalazł ten przepis kiedy okazało się, że w lodówce mamy pewne braki ;). Naleśniki wyszły naprawdę genialne. Puszyste, bardzo smaczne… A on robił je pierwszy raz w życiu! Sukces piątkowej kolacji musiał powtórzyć na niedzielne śniadanie ;).
Do naleśników powidła śliwkowe robione przez mamusię – mniam mniam
Poza tym u mnie w tym tygodniu było dość sałatkowo, korzystam z faktu, że pomidory jeszcze mają smak i zajadam się sałatką grecką i jej różnymi wariacjami, np. zastępuję ogórki cukinią, dodaję rukolę itp. Zależy co jest w lodówce. Jedna rzecz jest dla mnie bardzo ważna – ser. Od kiedy w Grecji spróbowałam prawdziwej fety, nie akceptuję już jej “podróbek”. Z jednym małym wyjątkiem, który czasami robię dla sera Piato (dawniej Patros Hochland). Smakuje podobnie do greckiej fety, a jest tańszy.
Druga sałatka to mój absolutny hit, który przygotowuję co najmniej raz w miesiącu. Przepis znajdziecie tutaj.
Miejsce
Pole Mokotowskie, czyli nasz Warszawski Central Park bardzo duży park o powierzchni prawie 69ha. Co ciekawe – nazwa trochę kłamie bo tylko w niewielkiej części jest on położony na Mokotowie :).
Szczerze mówiąc bardzo rzadko tam bywam, bo w bliższej okolicy mam ładniejsze i mniej zaludnione tereny zielone. Ale Pole Mokotowskie (prawidłowa nazwa to liczba pojedyncza) ma tę zaletę, że jest bardzo blisko centrum i że jest tam po prostu ładnie. Nie brakuje ścieżek, miejsc do odpoczynku, do porzucania psu piłki… To zdecydowanie miejsce przyjazne zwierzętom – psów jest tam dużo i nikt na nie krzywo nie patrzy. Luna poznała wczoraj kilku nowych kumpli ;). Wybaczcie kiepskie zdjęcia – to z telefonu. “Stawy” już niestety bez wody…
Przejście pomiędzy dwiema częściami parku.
Wydarzenie
We wtorek wybrałam się do Agory na konferencję “Rewolucja w komunikacji”, której tematem przewodnim miały być kampanie w blogo i vlogosferze. Do tej pory chodziłam na takie wydarzenia przede wszystkim jako marketingowiec i z takim założeniem wybrałam się tam i tym razem. Ale podczas prelekcji parę razy przyłapałam się na tym, że stawiam się w pozycji blogera ciekawe uczucie, które mocno dało mi do myślenia. Samo wydarzenie oceniam bardzo pozytywnie, bo choć siedzę w tej branży od kilku lat i trudno mnie jakąś informacją zaskoczyć, to jednak fajnie jest spotkać się w jednym miejscu z ludźmi, którzy pasjonują się tym samym tematem co ja.
Zdjęcia
No cóż… Moimi głównymi modelami na co dzień są talerze z jedzeniem i mój pies. Tak będzie też przez całą zimę. Dlatego znowu to zrobię. Zasypię Was zdjęciami Luny.
Puszcza do Was oczko
Mamusiu zostaw już to czarne coś czym atakujesz mnie od dobrych 20 minut i PORZUCAJ MI WRESZCIE TEN SUPEŁEK!
Luna chciałaby czasami pochodzić z panem na siłownię na drążki, ale niestety… Zakaz wstępu pieskie życie
A to na Polu Mokotowskim, dzielnie niosła piłkę przez mostek zbudowany z bloczków i w ostatnią szparę jej wpadła ale próbowała ją sama uratować, dzielny pies!
Natura zafundowała nam wspaniały weekend. Ponad 20 stopni w październiku to nie jest częsta sytuacja, ale bardzo mi się ona podoba.
Dziś po spacerze robiłam zakupy w Biedronce, więc musiałam się ubrać stosownie do sytuacji “oszczędną” koszulkę wygrałam u Aliny z Design Your Life