Listopad… Bardzo nie lubię tego miesiąca. Nigdy go nie lubiłam, ale ten zeszłoroczny był naprawdę koszmarny. To nie jest wina miesiąca, że działy się w nim złe rzeczy, ale ten miesiąc już zawsze będzie mi się z nimi kojarzył.
Jednak to nie tak, że zamierzam usiąść i poddać się depresji. Wręcz przeciwnie – w październiku pozwoliłam sobie na życie w trybie “slow”, przez co teraz mam dużo do nadrobienia.
Dzisiejszy przegląd tygodnia będzie raczej skromny, bo nie robiłam zbyt wiele zdjęć, a czas do tej pory przeznaczany na internet poświęciłam na czytanie książek.
Wpisy na blogach
Opinia na temat dnia Wszystkich Świętych na blogu Myślę i czuję, z którą w dużej mierze się zgadzam. Nie lubię hejtowania tego dnia i argumentowania tego słowami, że o zmarłych trzeba myśleć przez cały rok, a nie w ten jeden dzień. To że tego dnia wszyscy jadą na cmentarze nie oznacza, że nie robią tego w inne dni roku. A o zmarłych, którzy byli dla nas ważni na pewno nie myślimy tylko w tym dniu. Jestem przekonana, że pamiętamy o nich bez względu na to, jaki jest miesiąc, czy dzień w roku.
Ciekawe, rozwojowe wyzwanie na blogu Skarletki. Skusicie się? 🙂
Dużo fajnych wskazówek na temat oszczędzania – część pierwsza i druga.
5 blogerskich pułapek na blogu Michała Góreckiego. Uważajcie, żeby w jakąś nie wpaść 😉
Na jesienne wieczory – fajne gry towarzyskie u Happyholic. Ja uwielbiam Tabu, niestety od roku rzadko mam okazję w nie grać. Bardzo fajna jest też Jenga, chociaż już trochę mi się znudziła.
Jedzenie
To samo co chyba w pierwszym przeglądzie tygodnia, z tą różnicą, że tym razem mam zdjęcie :). Domowe, pieczone frytki z ostrą papryką, wcześniej przez kilka minut podgotowane na parze. No co poradzić, że mam do nich słabość? Pocieszam się tym, że poza wysokim IG nie są niezdrowe.
Dylemat tygodnia 😉
To w zasadzie dylemat roku, a nawet dwóch lat 😉 odkąd się tu przeprowadziłam, nie powiesiłam ramek na ścianie, bo nie mogę się zdecydować jak je ułożyć. Ja chcę postawić je na dwóch półkach, ale mój mężczyzna twierdzi, że nie da rady powiesić tych długich półek na naszych krzywych ścianach 😉 może wie co mówi – przechodził przez to w kuchni. Drugi problem dotyczy zdjęć czarnobiałych – mnie o wiele, wiele bardziej pasują do tego wnętrza (jest utrzymane dokładnie w takiej kolorystyce jak widać na zdjęciu) zdjęcia B&W, ale chcę mieć na ścianach zdjęcia z wakacji, a cały ich urok w turkusie morza czy kolorowych elewacjach budynków. Jak żyć?
Zobrazowałam sobie dziś moje dylematy w Photoshopie i mam plan aby w tym tygodniu wreszcie podjąć decyzję.
Marzy mi się prawa wersja stąd:
A ze względów praktycznych najprawdopodobniej będę miała lewą stąd, czyli tą, która podoba mi się najmniej (nie patrzcie na układ i na zdjęcia, są zupełnie przypadkowe)
Zdjęcia
I na koniec kilka fotek z tego tygodnia.
Plac Unii, do którego trafiłam przypadkiem, bo zdecydowanie za szybko mi poszło w urzędzie (10 minut i sprawa załatwiona, do czego to podobne! ;)) i miałam za dużo czasu do innego spotkania w okolicy. To miejsce nie zrobiło na mnie dobrego wrażenia – zrobione na wysoki połysk, można dostać jakiegoś oczopląsu. Wybór sklepów też nie powala. Nie wytrzymałam tam więcej jak pół godziny.
Wolałam podziwiać zachód słońca przy metrze Politechnika 🙂
Nie może zabraknąć Lunaska 🙂
A w takich okolicznościach “przyrody” piszę dziś ten przegląd tygodnia 🙂
Idę zobaczyć co tam u Was na blogach słychać 🙂 udanego kolejnego tygodnia!