W tym tygodniu do stolicy w końcu zawitała zima! W kwestii pogody do szczęścia brakuje mi jeszcze tylko takich dni, kiedy w śniegu odbijać się będą promienie słońca. Już nie mogę się doczekać kiedy to nastąpi.
W dzisiejszym przeglądzie tygodnia zamiast linków mam dla Was nową kategorię. Jej pojawienie się tutaj nie jest jednorazowe – będę dodawać ją za każdym razem, kiedy w danym tygodniu coś zwróci moją uwagę.
Uświadomiłam sobie, że mamy środek sezonu “kanapowego”, a ja mam olbrzymie zaległości filmowe. Choć zaległości to może nie jest najlepsze słowo, ponieważ niechętnie oglądam produkcje, które właśnie wchodzą do kin i o których jest głośno. Jeśli kiedyś przyjdzie u mnie na nie czas, to wtedy, kiedy wszyscy już o nich zapomną ;). Nie chodzi mi o to, aby iść pod prąd – ja po prostu mając do wyboru jakiś stary film Almodovara albo ostatni hit amerykańskiego kina zawsze wybiorę to pierwsze, bo takie produkcje preferuję. Bardziej do mnie przemawiają.
W tym tygodniu zaczęłam nadrabiać swoje prywatne zaległości, obejrzałam również filmy, które widziałam już dawno, ale miałam ochotę je sobie odświeżyć. M.in. chyba moje ulubione dzieło wspomnianego wyżej reżysera – “Drżące ciało”. Dla mnie to film o emocjach – miłości, zazdrości, namiętności, wściekłości… Ja zarówno kilka lat temu jak i teraz obejrzałam go “jednym tchem”, nawet nie zauważając kiedy minęła jego większa część. Moim zdaniem niewiele jest filmów, o których można powiedzieć, że prawie każda scena ma w nich znaczenie i coś ważnego wnosi. A tutaj mam wrażenie, że właśnie tak jest. Ale mogę być nieobiektywna, bo mam słabość do Almodovara ;).
Drugim filmem, który w tym tygodniu zatrzymał moje myśli na dłużej jest irańska produkcja “Co wiesz o Elly?”. Jej reżyserem jest Asghar Harhadi, znany z oscarowego “Rozstania”. Film przenosi nas nad Morze Kaspijskie, gdzie grupa dobrych znajomych spędza weekend. Ten beztroski wyjazd zamienia się w prawdziwy koszmar, w którym główną rolę odgrywa jedno z pozoru niewinne kłamstwo. A może inaczej – to my w Europie moglibyśmy uznać je za niewinne, w tamtej kulturze kłamstwo to okazało się poważnym, tragicznym w skutkach błędem. Film nie jest nafaszerowany wartką akcją, a mimo to trzyma w napięciu. Polecam.
90% mojej diety stanowią aktualnie smoothie, koktajle i zupy. Są naprawdę pyszne i zdrowe, ale… Marzę już o kanapkach i sałatkach!
Luna bywa czasami naprawdę nieznośnym psem. I choć wyrosła już z wieku szczenięcego, nadal zachowuje się niepoważnie. W tym tygodniu na przykład zjadła dwie ładowarki.
A to reakcja Luny na widok zaśnieżonego balkonu…
Żartuję 😉 przez prawie godzinę siedziała i gapiła się przez okno na balkon powarkując od czasu do czasu 😉 nie wiem o co jej chodziło, ale śnieg ogólnie bardzo lubi. Posiedziała tak sobie po czym wróciła pod kołdrę spać.
Wieczór, relaks, po małym treningu słucham sobie muzyki i bawię się aparatem… Wtem przybiega Luna i… podkłada mi świnię! Udało mi się przypadkiem uwiecznić ten moment.
O taką świnię mi podłożyła.
A to kolejna pozostałość po wieku szczenięcym… Najbardziej lubiła wtedy kłaść się tuż przy mojej szyi. Teraz jest 2 razy większa, ale nadal zdarza jej się układać spać w tym miejscu.
Dobra, dość Luny 😉 a to mój ostatni normalny uśmiech, przed wyjściem do ortodonty. Teraz za nim strasznie tęsknię, ale mam nadzieję, że za 2 lata nie będę 😉
A to po powrocie… Smoothie, serek homo i rozdrobniona bułka…
Wczoraj nieśmiało zaczęłam włączać do diety pieczywo. Teraz doceniam fakt, że nie usunęłam ósemek, to jedyne zęby, które mnie aktualnie nie bolą.
Udanego nowego tygodnia!