Witajcie w pierwszym lutowym przeglądzie tygodnia :). Dość ubogim w zdjęcia, ale tak to już jest zimą. Już naprawdę nie mogę się doczekać kiedy znowu będzie ciepło i wrócą dłuuugie spacery, weekendowe wypady za miasto i wszystkie inne tego typu atrakcje. Chcę zabrać aparat w plener, chcę wreszcie sfotografować coś innego niż jedzenie czy Lunę. Póki co pogoda w wolne dni nie stwarza mi warunków do takich wyjść z aparatem. Czekam na biały, słoneczny i niezbyt mroźny weekend.
Może już widzieliście, bo rozchodzi się to w tempie wirusowym – najgorsze zdjęcia ślubne ever 😀
I dla równowagi – przepiękne, magiczne wręcz zdjęcia zwierząt zimą.
Plusy i minusy posiadania kota – na blogu Ważki 🙂 przeczytałam ten post z szerokim uśmiechem na twarzy.
U Maćka (Mediafun) na blogu ostatnio sporo relacji z Islandii 🙂 śledzę je z zaciekawieniem, a to jeden z najfajniejszych wpisów – Islandia w 46 kadrach – ciekawy pomysł na film z wakacji.
Z cyklu “muszę to zrobić” – żelki z owoców kaki 🙂 ślinka mi cieknie na samą myśl 🙂
Wielkimi krokami zbliża się najbardziej kiczowate “święto” w roku 😉 ja go raczej nie obchodzę, ale kto wie, może w tym roku zrobię wyjątek 😉 Vel podsumowała fajne pomysły na walentynkowy prezent DIY. Swoją drogą – dostałam kiedyś od chłopa takie kupony – tak je oszczędzałam, że żadnego nie zużyłam.. Odnalazłam je po latach i chłop mówi, że się przeterminowały 🙁
W tym tygodniu moje serce skradły dwie pyszne i banalne zupy. Niedługo dodam kolejny “zupowy” wpis, dlatego teraz nie będę zdradzać szczegółów 😉
Pokażę coś innego 🙂 miałam we wtorek bardzo trudną dla mnie sprawę do załatwienia i w ramach nagrody czekał na mnie mój ulubiony deser z równie ulubionej kawiarni. Jest nim tort bezowy z Le Petit Cafe. Pyszny, kremowy, słodki, z dodatkiem kwaskowatych wiśni lub żurawiny… Przykryty miękką, rozpływającą się w ustach bezową chmurką… Obłęd.
Wychodzę z założenia, że nawet na zdrowej, niskoglikemicznej diecie trzeba czasami pozwolić sobie na takie szaleństwo 😉
O, zobaczcie dlaczego kupując choinkę wybieramy taką w doniczce. Ona żyje 😉! I rośnie w niesamowitym tempie! Jest u nas miesiąc i powypuszczała pędy (mają już ok. 10 cm!) z bardzo wielu gałązek. Niestety na razie musi stać w domu, inaczej przeżyłaby prawdziwy szok termiczny po wystawieniu na balkon. Czekamy na temperaturę min. +5, bo u nas cały czas na minusie.
W połowie stycznia przyszła zima, a wraz z nią moje zimowe zamiłowanie do seriali. Po prawie rocznej przerwie wróciłam do oglądania Greysów, a dodatkowo wkręciłam się w “Bez tajemnic”. To naprawdę dobry, polski serial psychologiczny… I choć momentami działa jak najlepsza pigułka na sen (zasnęłam na nim kilka razy), wciągnęłam się strasznie 😉
Nie mam więcej zdjęć w tym tygodniu, bo mój telefon nie chce dziś współpracować z komputerem. Ale i tak nie mam nic poza tym, co jest na moim Instagramie – zapraszam więc tam.