Jutro kończy się miesiąc, czas więc podsumować lutowe wyzwanie iii… wyznaczyć nowe cele. Marzec pod tym względem będzie wyjątkowy, ale o tym za chwilę :).
W lutym miałam dwa wyzwania:
1. Wzmożona troska o włosy – łykanie Calcium Pantothenicum, wcieranie Jantaru, kozieradki, treściwa odżywka po każdym myciu itp. Wszystko to starałam się dzielnie realizować, choć ogólnie mam duże problemy z systematycznością i zdarzało mi się przez kilka dni zapomnieć o wcierce. Ale nie stresuję się tym, bo i tak wyrobiłam sobie trochę pozytywnych nawyków, które już pewnie ze mną zostaną.
2. Przysiady – na początku byłam pełna zapału do ich robienia, potem zamieniły się w “pańszczyznę”, którą po prostu trzeba odrobić. Ale nie mam zamiaru przestawać, dołożyłam obciążenie i robię swoje. Mam wrażenie, że ujędrniły mi się uda, a różnicy w pośladkach za bardzo nie widzę… Może jeszcze za wcześnie.
Plan na marzec jest jeden, ale baaaardzo szeroki. A jest nim…
Wiosenna mobilizacja – pod tym hasłem kryje się naprawdę mnóstwo rzeczy, począwszy od tych zawodowych, poprzez zdrowotne a skończywszy na mieszkaniowych. Przykładowo:
- wiosenne porządki i drobne zmiany w mieszkaniu
- zadbanie o samochód – przegląd techniczny, pewnie jakieś naprawy (uhhh :/), wielkie wiosenne porządki… No i wizyta w urzędzie, bo w dowodzie skończyło się miejsce na pieczątki OSKP
- kontrolna wizyta u endokrynologa i związane z tym badania
- wizyta u weterynarza z Lunką – szczepienie, ogólna kontrola…
- trochę porządków na blogu
To tylko kilka przykładów, ale moja lista jest znacznie dłuższa i rozebrana na części pierwsze została spisana na kartce. Jestem przekonana, że Wy też znaleźlibyście takie rzeczy, które od dawna odkładacie na bliżej nieokreśloną przyszłość, która nigdy nie nadchodzi… Może więc czas się z nimi wreszcie rozprawić? U mnie niektóre sprawy muszą być załatwione w marcu i termin ten jest niezależny ode mnie, a niektóre mogłabym pewnie dalej odkładać w nieskończoność (np. to nieszczęsne powieszenie ramek na ścianie!!!). Dziś mówię temu DOŚĆ i uporanie się z takimi sprawami będzie moim marcowym wyzwaniem. Jeśli utrzyma nam się taka pogoda jak teraz – super, wtedy wszystko co zaplanowałam zrobię w tym miesiącu. Jeśli znowu dowali śnieg i przyjdą mrozy – część rzeczy będę musiała przełożyć na kwiecień (np. porządki w aucie).
Niewykluczone, że w związku z moim wyzwaniem na blogu zrobi się w tym miesiącu trochę bardziej lifestylowo. Postaram się m.in. o jakieś wpisy mieszkaniowe 🙂 . Ostatnio bardzo skupiłam się na tematyce zdrowego odżywiania, ale trochę brakuje mi innych tematów i postaram się to nadrobić. To też w sumie w ramach marcowego wyzwania 😉 .
No dobra, to kto wraz ze mną podejmuje się takiej wiosennej mobilizacji? 🙂