To był ciężki tydzień… Wpadłam w coś w rodzaju błędnego koła – przez stres ciągle bolała mnie głowa i byłam fizycznie zmęczona, a jednocześnie nie mogłam się porządnie zregenerować podczas snu, bo natłok myśli nie pozwalał mi normalnie zasnąć. Nie radzę sobie ze stresem, muszę coś z tym zrobić. Miałam niecny plan, że w weekend będę się bezczelnie lenić i nawet zrobię sobie wolny wtorek i pół poniedziałku, ale życie jak zwykle pokazało, że moje plany za bardzo go nie obchodzą ;). Muszę w tym tygodniu zrealizować rzeczy zaplanowane na dwa tygodnie, więc będzie ciekawie…
Nie wiem jak bym funkcjonowała, gdyby nie mój mężczyzna i mieszkająca w pobliżu mama. Bez nich umarłabym z głodu, a bez niego dodatkowo chyba przygniotłyby mnie wszystkie obowiązki i sterta brudnych naczyń. Ogólnie żyję ostatnio w strasznym bałaganie, bo robimy małe “domowe rewolucje”. Nic mnie tak nie wkurza jak bałagan w mieszkaniu, więc już samo to powoduje, że chodzę lekko podminowana.
Za tydzień o tej porze będę już w Gruzji, gdzie wraz z 9 innych blogerów będziemy odkrywać uroki regionu Adżarii. Jednym z tych blogerów może być każdy z Was (oczywiście kto prowadzi bloga) – organizator (czyli BloMedia) przygotował specjalny konkurs. Wyjazd sponsorowany jest przez Biuro Promocji Adżarii a jego celem jest promocja tego regionu w naszym kraju.
Jestem podekscytowana, ale też trochę przerażona. Do tej pory miałam jedną propozycję współpracy związanej z wyjazdem zagranicznym (w dodatku w miejsce z mojej listy marzeń), ale nie skorzystałam, bo jestem dzikusem. Stwierdziłam jednak, że skoro przeżyłam niedawno jedno wyjście poza swoją strefę komfortu (nagrywanie video) to następne też jakoś przeżyję. Nie wiem co mnie bardziej stresuje – tydzień w nowym miejscu z nieznanymi ludźmi, czy tydzień tęsknoty za psem, bo odkąd mam Lunę, nie wyjeżdżam bez niej na dłużej niż 3-4 dni. Czas odciąć pępowinę 😀 dziecko zostanie przecież pod najlepszą opieką swojego “tatusia” 😉
Porażka. Kolejny tydzień, kiedy nie mam Wam nic do pokazania. Moje życie w tym tygodniu było podporządkowane pracy, jak to zazwyczaj na początku miesiąca. A w nagrodę za udany październik kupiłam sobie jedną z moich ulubionych czekolad, a co!
Ok. 50% mojej pracy to ZdrowoMania i praca nad kolejnym odcinkiem. Z tym wszystko idzie mi jak po grudzie, więc stres momentami mnie zżera… Ale widzę postęp jeśli chodzi o moją niechęć do kamery, jest ciut mniejsza, oswajamy się, a może nawet jeszcze się polubimy.
Nakręcenie materiału to pół biedy, później zaczyna się zabawa ze zmieszczeniem się z wywiadem w określonym czasie 🙂
W piątek wieczorem po całym tygodniu byłam po prostu padnięta, ale mimo to poczłapałam na taniec. W sumie chyba tylko po to aby się dobić, bo nie załapałam nawet połowy kroków 🙁
Na wstępie prośba – przypominajka. Robi się coraz zimniej, my i nasze zwierzęta mamy w swoich domach ciepło i przyjemnie, ale zwierzakom w schroniskach jest coraz ciężej. Proszę, pamiętajcie o nich i o akcji dla schroniska.
Coś dla mnie, ale może i Wam się przyda – 22 skuteczne sposoby na stres. Poproszę masaż!
A jeśli macie problemy z motywacją – koniecznie obejrzyjcie filmik Eweliny i jej 10 świetnych wskazówek jak nie stracić motywacji do działania. Rady te można przełożyć na różne życiowe sfery – pracę, blogowanie, sport. Zgadzam się z każdym wymienionym przez Ewelinę punktem. P.s. Jeśli wolicie czytać niż oglądać to tu jest wpis na blogu na ten sam temat.
Sportopad – fajne wyzwanie, wchodzę w to. Karnet na taniec kupiony, rozciąganie w domu też wdrażane… Jakoś to będzie w tym listo… tfu! Sportopadzie!
Tyle na dziś… Nuda, wiem. Takie jest moje życie, ale nawet je lubię ;). Dobranoc i udanego tygodnia, a jeśli macie wolne w poniedziałek i wtorek to… Wam zazdroszczę!