Tradycyjnie, prawie w połowie miesiąca… 😉 Czas na podzielenie się z Wami tym, co umilało mi czas i ułatwiało życie we wrześniu.
Zacznijmy od książki. We wrześniu kilka książek zwróciło moją uwagę, ale dwie z nich to książki kulinarne, dlatego postanowiłam zamieścić je w osobnym poście i filmie. Tutaj skupię się na czymś do czytania w jesienne wieczory. Kryminał “Kamfora” dostałam od wydawnictwa, ale nie ma to wpływu na moją opinię, ponieważ tego typu przesyłek dostaję więcej, a Wam pokazuję tylko to, co faktycznie przypadło mi do gustu. Jak już wspominałam w poprzednich ulubieńcach – lubię kryminały, których akcja rozgrywa się w naszej polskiej rzeczywistości. “Kamfora” była dla mnie miłą odmianą po czytanej wcześniej powieści obyczajowej, której styl zupełnie nie przypadł mi do gustu. Tę książkę czyta się z przyjemnością i w pewnym momencie trudno się od niej oderwać. Nie jest to typowy kryminał, w którym ktoś z wplecionych w fabułę bohaterów okazuje się mordercą. Tutaj mamy do czynienia z zagadką, w której rozwiązaniu olbrzymią rolę odgrywa mowa ciała. Poznajemy więc od środka śledztwo i mamy możliwość podejrzeć jakie techniki podczas niego stosuje wydział kryminalny. Gdzieś w tym wszystkim przewija się wątek życia prywatnego głównych bohaterów i muszę przyznać, że jest równie intrygujący, co cała ta kryminalna historia. Powiem szczerze – czekam na ciąg dalszy, nad którym Małgorzata Łatka podobno już pracuje.
Aplikacja Todoist to moje przypadkowe odkrycie. Na co dzień preferuję zapisywanie zadań w papierowym organizerze, ale czasami to się nie sprawdza. I tak kiedy ostatnio siedziałam pod gabinetem okulisty i przez zakroplone oczy za bardzo nie mogłam czytać, w głowie zaczęłam układać sobie plan dnia. Aby nic mi nie umknęło, na szybko ściągnęłam pierwszą lepszą aplikację do zapisywania zadań do wykonania… I tak znalazłam Todoist, apkę, która została ze mną na dłużej. Jej największym plusem jest to, że synchronizuje wszystkie moje urządzenia mobilne – można ją sobie zainstalować na tablecie, w telefonie, w przeglądarce, na komputerze i gdzie tylko chcecie, a listę zadań macie oczywiście tylko jedną, dostępną z każdego z tych urządzeń. Wygodny jest też sposób zapisywania zadań, bo kiedy wpiszę np. “jutro post z ulubieńcami” to aplikacja od razu wyłapuje słowo “jutro” i przypisuje to zadanie na kolejny dzień. Bardzo proste i szybkie jest również przekładanie zadań na inny dzień. Ta aplikacja w 100% spełnia moje oczekiwania i bardzo pomaga mi ogarnąć moje codzienne zadania.
Chciałabym też (znowu ;)) polecić Wam fajny kanał na YouTube, który moim zdaniem ma zdecydowanie za mało subskrypcji. Stanowo.com to kanał o życiu w USA, ale nie tylko. Pasją autorki są różnego rodzaju historie kryminalne i im też poświęcona jest cała seria świetnych filmów. Cenię Jaśmin przede wszystkim za świetne, merytoryczne przygotowanie do swoich filmów (rzadkość na YouTube!) i za umiejętność opowiadania historii tak, że nie zauważam kiedy mija ta godzina (zmywania najczęściej ;)). Będę więc polecać Stanowo.com przy każdej możliwej okazji, bo ta dziewczyna zasługuje na szersze grono odbiorców swojej pracy.
We wrześniu miałam fazę na buraki. Na kanapkach, na pizzy, w sałatkach, w postaci carpaccio. Buraki są smacznym źródłem wielu składników odżywczych, m.in. cennych przeciwutleniaczy, żelaza czy kwasu foliowego. Niestety posiadają też wysoki indeks glikemiczny, więc nie mogę z nimi przesadzać. W najbliższych nagraniach do ZdrowoManii na pewno przygotuję coś z buraków 🙂
Najpiękniejszym miejscem, w jakim byłam we wrześniu była oczywiście grecka Lefkada. Cały czas piszę post na jej temat (a może dwa?) i choć jesień to nie jest najlepszy czas na takie publikacje, to nie chcę czekać z tym do wiosny. Na Lefkadzie najbardziej urzekły mnie 3 miejsca
- miejscowość, w której mieszkaliśmy, czyli Nikiana
- stolica wyspy Lefkada
- urocza zatoczka z przejrzystą wodą na południu wyspy, czyli Afteli Beach
Więcej na temat wyspy napiszę w dedykowanym jej wpisie, a tutaj przypomnę jeszcze o moich wakacyjnych vlogach:
To tyle, jeśli chodzi o wrzesień 🙂 a zaraz będzie czas na podsumowanie października, aaaaaa! Byle do świąt 😉