Rzutem na taśmę, w ostatniej chwili… Trochę się zagapiłam w tym miesiącu. Chyba dlatego, że jest taki krótki, a ja przed wyjazdem miałam co robić. Zresztą nawet dobrze się złożyło, bo lubię pisać te posty podczas podróży. Zawsze wtedy towarzyszą mi trochę inne emocje niż na co dzień i fajnie je uchwycić w postaci takiego wpisu.
A moje “tu i teraz” na dziś to poranek we Fryderyku. Siedzę w łóżku z laptopem, ogarniam najpilniejsze sprawy do pracy, czekam aż wyschną mi włosy i sprawdzam pogodę na dziś. Miało padać, a świeci słońce, ale reszta dnia podobno ma być zachmurzona. Dzisiaj jeden dzień przerwy od nart, w planach wycieczka do Kudowy Zdrój i prawdopodobnie do Czech. Trzeba zrobić zapas Studentskiej 😉
Czuję się…
Trochę zmęczona fizycznie i bardzo zrelaksowana psychicznie. Moje mięśnie dostają tu niezły wycisk, a wieczorami zasypiam po przyłożeniu głowy do poduszki. Rzadko czegoś takiego doświadczam, ale podoba mi się ten stan 🙂
Chciałabym…
… dobrze wykorzystać wolne dni i bezpiecznie wrócić do domu.
Jestem wdzięczna za…
… to, że tu jestem.
Potrzebuję…
Więcej czasu! Znowu zachwycam się Kotliną Kłodzką i jej okolicami, które mają tak wiele do zaoferowania. Tyle bym chciała zrobić i zobaczyć, a doba wciąż ma tylko 24 godziny.
Uczę się…
Jeździć na nartach, wiadomix ;). Dziś akurat mamy jednodniową regenerację, ale jutro ostatni “pełnowymiarowy” dzień naszego pobytu, więc będziemy cisnąć od rana do wieczora. Kiedy pierwszego dnia instruktor powiedział nam, że po 2 godzinach lekcji będziemy śmigać tak jak inni na tym stoku dla początkujących, popatrzyłam na niego jak na wariata. Szybko jednak okazało się, że miał rację! Nie taki diabeł straszny, jak myślałam 🙂
Cieszę się…
…że jak do tej pory pogoda tak nam dopisała. Jest luty, a jest mi cieplej niż podczas naszego jesiennego pobytu tutaj. To zabawne, jak zmienia się odczuwanie temperatury w zależności od tego, jaka jest pora roku. Spędzamy całe dnie na zewnątrz i w ogóle nie jest mi zimno. Poza tym muszę przyznać, że jak na osobę początkującą, świetnie się przygotowałam i dobrze wyposażyłam w odpowiednie ubrania.
Pracuję nad…
…swoją kondycją. Zimą nie ćwiczyłam aerobowo, więc moja kondycja jest po prostu tragiczna. Każde podejście pod górę wyciska ze mnie siódme poty. Trzeba się wziąć za siebie! Pracuję też nad vlogiem z wyjazdu, uwielbiam to.
Tęsknię za…
… Lunaskiem oczywiście :(. Teoretycznie mogliśmy zabrać ją ze sobą, bo Hotel Fryderyk akceptuje zwierzęta. Niestety taka podróż i pobyt w obcym miejscu to dla Luny spory stres, a jako że nas cały dzień nie ma w pokoju, musiałaby tu siedzieć cały czas sama. Lepiej więc aby siedziała w domu, pod opieką swojej cioci i babci.
Czytam…
Na stoliku obok mnie leży czytnik i książka “Potęga kiedy”, ale nie miałam ani chwili, aby do nich zajrzeć. Rano pracuję, później cały dzień jestem w plenerze, a wieczorem momentalnie zasypiam.
Czekam na…
… kolejną zimę 😀 w tym roku nacieszyłam się pięknym obliczem zimy i cóż… Nie sądziłam, że kiedykolwiek to powiem, ale będę za nią tęsknić. Mam teraz inną wizję dalszego życia i urlopowania, chciałabym co roku wygospodarować czas i fundusze na taki zimowy wyjazd.
Przypominam, że seria “tu i teraz” została zapoczątkowana przez Kasię 🙂 a co tam u Was?