Tegoroczny listopad jest jakiś nielistopadowy. Czyżby udało mi się go odczarować? Co roku o tej porze towarzyszą mi podobne emocje… Wracają przykre wspomnienia, zaczyna mi brakować słońca, ruchu na świeżym powietrzu, do głosu dochodzi depresyjna strona mojej natury… W tym roku jest jakoś lepiej. Nie czuję tego listopada, nie dołuje mnie, nie dłuży się niemiłosiernie.
Cieszę się…
… dokładnie z tego samego, co rok temu – że listopad tak szybko zlatuje. Wypełniłam go sobie pracą i nazwijmy to “zajęciami dodatkowymi”, więc czas leci jak szalony. Już za chwilę mój ukochany grudzień!
Chciałabym…
…przeżyć grudzień w trybie “slow”. Im wolniej, tym lepiej. Planuję nie przyjmować żadnych mocno angażujących zleceń, chcę zajmować się tylko blogiem, ZdrowoManią i vlogmasem. Czyli samymi przyjemnościami! A poza tym będę czytać książki, zajmować się domem, spotykać z ludźmi, robić różne badania profilaktyczne, uczyć się angielskiego i ćwiczyć dużo jogi.
Pracuję nad…
…odkopywaniem się spod zaległości, których narobiłam sobie pracując nad filmami do kampanii “Warzywa i owoce na szczęście”. Ten projekt był strzałem w dziesiątkę, jeśli chodzi o dopasowanie do mojego kanału na YouTube i bloga, dlatego podeszłam do niego z wielkim entuzjazmem. Uwielbiam tworzyć tego typu filmy, a najbardziej kocham je montować. I chciałabym tyle zaangażowania i pracy wkładać w każdy mój film, ale wtedy nie miałabym czasu na pracę zarobkową. Dlatego cieszyła mnie ta wyjątkowa sytuacja, kiedy mogłam sobie pozwolić na poświęcenie 2 tygodni na nagranie 3 filmów. Tylko że przez ten czas zaniedbałam kilka innych rzeczy, takich ogólno-życiowych 😉 jak porządki w domu, załatwianie różnych spraw, czytanie książek itp.
Jestem wdzięczna za…
…bardzo wiele rzeczy. Ostatnio urządziłam sobie prawdziwy seans wdzięczności. “Zakopałam” się w moim jogowym hamaczku, włączyłam muzykę klasyczną i myślałam o samych dobrych rzeczach, jakie mnie ostatnio spotkały. Częściowo były one powiązane z ludźmi, częściowo z emocjami, częściowo nawet z przedmiotami (lampy!)… Nachodzą mnie czasami myśli, że tak wiele mam, że chyba wyczerpałam już jakiś życiowy limit szczęścia… I nie mogę się nadziwić, jak bardzo zmieniła się moja definicja “posiadania” względem tego, co myślałam jeszcze kilka lat temu. Wtedy koncentrowałam się na tym, czego nie mam, a dziś uważam, że mam wszystko.
Potrzebuję…
... wolnego weekendu. Nie miałam go od trzech tygodni i naprawdę marzę już o takiej dłuższej chwili wytchnienia.
Czuję się…
… spełniona (zawodowo), podekscytowana (grudniem), zmęczona (ostatnimi 3 tygodniami), szczęśliwa (bo wdzięczna) i zmotywowana (do pracy nad swoim ciałem).
Uczę się…
…akrobacji na hamaku i na Wojtku ;). Acro i aerial yoga zawładnęły moim wolnym czasem. Kurs z acro już się skończył, jak Wojtek wyleczy swoją kontuzję, będziemy chodzić na jamy… A moim celem jest przede wszystkim wzmocnienie i uelastycznienie ciała. Chcę do tego wykorzystać swoją nową zabawkę, czyli chustę. Oglądam więc filmiki na YouTube, próbując potem odtworzyć różne pozycje. Skutek jest różny, czasami nie mam w ogóle siły się podciągnąć, czasami zaplątuję się w chuście tak, że nie mogę z niej wyjść… Ale powoli do przodu.
Czytam…
…#Instaserial o miłości Mamy Ginekolog. Ale już ostrzę pazurki na abonament Legimi, który w końcu działa też na Kindle. Muszę tylko dorwać jakiegoś Windowsa, bo nie ma jeszcze aplikacji Legimi na system MacBooka.
Czekam na…
…no jasne, że na grudzień!