Wow, to już czwarte zestawienie restauracji wegetariańskich na moim blogu! I jako że w każdym z nich pokazuję 7 miejsc, to znaczy, że mamy ich już 28. A wciąż jeszcze sporo do odwiedzenia przede mną :). Poprzednie zestawienia znajdziecie na dole tego wpisu.
Wegetariańskie restauracje w Warszawie cz. IV
Youmiko sushi – ul. Hoża 62 (wegańska)
To pierwsze typowo wegańskie sushi, na jakim byliśmy i robiliśmy tam dwa podejścia. Za pierwszym razem spotkało nas rozczarowanie, bo dotarliśmy na miejsce 29 minut przed zamknięciem i okazało się, że kuchnia już nie pracuje. Spóźniliśmy się o minutę. Byliśmy wtedy trochę wkurzeni, bo specjalnie wybraliśmy to miejsce, bo jako jedno z nielicznych było otwarte do 22… A okazało się, że tak naprawdę jest czynne do 21:30. Przy drugim podejściu udało nam się zamówić jeden z dostępnych w menu zestawów. Wygląda to tak, że poszczególne jego składniki są robione na bieżąco i przynoszone stopniowo. To by tłumaczyło, dlaczego kuchnia nie pracuje do 22 i dla mnie to jest naprawdę zrozumiałe, tylko uważam, że te oficjalne godziny otwarcia wprowadzają w błąd i powinny zostać zmienione.
Do tego miejsca na pewno wrócimy jeszcze na ramen, bo mają w menu dwie pozycje – łagodną i pikantną, a jego cena w porównaniu z Vegan Ramen Shop jest bardzo korzystna (25 zł).
Vege Bistro – ul. Kopernika 25 (wegańska)
Malutki, kameralny lokal blisko ścisłego centrum. Jego główną ideą jest serwowanie wegańskich odpowiedników dań z typowej kuchni polskiej. Skusiłam się tam tylko na przekąskę, jaką była wege kaszanka. Aż nie wierzę w to, co mówię, ale kiedyś lubiłam kaszankę, więc byłam bardzo ciekawa tego wegańskiego odpowiednika…. I był super! Ale zdecydowanie muszę tam jeszcze wrócić, aby spróbować innych dań z ich dość krótkiego menu. Latem znacznie częściej bywam w tamtych okolicach, więc będzie łatwiej.
Vege Love – al. KEN 85 (wegańska)
To obecnie mój numer jeden na Ursynowie. Krótkie, ale dojść zróżnicowane menu (vegap, chili sin carne, noodle teryaki, ramen, pad thai…). Do tego dochodzi też zmieniające się menu lunchowe. Wszystko jest świeże, podane w naprawdę dużych porcjach. Do tego mamy smaczne ciasta ze zdrowych składników. Fajny wystrój i lokalizacja przy samej stacji metra Stokłosy to dodatkowe atuty. To jedno z nielicznych miejsc, do którego ciągle mam ochotę wracać, zaniedbując tym samym poznawanie nowych miejsc.
Warzywiarnia – Wańkowicza 1 (wegańska)
Kolejne miejsce na Ursynowie, tym razem na Kabatach. Znowu mamy fajną lokalizację i spoko wystrój, ale menu wygląda już zupełnie inaczej, ponieważ tutaj królują burgery. Możemy je dowolnie komponować mając wpływ na wybór bułki i sosów. Na miejscu można kupić też wegańskie sushi. Jeśli chodzi o jedzenie to bardzo mi smakowało, a jedynym minusem wizyty w tym miejscu była herbata do jednorazowego kubka (papierowego, ale jednak – jednorazowość jest passe). Ja byłam tam w grudniu, więc poprawcie mnie, jeśli coś się w tej kwestii zmieniło – wtedy usunę tę informację.
Bistro Jaskółka –pl. Wilsona 4 lok. 103 (wegetariańska)
Niewielkie bistro przy samej stacji metra Plac Wilsona, do którego możemy wpaść na śniadanie, lunch, kolację lub coś słodkiego. Każdy znajdzie tam coś dla siebie. Ja jadłam tam tofucznicę i deser, ale jestem bardzo ciekawa też menu lunchowego, które codziennie wygląda inaczej (zestaw zupa + drugie danie kosztuje 25 zł). Co ciekawe – zmienne są tutaj również kolacje, wydawane od 17tej do ostatniej porcji. Lubię taki system działania, bo za każdym razem można spróbować czegoś nowego i mamy raczej gwarancję, że te rzeczy są przygotowywane na świeżo.
Momencik Vegan Burritos & Tacos – ul. Poznańska 16 (wegańska)
Wycinek meksykańskiej kuchni w wersji wegańskiej, w ścisłym centrum Warszawy… Całkiem smaczne jedzenie, choć nie powiem, żeby mnie jakoś powaliło na kolana i żebym zapragnęła tam wrócić. Minus za napój w plastikowym kubku i plastikowe sztućce. Ja rozumiem, że jak Momencik, to musi być szybko, ale serio, w samym centrum europejskiej stolicy taka ignorancja na problem ekologii? Byłam całkiem niedawno, ale znowu – jeśli coś się zmieniło – dajcie proszę znać.
Kuchnia Konfliktu – ul. Wilcza 60 (wegetariańska)
To zdecydowanie jedno z kultowych miejsc na wegetariańskiej i ogólnie kulinarnej mapie Warszawy. Kuchnia Konfliktu to nie tylko knajpka, ale miejsce z misją, które stało się poniekąd symbolem otwartości mieszkańców Warszawy na inne kultury i cudzoziemców. Można tu dobrze zjeść (obowiązuje menu lunchowe, codziennie coś innego), ale i poznać historię powiązanych z tym miejscem migrantów. Bardzo polecam, aby choć raz odwiedzić to miejsce – jest smacznie i kameralnie.
Jeśli chodzi o rodzaj kuchni, to z założenia jest ona wegetariańska, ale bardzo często dania są w pełni wegańskie lub można poprosić o taką wersję.
Niestety moje zdjęcie z wizyty w tej knajpce zaginęło gdzieś chyba bezpowrotnie 🙁