Chciałabym polubić sprzątanie i samodzielne przygotowywanie ekologicznych środków czystości na bazie sody, octu itp. Niestety już od dawna wiem, że to mnie przerasta i że w tej kwestii muszę iść na kompromis, za który uważam kupowanie ekologicznych środków czystości w formie gotowej. W moim grudniowym zamówieniu z Triny.pl postawiłam więc na tego typu produkty. Grudzień to świetny czas na testy – sprząta się mieszkanie nie tylko z myślą o spędzaniu nim świątecznego czasu, ale i po świątecznym gotowaniu, które generuje sporo brudu i bałaganu. Opowiem dzisiaj o testowanych przeze mnie w tym roku ekologicznych środkach i akcesoriach do sprzątania. Wszystkie znajdziecie na Triny.pl – w sklepie, w którym ja zawsze robiłam tego typu zakupy, a teraz dodatkowo mamy długofalową współpracę, która umożliwia mi dzielenie się z Wami opinią na temat wielu innych produktów. Zapraszam Was też na przykład na post o ekologicznym spa.
Ekologiczne środki czystości
Dzisiaj wróćmy jednak do sprzątania. To, co uwielbiam w takich ekologicznych środkach czystości to nie tylko to, że są przyjaźniejsze dla zdrowia i środowiska. Zauważcie, że część z nich to produkty wielofunkcyjne, które można stosować zarówno w kuchni i łazience, jak i w innych pomieszczeniach. Okazuje się, że tym samym produktem można umyć szyby, podłogę i przypalony tłuszcz w piekarniku.
Ekologiczny płyn do trudnych zabrudzeń
Ten płyn to hit moich ostatnich zakupów. Na początku zaczęłam wykorzystywać go do mycia podłóg (jest pod tym względem bardzo wydajny), ale ostatnio sięgnęłam po niego też kiedy moim oczom ukazał się obraz nędzy i rozpaczy w piekarniku, po pieczeniu nasmarowanych olejem boczniaków. Ten płyn bardzo dobrze poradził sobie z rozpuszczeniem i wyczyszczeniem tego upieczonego tłuszczu (mówię o świeżych zabrudzeniach, raczej nie ma co liczyć, że wyczyści też jakieś stare – takiego środka to nie znalazłam nawet pośród tych nieekologicznych).
Ekologiczne mleczko czyszczące do szorowania
Kolejny dobry produkt marki Sonett. Można stosować go zarówno w kuchni (czyszczenie kuchenki, blatów itp.), jak i w łazience. Ja jakoś najchętniej korzystam z niego w łazience, myję nim wannę, zlew itp. i jestem bardzo zadowolona. Nie testowałam go na przypaleniach, ale podobno i z tym sobie radzi.
Przezroczysty, nie za rzadki żel do czyszczenia ubikacji. Nie mam mu nic do zarzucenia, dobrze spełnia swoją rolę, nieźle się pieni, pozostawia świeży zapach. Można wykorzystywać go też jako odkamieniacz do rur i odpływów.
Fenomenalny mus czyszczący Klareko
Wiem, że ma wielu fanów, ale ja nie dołączyłam do ich grona. Miałam początkowo problem do czego go używać, a kiedy znalazłam już jakieś zastosowanie (np. chciałam wyczyścić nim białą gumę w trampkach), to w ogóle mi się nie sprawdzał. Testowałam go też na blatach i tutaj też – niewygodnie używało mi się do tego celu pasty, a efekt w żaden sposób tego nie rekompensował.
Pisałam Wam już o nim w jakimś poście z serii Eko News… I zdania nie zmieniłam, moim zdaniem to niezły bubel. Nieprzyjemnie pachnie octem i rozmazuje kurz po powierzchni zamiast sprawiać, że będzie się on przyczepiał do ściereczki… Jestem bardzo na nie.
Multiso – wielofunkcyjny detergent
Zwróćcie uwagę, jak bardzo wielofunkcyjny jest to produkt. Nie zdążyłam jeszcze przetestować go w każdej deklarowanej przez producenta roli (jestem ciekawa, czy poradzi sobie np. jako odplamiacz). U mnie ten płyn zastąpił wspomniany wyżej uniwersalnik i radzi sobie w tej roli o wiele lepiej. Przecieram nim stół, półki, blaty, armaturę w łazience itp. Pachnie miętą.
Wspominałam już o nim w ostatnich Eko Newsach i tu chciałabym podtrzymać moje zdanie. Kupiłam kolejne opakowanie tego proszku, bo jestem z niego bardzo zadowolona. Jest wydajny, dobrze sprawdza się w swojej roli. Przy czym zaznaczam, że moje pranie ma na celu głównie odświeżenie ubrań, rzadko są one zabrudzone poważniejszymi plamami.
Ja piorę w nim też rzeczy białe, wtedy dosypuję do niego trochę sody oczyszczonej.
Nie mam zbyt wiele do powiedzenia o tym płynie. Przyjemnie pachnie, ale zapach ten nie jest później wyczuwalny na ubraniach. Wydaje mi się, że spełnia swoją rolę, ale ja już od bardzo dawna nie używam tradycyjnych płynów do płukania, więc można powiedzieć, że nie mam już z nimi porównania.
Jedyne co mnie w nim irytuje to nakrętka, zawsze coś mi się wylewa przy otwieraniu.
Opowiadałam Wam już kiedyś o tym płynie i jak skrajne reakcje wywołał on na Instagramie. Ja nadal go używam, bo chcę go wykorzystać do końca, ale nie jestem z niego zadowolona, bo na lustrzanych drzwiach szafy zostawia dużo smug. Nie przeszkadza mi natomiast w łazience, tam widocznie oświetlenie jest inne i smugi nie są już tak widoczne.
Chyba nie ma za bardzo co się rozwodzić na temat płynu do mycia naczyń… Jest po prostu OK – przyzwoicie się pieni i dobrze radzi ze zmywaniem. Opakowanie jest pojemne, wydajne i wygodne w użyciu (jest pompka). Zapach jest OK, choć moim zdaniem mógłby być nieco bardziej intensywny i przyjemny, bo lubię, kiedy płyny do zmywania naczyń pięknie pachną (umila to tę znienawidzoną czynność). Tutaj pod tym względem nie ma efektu “wow”.
Ekologiczne akcesoria do sprzątania
O części z tych akcesoriów już Wam opowiadałam, ale nie może zabraknąć ich w tym wpisie.
Wielorazowe rękawiczki lateksowe
Uwielbiam je! Mam je od kilku miesięcy i korzystam z nich codziennie, a w ogóle tego po nich nie widać. Pomocne przy zmywaniu i sprzątaniu. Bardzo polecam!
Wydaje mi się, że opowiadałam Wam już kiedyś o tym pojemniku i że moja opinia nie była pochlebna ze względu na ciągły problem z owocówkami. Pojemnik ten zapewnia im łatwy dostęp do swojej zawartości, przez co mają warunki sprzyjające rozmnażaniu. Ostatnio jednak problem ten nieco się zmniejszył, dzięki drobnej modyfikacji, jakiej Wojtek dokonał na pokrywie tego pojemnika. Przymocował tam kawałek firankowej moskitiery, co utrudnia muszkom dostęp do środka. Polecam też aby kupować do tego pojemnika worki min. 8-litrowe. 6-litrowy jest za mały i niewygodny.
Aha, u nas do tego pojemnika trzeba było dorobić prowizoryczne zamknięcie, bo mamy w domu pożeracza bioodpadów ;).
Biodegradowalne worki na bioodpady
Ściślej mówiąc, według producenta są to worki kompostowalne, czyli teoretycznie podlegające rozpadowi (w ciągu ok. 45 dni) w odpowiednich warunkach (musi być dostęp tlenu i obecność mikroorganizmów). Są wykonane ze skrobi ziemniaczanej, a mimo to bardzo trwałe, jeszcze mi się nie zdarzyło, aby worek ze śmieciami mi się przerwał np. w drodze do śmietnika. Bardzo polecam.
Ekologiczne gąbki do mycia naczyń Sonett
Jestem z nich bardzo zadowolona. Wydają mi się nawet trwalsze od zwykłych, a są wykonane z bardziej sprzyjających planecie materiałów (nie są w pełni naturalne, ale warstwa włókninowa powstała z tworzywa z recyklingu).
Wielorazowe ściereczki gąbczaste
Niezastąpione w kuchni – są trwałe, bardzo dobrze chłoną wodę, można je prać w pralce lub w zmywarce. Również bardzo je lubię.
To już wszystko, jeśli chodzi o testowane przeze mnie w ostatnich miesiącach ekologiczne środki czystości. Jestem bardzo ciekawa, czy któreś z nich są Wam znane i jaka jest Wasza opinia na ich temat. Mam nadzieję, że post okaże się dla Was pomocny 🙂