Przyznam, że z roku na rok moje nastawienie do prezentowej tradycji świątecznej robi się coraz bardziej obojętne. Nie wiąże się to już z ekscytacją, a raczej z dyskomfortem, że znowu na siłę muszę szukać pomysłów na prezent dla siebie, bo jak tego nie zrobię, to dostanę coś całkowicie nietrafionego. Ja jestem zwolenniczką dawania jednego konkretnego prezentu, niż całej masy drobiazgów, z których połowa okaże się zbędna. Dlatego coraz bliżej mi do tradycji “secret santa”, w ramach której każda osoba w jakiejś grupie (znajomych czy rodziny) losuje jedną osobę, której kupuje prezent mieszczący się w określonym budżecie. W tym roku biorę w czymś takim udział, więc przy okazji mogę polecić Wam fajną stronę, która ułatwia organizację takiej akcji.
Pomimo mojego obojętnego nastawienia do prezentów, postanowiłam w tym roku też przygotować dla Was poradnik prezentowy, bo wyróżnia się on w sieci tym, że zamieszczam w nim rzeczy osobiście przetestowane przeze mnie lub przez kogoś mi bliskiego, kto daną rzecz ode mnie dostał.
Zachęcam Was też do zajrzenia do moich zeszłorocznych poradników, rok temu były w nim też rzeczy polskich marek polecane przez Was. W tym roku niestety nie miałam czasu na poszukiwanie tego typu rzeczy.
Ten post w żadnym stopniu nie jest sponsorowany. Z niektórymi markami miałam w tym roku współpracę, ale w prezentowniku zamieszczam je w 100% z własnej inicjatywy. Niektóre linki (do Decathlonu i książek) i kody rabatowe (4swiss) są afiliacyjne.
Kosmetyki na prezent
Poniższe propozycje to właściwie moje ulubione kosmetyki mijającego roku 🙂 macie więc coś w rodzaju “ulubieńców roku” ;). Niektóre rzeczy już Wam pokazywałam, bo towarzyszą mi bardzo długo.
1 i 2. Krem do twarzy “Happy cream” i serum “Look of love” marki Fridge to moje ulubione kosmetyki pielęgnacyjne do twarzy. Nie zapychają mojej problematycznej skóry, fajnie ją nawilżają i odżywiają. Miałam już kilka opakowań i pewnie na tym się nie skończy. Jeśli chodzi o pielęgnację twarzy, nie lubię eksperymentów.
3. “Have some tan” to tonik samoopalający marki Resibo – genialny kosmetyk! Nie spodziewajcie się po nim opalenizny, jak po wyjściu z solarium, ale jeśli oczekujecie bardzo delikatnego poprawienia kolorytu cery, to sprawdzi się idealnie. Używałam go latem, żeby trochę zmniejszyć kontrast pomiędzy twarzą, której nie opalam, a dekoltem, który zawsze łapie trochę słońca. Teraz późną jesienią wróciłam do niego, żeby trochę odświeżyć koloryt twarzy i dekoltu. Tonik jest bardzo wydajny i wygodny w stosowaniu – nie zostawia zacieków.
4. Kosmetyki pod oczy mogłyby dla mnie nie istnieć. Żadna siła nie jest w stanie zmusić mnie do ich regularnego stosowania. Chyba że… Będą miały płynną postać i będzie można nałożyć je za pomocą buteleczki z chłodzącą kulką (rollera). To serum z Make Me Bio jest pierwszym kosmetykiem pod oczy, który udało mi się zużyć. Jest bardzo przyjemne w użyciu. Co do działania nie chcę się wypowiadać – nie narzekam na skórę wokół oczu, ale uważam, że ważniejsze od używania kosmetyków jest noszenie okularów przeciwsłonecznych od optyka 🙂
5 i 6. Wiem, że tę kategorię zdominuje marka Fridge, ale naprawdę kocham jej kosmetyki. Rozświetlacz z pewnością już kiedyś Wam pokazywałam, ale nadal jest moim ulubieńcem w tej kategorii produktów. Tint & kiss to natomiast pierwszy róż do policzków, który polubiłam. Można używać go też na usta, ale tutaj moim zdaniem efekt jest zbyt delikatny (może to kwestia tego konkretnego koloru). Na policzkach natomiast wygląda idealnie – łatwo dozować jego odpowiednią ilość, daje bardzo naturalny efekt.
7. Serum Miya z prebiotykami też bardzo fajnie działało na moją skórę. Uspokaja, lekko domyka pory… Mam wrażenie, że spełnia większość obietnic producenta. Sama muszę je kupić ponownie 🙂
Zdrowy styl życia – relaks i aktywność
1. Jako że od kilku miesięcy nie ma dnia, abym nie używała dyfuzora nebulizującego, nie mogło zabraknąć go w tym zestawieniu. Więcej na jego temat przeczytacie we wpisie o aromaterapii.
2. A skoro jest dyfuzor, to muszą być też olejki eteryczne. Tu akurat jestem wierna marce Klaudyny Hebdy. Moje ulubione olejki to obecnie “Czterech alchemików” (kocham!), “Migrena” i “Medytacja”. W sklepie Klaudyny na hasło LIFEMANAGERKA macie 5% rabatu 🙂
3. Seria “4 alchemików” ma też inne produkty i część z nich znajdziecie w pudełku Czterech alchemików, które moim zdaniem jest idealnym pomysłem na prezent. Pudełko to będzie dostępne tylko do świąt lub do wyczerpania zapasów.
4. Poduszkę wypełnioną orkiszem sprezentowałam Mamie na Dzień Matki i do tej pory jest nią zachwycona. Mówi, że dużo lepiej jej się śpi i jest bardzo wygodna. Ja kiedyś miałam poduszkę z gryką i nie byłam zadowolona (była zbyt twarda), ale ta z orkiszem rzeczywiście wydawała mi się wygodniejsza.
5. Zegarek Garmin Forerunner 245 music dostałam od MultiSport w podziękowaniu za współpracę i od tamtego czasu się z nim nie rozstaję. Opcja słuchania za jego pomocą muzyki dla wielu osób może okazać się zbędna, więc polecam zapoznać się też z prostszymi modelami (np. Garmin Forerunner 245 – jest taki jak mój, bez funkcji muzycznej). Taki zegarek może być pomocny w monitorowaniu rożnych aspektów dot. naszego zdrowia, np. snu czy tętna. Jedna uwaga – takie zegarki zazwyczaj zawyżają czas snu i o tym mogę powiedzieć to samo. Taki sprzęt daje jakiś pogląd na sytuację, ale nie można traktować tego jako stuprocentowego odwzorowania rzeczywistości. Kroki natomiast liczy bardzo dobrze. Lepiej niż opaska Xiaomi, która nie liczy wszystkich (jeśli ją macie, w aktywniejsze dni spokojnie możecie dodawać sobie około tysiaka dziennie ;)).
6. Bieliznę z merino z pewnością docenią osoby aktywne bez względu na pogodę. Przydaje się nie tylko w podróży, w górach, ale i na co dzień podczas spacerów. Tę z Decathlonu mam i polecam (tę koszulkę i te legginsy)
7. Ta bluza z Freeshion zrobiła furorę na moim Instagramie i nadal podpisuję się pod tym poleceniem – przechodziłam w niej całą jesień, jest turbo wygodna! Jest dość luźna, więc można nosić pod nią ciepłe ubrania i wtedy świetnie sprawdza się jako okrycie wierzchnie. Nawet w listopadzie chodziłam w niej z długim swetrem pod spodem. Dla innych może sprawdzić się jako zwykła bluza, ale ja przywykłam już do noszenia jej jako sportowego płaszcza, więc teraz będzie u mnie czekać na cieplejsze dni.
8. W tych legginsach przechodziłam cały rok! Mam dwa kolory (czarny i fioletowy), a teraz widzę, że pojawiły się jeszcze jakieś nowe, więc chyba skuszę się na kolejne :). Jak dla mnie są bardzo wygodne, nie prześwitują, mają przydatną kieszonkę, wysoki stan i leżą jak druga skóra. Jeśli komuś to pomoże, ja mam rozmiar S.
9. Ten płaszcz przeciwdeszczowy też towarzyszył mi przez ostatni rok i fajnie mi się sprawdził (ale nie testowałam go podczas jakiejś większej ulewy). Jesienią i zimą zakładam pod niego bardzo ciepłe ubrania i też daje radę. Jeśli macie w swoim otoczeniu kogoś, kto spaceruje bez względu na pogodę (bo na przykład ma psa), taki prezent powinien go ucieszyć.
W domowym zaciszu
1. W domowym zaciszu, w długie, jesienno-zimowe wieczory można na przykład porozmawiać… Rozmowy z partnerką/partnerem, rodziną lub znajomymi na wyższy poziom wprowadzą specjalnie przeznaczone do tego karty. Mam wrażenie, że iest ich na rynku coraz więcej, ale ja miałam akurat te Rozmawiaj.my. i mogę je polecić – są bardzo ładnie wydane.
2. W tym zestawieniu nie może zabraknąć książek. “Ciepło” to moja ulubiona książka tej jesieni. Zawiera wiele wskazówek (głównie zaczerpniętych z ajurwedy), jak umilić sobie ten trudny dla organizmu czas. To bardzo przyjemna, otulająca lektura.
3. Jest też coś dla miłośników psów 🙂 “Szczeka, merda, mówi” to ciekawa książka, która pozwoli lepiej poznać i zrozumieć swojego psa i jego sposoby komunikacji.
4. Postanowiłam nie umieszczać w dzisiejszym zestawieniu sprzętów AGD, ale dla tej jednej rzeczy muszę zrobić wyjątek. Ta frytkownica powietrzna okazała się moim prywatnym hitem jesieni. Całkowicie wyparła u mnie piekarnik i polecam ją jako prezent dla osób, które piekarnika nie mają. Ale nie tylko. Również dla tych, którzy mieszkają sami i często rezygnują z upieczenia czegoś, bo nie opłaca się rozgrzewać piekarnika np. dla jednej faszerowanej cukinii lub papryki. Na dniach na moim kanale pojawi się test tej frytkownicy i wtedy też będę miała dla Was kod rabatowy, więc będziecie mogli kupić ją w nieco niższej cenie. Podam go w tym wpisie i na Instagramie.
Pamiętajcie, że mam dla Was rabat też na filtr do wody 4Swiss – kod afiliacyjny LIFEMANAGERKAH2O obniży jego cenę o 50 zł. Również wyciskarki 4Swiss możecie kupić taniej, kod LIFEMANAGERKASOK obniża ich cenę o 100 zł.
5. Miłośnikom gotowania z pewnością przydadzą się dobre noże. Ja od kiedy mam te, nie używam do krojenia żadnych innych. Mam od Was info, że Wam też się bardzo fajnie sprawdzają 🙂 na hasło LIFEMANAGERKANÓŻ macie zniżkę 25 zł na pojedynczy zestaw nożów Darii lub Tomka, a jeśli kupujecie oba zestawy, to użyjcie kodu LIFEMANAGERKANOŻE i wtedy kupicie je o 60 zł taniej.
6. Golarka do ubrań powinna znaleźć się moim zdaniem w każdym domu. Lepiej chyba postawić na taką ładowaną niż na baterie (chyba, że zamiast nich macie samodzielnie ładowane akumulatorki). Ja mam golarkę MPM, ale zupełnie nie potrafię powiedzieć, czy jest z tych lepszych, czy gorszych na rynku. Mam wrażenie, że mogłaby być lepsza. Ale nie polecę tu nic konkretnego.