To był dobry tydzień. Ostatnio rzadko mogę jakiś podsumować tymi słowami, więc tym bardziej to doceniam. Skończyłam ważny projekt, wygrałam z kilkoma deadline’ami, odzyskałam możliwość jedzenia normalnych posiłków, a gdzieś w międzyczasie powstało to dzieło ;). Jedynym minusem było przyjście mrozów, z którymi jak zwykle przegrał mój samochód. Co zimę to samo, znowu przegapiłam moment kiedy mogłam różnymi zabiegami temu zapobiec…
Przepis na koncentrat bulionu warzywnego, czyli zdrowy odpowiednik kostek rosołowych. Ja do tej pory kupowałam takie ekologiczne z przyzwoitym składem, ale ten koncentrat na pewno też zrobię. Pamiętam, ze na Kotlet.tv było kiedyś coś podobnego, tylko tam dzieliło się to na porcje i mroziło. Może połączę oba te przepisy :). Aha, Rudej Gotowanie to niedawno powstały blog mojej koleżanki i zapewniam, że z czasem znajdziecie tam dużo więcej pysznych i zdrowych rzeczy. Warto obserwować 🙂
Moja Trawa napisała o słynnym komentarzu pani minister Bieńkowskiej, a ja się zgadzam z głównym przekazem tego wpisu. Moim zdaniem autorka pisze o tym samym, o czym ja pisałam tutaj. To tak zupełnie abstrahując od tego, czy minister mogła powiedzieć takie słowa i jak wyglądała tamtego dnia sytuacja na kolei – nie w tym rzecz.
Piękny i poruszający wpis Basi o tym, co ważne. Jeśli jeszcze nie czytaliście – nadróbcie to koniecznie!
I znowu zmiany w Facebookowym edge-ranku. Łukasz – mój guru social media 😉 – analizuje sytuację i zachęca, aby jednak dodawać wpisy z linkiem (i zaciąganym z niego zdjęciem) zamiast wpisów tekstowych. Ja stosuję tę metodę bez względu na edge rank, bo wydaje mi się najwygodniejsza dla odbiorców, ale może komuś się ta informacja przyda ;).
U Moniki znajdziemy kurację przyspieszającą porost włosów. Chyba zacznę częściej robić kisiel malinowy, o którym pisałam tutaj.
Od czego by tu zacząć… Może od poniedziałku. Kolega robiąc mi to zdjęcie powiedział “Będziesz miała na blogaska”. Nie wiem, czy przypadkiem nie powinnam się obrazić za słowo “blogasek”, ale niech mu będzie.
Ludzie na osiedlu często mówią, że Luna jest taka śliczna, że powinna nosić czerwoną kokardkę. No to wczoraj podczas wizyty u “babci” (Luny babci ;)) pan jej założył 😉
Ogólnie Luna zaprzyjaźniła się z zimą i bardzo lubi śnieg… Tylko nie zmienia to faktu, że jest jej strasznie zimno. I to nie tylko w łapki. Wczoraj podczas wieczornego powrotu od wspomnianej wyżej “babci” nie obeszło się bez chowania malucha pod kurtkę. Musimy jej kupić coś cieplejszego od tego sweterka, może ktoś polecić jakiś dobry sklep internetowy z takimi rzeczami?
A dzisiaj już zimowe szaleństwo, śnieg, ślizgawki, nawet pierwszą glebę zaliczyłam ;). I znowu pytanie – może ktoś polecić jakiś dobry zimowy krem dla skóry, która nie toleruje żadnych tłustych kremów? Moja naczynka płoną 🙁
A to kolejny backstage, tym razem moich sesji na bloga w tym tygodniu. Scenka z pierwszego zdjęcia to akurat rzadkość i nie trwa długo 😉
Dużo pyszności, wszystko poszło na smoothie, soki i koktajle 😉
Udanego tygodnia!