Cały czas nie mogę się nadziwić temu, jaka w tym roku była zima i jak szybko i punktualnie przyszła prawdziwa wiosna. Natura wynagradza nam to, co było rok temu? Trochę się obawiam jak to wszystko odbije się na lecie, ale póki co – chwilo trwaj! Ta wiosna jest dla mnie wybawieniem. Zimą zaniedbałam pewne życiowe kwestie i teraz czuję wreszcie przypływ energii i motywacji aby rozprawić się ze swoimi problemami i… hmmm… ułomnościami? 😉
Został mi też w zasadzie tylko tydzień marca a ja mam jeszcze parę spraw do załatwienia w ramach mojej “wiosennej mobilizacji”. Nie ma przebacz, szykuje się intensywny czas 🙂
Trochę ostatnio eksperymentuję w kuchni, zarówno przy potrawach obiadowych jak i deserach. Cóż, zawsze kochałam słodycze i choć próbowałam całkowicie z nich zrezygnować, nie byłam szczęśliwa odmawiając sobie tych przyjemności. Wybieram mniejsze zło – całkowicie zrezygnowałam ze słodyczy sklepowych, a ratuję się domowymi. Jeśli chodzi o wypieki to te przygotowuję bardzo rzadko, ale jak już coś robię to wybieram zdrowsze przepisy, albo modyfikuję te mniej zdrowe 😉 – białą mąkę zamieniam na pełnoziarnistą, a cukier na ksylitol (i dodaję go sporo mniej). To samo zrobiłam w przypadku bohatera dzisiejszego tygodnia, czyli ciasta cytrynowego. Przepis znajdziecie tutaj, bardzo polecam. Ciasto ma tylko jedną wadę – jest za małe 😉
Kto znajdzie Pacmana na tym zdjęciu? 😉
Aaaa, jeszcze w temacie jedzenia, a raczej picia – ukisiły mi się buraczki :). Odcedziłam sok, buraczki zalałam ponownie wodą… Popijam sobie teraz tak po pół szklaneczki dziennie. Nie powiem aby smakowo był to rarytas, ale dla zdrowia jestem gotowa zrobić wiele ;). Chociaż muszę przyznać, że jak dla mnie posmak czosnku ratuje ten napój 😉 kiedyś moja mama poiła mnie nalewką czosnkową, na smak i zapach której wszystkich domowników wykręcało… A ja ją uwielbiałam. Ale jeszcze wracając do buraczków – następną partię ukiszę z przyprawami, aby sprawdzić jak to wpływa na smak.
Lasy mają to do siebie, że wczesną wiosną nie są fotogeniczne, bo jako że nie są sprzątane – zalegają w nich jeszcze tony szarych, jesiennych liści… Ale na niektórych krzewach można odnaleźć takie zwiastuny nowej pory roku
p.s. jakby ktoś pytał to ostrość jest na tym listku po lewej 😉
Wiosna i lato to też czas dłuuugich spacerów z Luną, które po prostu uwielbiam. Jednym z największych źródłem radości w moim życiu jest patrzenie na mojego szczęśliwego psa.
To znowu ja i moja ulubiona, zielona bluza 😉 zobaczycie ją jeszcze nie raz 😉
Złap mnie jeśli potrafisz 😉
O, znowu udało mi się zrobić zdjęcie oddające charakterek Luny 😉
Patrzenie na inne szczęśliwe psy też poprawia mi humor 😉
I jeszcze parę fotek, które były lub miały być dodane na Instagramie 😉
Bieganie z Luną? Ubiegłorocznej wiosny i lata, kiedy Luna była szczeniakiem, było to niemożliwe. Teraz jednak – korzystając z faktu, że nie biegam zbyt długo i nie jest upalnie – postanowiłam spróbować. Na pewno jeszcze nie raz to powtórzę 🙂
Pierwszy wiosenny weekend, pierwsze siedzenie na trawie 😉
Pierwsze w sezonie lody w waflach… I tu info z pamiętnika aparatki – niestety pogryzienie wafelka mnie przerasta :/ -50% przyjemności jedzenia 🙁
Sezon piknikowo-rowerowo-grillowo-ogniskowy pełną gębą 😉
Uwielbiam kiedy przychodzi moje zamówienie z różnymi zdrowymi rzeczami 🙂 (ze względu na częstotliwość pytań o sklep, w którym składałam zamówienie, linkuję go tutaj)
Lunasek zaczęła też sezon opalania na balkonie. Ja jeszcze nie poszłam w jej ślady bo mnie – w przeciwieństwie do niej – przeszkadza ten balkonowy syf 😉
Ja pisałam w tym tygodniu o przygotowaniu roweru do sezonu, a Groszkowa o kilku ważnych przepisach dot. jazdy na rowerze. Olga podpowiada natomiast jak uczynić z roweru wygodny środek lokomocji. Krótko mówiąc – na blogach sezon rowerowy też w pełni 😉
Kameralna popytała blogerów o ich wskazówki na temat robienia atrakcyjnych zdjęć. Powstał z tego bardzo ciekawy wpis, można się zainspirować 🙂
Blog, który na Facebooku poleciły dziewczyny z Mamy Sposób – The Byk, czyli mnóstwo świetnych pomysłów na kanapki. Nawet nie wiecie jak ubolewam na tym, że nie mogę z nich teraz skorzystać 🙁
35latka – fajny, życiowy blog, taki do poczytania 🙂 trafiłam na niego dzięki komentarzowi autorki pod jednym z moich wpisów 🙂
Zbiór zdjęć ciekawych granic między państwami – podpatrzone na facebooku With Love
Pomysły na szybką, smaczną i nie-niezdrową przekąskę 🙂 sama długo przymierzałam się do takiego wpisu a teraz i tak połowy rzeczy nie mogę jeść przez aparat, więc jednak się wstrzymam 😉
Mam nadzieję, że znaleźliście w tym przeglądzie coś dla siebie 🙂 do przeczytania w przyszłym tygodniu!