Zawsze robi mi się trochę smutno, kiedy kończy się maj. Następny dopiero za rok… Ale jeszcze gorzej kiedy kończy się czerwiec… Na szczęście ten dopiero przed nami ;). Uwielbiam czerwiec! To miesiąc pełen pyszności, ciepłych wieczorów i długich dni… Trzeba wycisnąć ten czas jak cytrynę.
Jeszcze słówko na temat mojego wyzwania majowego, bo nie będę robić na ten temat osobnego wpisu… Cóż, nie jestem z siebie zbyt dumna. Nie do końca zrealizowałam mój plan (powiedzmy, że w ok. 60%), dlatego to samo wyzwanie przechodzi na czerwiec. Mam nadzieję, że Wam lepiej poszła realizacja planów 😉
Zaczynając od poniedziałku… I dnia mamy… Moja dostała ode mnie m.in. pyszne ciacho. To tarta limonkowa, czyli pierwszy zrealizowany przeze mnie przepis z książki “Kuchnia filmowa”, którą pokazałam Wam tydzień temu. Tarta jest pyszna! Mama jeszcze nawet dziś mi za nią dziękowała 😉
Sezon rowerowy w pełni! Stawiam na zdrowie, ekologię i oszczędzanie jeżdżąc rowerem na zakupy. Przykładowo tutaj musiałam jechać do supermarketu tylko po limonki i aż wstyd mi było zanieczyszczać w tym celu powietrze i zużywać paliwo. Rower rządzi 🙂
Wspominałam Wam przy okazji wpisu balkonowego, że rozpoczęłam współpracę z klubem zakupowym Westwing. Jako że wciąż poszukuję różnych ładnych gadżetów, które pomogą mi urozmaicać moje zdjęcia kulinarne, ta współpraca jest dla mnie idealnym rozwiązaniem. Niedawno zrealizowałam pierwsze zamówienie i w piątek przyszła do mnie pierwsza jego część. Czułam się jakbym miała wcześniejszy dzień dziecka! Jeśli kochacie otaczać się ładnymi przedmiotami, to gorąco zachęcam Was do rejestracji i zakupów w klubie 🙂 jeśli z jakiegoś powodu nie chcecie wspierać mojego blogerskiego konta 😉 możecie to zrobić również bezpośrednio przez westwing.pl.
W piątek miałam też przyjemność wystąpić w zupełnie nowej dla mnie roli fotografa motoryzacyjnego 😀 jako że uwielbiam fotografować i mam słabość do dobrych samochodów, to nie ukrywam, że była to dla mnie olbrzymia frajda. Szczególnie, że i miejscówka sesji była całkiem przyjemna dla oka.
W weekend zawiozłam mamę na krótki urlop do babci, a przy okazji sama trochę się zresetowałam w rodzinnym gronie. I takie oto cudo przywitało mnie u babci na podwórku:
Niestety cudo okazało się niezłym potworkiem. Pogryzło mi sznurówki w jednych butach i gumowe kwiatki w drugich, poszarpało rękaw bluzy, poobgryzało mi stopy i podziurawiło i podrapało całe dłonie. Ale ja nie mogę się gniewać na takiego malucha, jestem straszną psiarą, moje serce rozpływa się na widok każdego szczeniaka….
A w babci ogródku takie piwonie! Całkiem spory bukiet przywiozłam ze sobą do Warszawy, pachną obłędnie :). A wiecie co tam widać w tle? Bób! Niestety dopiero kwitnie i będzie zjadliwy dopiero za miesiąc 🙁
Ale choć wyjazdy są fajne to ja i tak najbardziej lubię powroty. Szczególnie te bezpieczne. I te samotne, kiedy mogę głośno słuchać ulubionej muzyki i delektować się pokonywaną trasą.
Kokosankę? Prosta i pyszna 🙂 przepis na moim świętej pamięci blogu kulinarnym, o tutaj.
Niestety dzisiaj (znowu?) rozczaruję osoby, które czytają przeglądy tygodnia głównie ze względu na linki. Spędziłam weekend offline, więc dopiero jutro/pojutrze będę nadrabiać zaległości z tego tygodnia.
A póki co w mojej wirtualnej kieszonce znalazłam to:
Po przeczytaniu tego wpisu naszła mnie ochota na ponowne przeczytanie Harrego Pottera 😀 albo obejrzenie filmu. Świetna foto relacja z Warner Bros Studio!
Projekt fotograficzny przedstawiający 16 dzieci z różnych stron świata i ich sypialnie.
Życzę Wam bezbolesnego poniedziałku bo nie wiem jak u Was, ale u mnie zapowiada się pracowicie. Nie lubię początku nowego miesiąca ;).