Tak naprawdę to coś w rodzaju kartki z pamiętnika i to w sumie chyba pierwszy taki wpis na tym blogu. Czasami bywają takie tygodnie, po których nie ma co przeglądać, bo nic się w nich nie działo… Ale tym razem chodzi o coś innego. W tym tygodniu działo się sporo, ale jakoś nie mam ochoty o tym pisać. Chyba nie chcę się powtarzać, bo przecież kręcę vlogi na YouTube… Wygląda to trochę jakbym zamieniła bloga na kanał, ale to tylko chwilowe i zaraz wyjaśnię czym to jest spowodowane. Faktem jest, że trochę straciłam serce do tego miejsca. Z założenia jest to blog w dużej mierze o zdrowym stylu życia, a ja na swoje zdrowie mam teraz niezłego focha. Powód jest prosty – sypię się ;). Do tej pory mówiłam tak o sobie żartobliwie, ale ostatnio powiedział to zupełnie niewtajemniczony w moje czarne poczucie humoru lekarz. Jak już niejednokrotnie podkreślałam – moją największą motywacją do zdrowego stylu życia od kilku lat jest strach przed cukrzycą. Boję się jej i zrobiłabym wiele, aby się przed nią uchronić. Ostatnio w związku z innym problemem zdrowotnym robię sporo badań i niestety jedno z nich uruchomiło alarm “cukrzycowy”. Teraz czeka mnie dalsza diagnostyka w tym kierunku.
[uwaga, teraz będę użalać się nad sobą] Lęk o zdrowie to jedno, a ten męczący ból w okolicy żebra (już 3,5 tygodnia!) to kolejna kropla w tej czarze goryczy. To co jest w tym wszystkim najgorsze, to że ta sytuacja zmusiła mnie do zmiany mojego stylu życia na odbiegający od tego standardowego. Obżeranie się białymi bułkami w ramach diety lekkostrawnej i brak ruchu w związku z tym bólem, to naprawdę mało komfortowa dla mnie sytuacja. Może nie wszyscy to zrozumieją, ale mój styl życia i odżywianie mają olbrzymi wpływ na moje samopoczucie psychiczne. Te bułeczki były fajne pierwszego dnia, ale szybko odczułam, że to mi nie służy. Chodziłam głodna, byłam rozdrażniona, miałam duże wahania cukru, pojawiły się jakieś zawroty głowy… Dieta ta była mi zalecona przez lekarkę, więc jak tylko nadarzyła się okazja, skorzystałam z porady innego lekarza. A ten widząc złe wyniki badań, kazał natychmiast powrócić do mojego standardowego odżywiania. I muszę przyznać, że to bardzo mi pomogło, ale nadal doskwiera mi brak aktywności fizycznej. Szczerze mówiąc usiadłam dziś do tego posta tylko dlatego, że nakręcona po dzisiejszych nagraniach aktywności do ZdrowoManii, po powrocie do domu po prostu sobie… potańczyłam. To sprawiło, że na chwilę odzyskałam energię i serce do pisania o zdrowym stylu życia. Tylko co ja mogę teraz o nim napisać… Że u mnie nie działa? Tak naprawdę nie wiem o co w tym wszystkim chodzi, ale ja chwilowo mam focha. Nie przejawia się on w moim zachowaniu, bo nie rzuciłam się na chipsy (ale kupiłam sobie pianki w Tigerze i dodaję je do Inki z karobem ;)), tylko zwyczajnie straciłam wenę do pisania. Myślę (ba, jestem pewna!), że to przejściowe, ale trudno mi ocenić czy niezbędną do prowadzenia bloga energię odzyskam jutro czy za miesiąc.
To dlatego prędzej można mnie ostatnio spotkać na YouTube, gdzie skupiam się na przygotowaniach do świąt i mam świetną zabawę z kręcenia vlogów. To daje mi zajęcie i odciąga moje myśli od zastanawiania się – co to za ból? Czy dopadła mnie już cukrzyca? A co mają znaczyć te zawroty głowy?
Moje vlogi z tego tygodnia:
Pod tym powyższym zawiesił się licznik, bo przybywa kciuków i komentarzy, a ilość wyświetleń stoi w miejscu. Trochę irytujące, czy ktoś spotkał się z takim problemem na swoim kanale?
A to najnowszy:
I ostatnia ZdrowoMania – nie dodałam tego przepisu na bloga, ale wiem, że wiele z Was preferuje przepisy w formie pisanej, więc jeszcze to nadrobię.
A jak Wam się podoba widoczny na pierwszym zdjęciu notes z motywem naszej pięknej stolicy? To prezent od rewelacyjnej marki Love Poland Design, która tworzy różnego rodzaju gadżety z motywem polskich miast. Świetny pomysł na prezent dla lokalnych patriotów i nie tylko 🙂
Na hasło “LIFEMANAGERKA” otrzymacie 20% rabatu, częstujcie się nim 🙂 kod jest ważny do końca roku.
Do przeczytania prawdopodobnie jutro, jest szansa, że pojawi się dawno niewidziany poniedziałek freelancera :). Udanego tygodnia!