Dzisiaj będzie krótko i na temat (ups, chyba nie wyszło), bo jedyne o czym marzę, to wskoczenie pod ciepłą kołderkę z książką i Luną u boku oczywiście. Nie będę ukrywać, że Sylwester zdecydowanie nie należy do moich ulubionych momentów w roku. Zaliczam się do grona osób, które denerwuje przymus imprezowania w ten dzień. Być może dlatego, że imprezować ogólnie nie lubię… A już koszmarem dla mnie jest siedzenie za stołem i w towarzystwie osób pijących. Jako osoba empatyczna w stosunku do zwierząt domowych, mam też uczulenie na puszczanie fajerwerków. I wszystkie te atrakcje spotkały mnie w tym roku tzn. w ubiegłym. Gospodyni spotkania wie o moim stosunku do takich imprez więc spokojnie, nie poczuje się urażona czytając moje słowa. Dobrze wie, że byłam tam po to, aby świętować jej wyprowadzkę do wymarzonego, własnego domu i że olbrzymią przyjemnością dla mnie było samo spędzenie czasu z nią i jej rodzinką pod tym ich nowym dachem. Jako że widujemy się rzadko, ta możliwość spotkania była dla mnie o wiele ważniejsza, niż dyskomfort spowodowany taką formą świętowania nadejścia nowego roku. Do samego nowego roku mam stosunek ambiwalentny. Z jednej strony lubię tę pustą kartkę i czas planów i podsumowań, a z drugiej strony jestem przepełniona obawami z tym związanymi. Z nadejścia nowego roku cieszę się tylko wtedy, kiedy żegnam jakiś, który wyjątkowo dał mi w kość (2011!).
No ale wracając do sylwestra tego roku – spędziłam go na parapetówce u siostry ciotecznej i bardzo się cieszę, że przy okazji spotkałam się z rodziną, która zawsze była mi bardzo bliska.
Było głośno i wesoło. I nie, nie mam nic przeciwko disco polo. Może nie jest to dla mnie muzyka do słuchania na co dzień, ale do śpiewania lub tańczenia na imprezach jest spoko. Ktoś poznaje piosenkę?
Lidl przesłał mi w tym tygodniu paczkę z sylwestrowymi przekąskami i gadżetami. Te świecące pałeczki zainteresowały nie tylko dzieci
Prezentem zaskoczyło mnie też Zalando, z którym miałam przyjemność współpracować w tym roku. Wełniany szal przyda mi się nie tylko na zewnątrz, bardzo fajnie zastępuje mi kocyk też w domu
Wracając do sylwestra, spałam dziś tylko 2 godziny, a w środku nocy nie obeszło się bez stresujących sytuacji. Rano w ramach regeneracji wyjadłam siostrze pół misy owoców, a Wojtek przygotował dla nas świeżo wyciskany sok z ekologicznych marchewek. Cieszę się, że tym samym kończymy sezon na dojadanie świątecznego jedzenia i wracamy do normalnego odżywiania. Ostatnio prawie w ogóle nie jadłam owoców i świeżych warzyw…
Brakowało mi też aktywności na świeżym powietrzu. W grudniu trochę się przeziębiłam, więc pomimo jesiennej pogody nie ryzykowałam na przykład z bieganiem. Teraz czekam na śnieg i znowu liczę na biegówki!
Lunasek ma nowy, gustowny sweterek i zawinięte uszko, to jej znak rozpoznawczy
Wraz z nadejściem stycznia zaczynamy wyzwanie wdzięczności. Ja dzisiaj jestem wdzięczna za cały ubiegły rok, za czas spędzony z rodziną i za kolejny bezpieczny wyjazd i powrót do domu.
Wyzwanie “styczeń wdzięczności”
ZdrowoMania i przepis na pyszne i pożywne smoothie bowl
Jutro warto odwiedzić Lidla, bo znajdziecie tam sporą ofertę zdrowej żywności i akcesoriów oraz odzieży sportowej. Jako że 90% moich ubrań sportowych jest z Lidla i bardzo je sobie chwalę, pewnie wygospodaruję jutro 2 godzinki na sprawdzenie co tam rzucili ;). Mam nadzieję, że upoluję jakiś fajny dresik!
Wybaczcie, że ostatnio nie podrzucam Wam żadnych ciekawych linków, ale jakoś nic mi nie wpada do aplikacji Pocket, a nie chcę wrzucać tutaj nic na siłę.
Dajcie znać jak Wam minął sylwester i czy lubicie ten wieczór, a raczej noc