Ten tydzień zaczął i zakończył się idealnie. Nie pamiętam co było pośrodku, bo poniedziałek i weekend totalnie to wszystko przyćmiły. Z przyjemnością pokażę Wam te najfajniejsze momenty <3
Zacznijmy od poniedziałku, bo ten spędziliśmy jeszcze w Gdyni. Dzień rozpoczęty od takiego śniadania musi być udany! Dzisiaj w polecanych linkach podrzucę Wam wpis Kasi z fajnymi miejscówkami, które przetestowaliśmy w Gdyni.
Po śniadaniu udało nam się wreszcie odwiedzić klif w Orłowie. Mówiłam już, że to moim zdaniem jedno z najpiękniejszych miejsc w Polsce? Uwielbiam ten widok na zatokę 🙂
Później spędziliśmy trochę czasu na plaży, wyszło słońce, dołączyła do nas Olga z rodzinką… Było super 🙂
Na plaży spotkaliśmy też Charlize Mystery i czas naszej krótkiej pogawędki wykorzystałam na bliższe poznanie Manolo. Na konferencji przywitałam się z nimi w przelocie i nawet nie było kiedy porozmawiać i wyprzytulać tego słodziaka.
A propos słodziaka to tak się zajęłam Manolo, że Wojtek zjadł mi prawie całego gofra, którego w międzyczasie przyniósł z nomen omen Słodziaka. Cóż, nie można mieć wszystkiego.
Na końcu zaliczyliśmy jeszcze ostatni obiad w Tawernie Orłowskiej.
I kawę przy molo.
A potem ruszyliśmy w długą drogę. Do Lunaska.
Środek tygodnia mogę chyba przemilczeć 😉 pracowałam, patrzyłam na padający deszcz, trochę leniuchowałam, a trochę włóczyłam się po sklepach.
W sobotę rano wyruszyliśmy nad Wisłę nagrać plenerową taneczną sobotę. Było trudniej niż myślałam, bo wiatr zagłuszał muzykę i w efekcie tylko jakieś 10% nagranego materiału nadawało się do wykorzystania. Efekt możecie zobaczyć oczywiście na Instagramie.
Później zaliczyliśmy wycieczkę rowerową, aby zrobić trochę zdjęć do wpisu o Wilanowie.
W niedzielę natomiast pojechaliśmy nad Pilicę na kajaki z moim rodzeństwem ciotecznym. Było jak zwykle bosko! Pogoda przepiękna, wspaniałe widoczki… Nagrałam vloga, tylko chyba będzie za krótki, więc możliwe, że połączę go z relacją z jakiegoś innego dnia.
P.s. Przypominam, że w Pilicowo.pl na hasło LIFEMANAGERKA dostaniecie 10% rabatu na spływ kajakowy. Ja ostatnio nie skorzystałam, ale jak pan Piotr się zorientował, że to byliśmy my, to przypomniał mi, że rabat jest wciąż aktualny 🙂
Wyprawa trochę nam się przedłużyła, bo jako że byliśmy blisko Radomia, pojechaliśmy też do mojej rodzinki. Zjadłam pyszny, w 100% ekologiczny obiad u cioci, zobaczyłam postępy w budowie domu mojego brata ciotecznego i swoją wizytą zrobiłam niespodziankę babci. Kocham.
To wszystko dało mi duży zastrzyk pozytywnej energii. Szkoda tylko, że wykorzystałam ją na przetrwanie w korku, w drodze powrotnej, w niemałym upale 😀
Subiektywnie o wakacjach nad polskim morzem.
Tofucznica z pomidorami i szpinakiem.
Gorąco polecam Kasi nadmorski Weekendownik z masą pięknych zdjęć i gdyńskimi polecajkami kulinarnymi.
Michał o mikroprzygodach, czyli inspirująca relacja z wejścia na Rysy + garść pomysłów na inne mikroprzygody.
Dziś wstałam bardzo wcześnie, aby napisać ten przegląd i trochę popracować, bo później chcę skorzystać z pięknej pogody i m.in. spotkać się z Madzią. Wreszcie mamy prawdziwe lato, za którym tak tęskniłam! Jak na złość mam akurat sporo pracy, ale mam nadzieję, że uda mi się ją połączyć z korzystaniem z lata. Tego i Wam życzę!