Jak już nie raz wspominałam – nie jestem wielką fanką planowania i określania celów. Ale już od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie, aby uporządkować swoją wizję przyszłości w postaci “vision board”. Widziałam to kiedyś u Mimi Ikonn, ale ostatecznie do zrobienia swojej tablicy inspiracji zainspirowała mnie Kasia. Pod wpływem tego jej wpisu zdecydowałam się też wybrać dla siebie tzw. “one little word”. Jesteście ciekawi, na jakie słówko się zdecydowałam?
Moja VISION BOARD
Zacznijmy jednak od mojej tablicy inspiracji. Nie mogę nie wspomnieć, że już samo przygotowanie jej przyniosło mi dużo frajdy. Wizję tego roku od jakiegoś czasu mam mocno sprecyzowaną, więc nie musiałam się długo głowić nad tym, co chciałabym na niej zamieścić. Pozostało mi tylko wybrać do niej zdjęcia i tutaj też od razu wiedziałam, że niektóre moje marzenia najlepiej odzwierciedlą moje własne fotki.
Swoją tablicę na razie wydrukowałam na domowej drukarce w formacie A4, ale docelowo będzie trochę większa i będzie stała na komodzie, zamiast plakatu z napisem. Wierzę, że postawienie jej w widocznym miejscu i – co za tym idzie – spoglądanie na nią kilka razy dziennie, przybliży mnie do realizacji tej wizji 2018 roku. Choć oczywiście nie zamierzam się biczować, jeśli czegoś nie uda mi się osiągnąć :).
W centralnym jej miejscu znajduje się hasło, które będzie stanowiło moje motto na ten rok. Jest idealne! Po pierwsze dlatego, że zawiera moje słówko roku, a po drugie dlatego, że przypomina o roli oddychania samego w sobie. Do słówka jeszcze za chwilę dojdziemy, najpierw omówmy zdjęcia 🙂
- Pierwsze zdjęcie symbolizuję Skandynawię. Kiedy w zeszłym roku w naszym domu pojawiła się mapka-zdrapka Europy, zaczęło mnie psychicznie uwierać, że nie mogę zdrapać żadnego północnego kraju. Postanowiłam wtedy, że w 2018 koniecznie muszę odwiedzić jakiś kraj skandynawski.
- Drugie zdjęcie przedstawia oczywiście zdrowe, kolorowe, obfitujące w zieleninę jedzenie. Niech ta jedna fotka przypomina mi o mojej najważniejszej zasadzie żywieniowej – jedz roślinnie i kolorowo :).
- Na mojej tablicy nie mogło zabraknąć Mimi Ikonn, która jest dla mnie dużą inspiracją. To zdjęcie symbolizuje miłość i podróże we dwoje, ale też dbanie o relacje. Wszystkie, nie tylko te z partnerem.
- Czwarta fotka to zasypany śniegiem Zieleniec. Bardzo bym chciała w tym roku wyjechać w góry, najlepiej właśnie zimą. Ale jeśli się nie uda, to każda inna pora roku też jest dobra. To zdjęcie symbolizuje po prostu podróż w góry.
- Piąte zdjęcie to plaża Złoty Róg w Chorwacji i symbolizuje podróż do tego kraju. Aby mogła się ona odbyć, będę musiała zrealizować inny plan, ale o tym nieco niżej. Jeśli finanse pozwolą, niech to zdjęcie symbolizuje też zakup drona… A co – jak marzyć, to na całego ;).
- Kolejne zdjęcie, czyli komputer w pościeli, zdrowe przekąski i pies u boku to dla mnie kwintesencja pracy w domu, którą jak najbardziej chcę kontynuować. Chciałabym czasami wychodzić też popracować w kawiarni, ale na taką fotkę zabrakło już miejsca na mojej tablicy 😉 jak widać ważniejsze dla mnie jest wszystko inne, niż praca :D.
- SUP na jakimś pięknym morzu to jedno z moich marzeń i celów z mojej “bucket list”… Ale to zdjęcie ma też dodatkowe znaczenie symboliczne – aktywne spędzanie lata i wolnego czasu, otwartość na nowe aktywności, robienie tego we dwójkę.
- Moje zdjęcie z Poleskiego Parku Narodowego symbolizuje bardzo wiele rzeczy, przede wszystkim spokój i kontakt z naturą. Ale też relaks, w przeróżnej postaci… I wdzięczność, która jest moim kluczem do szczęścia. Poza tym ten widok ma mi przypominać o postanowieniu noworocznym, którym jest posiadanie większej ilości roślin w moim otoczeniu.
- Kolejnego zdjęcia chyba nie muszę wyjaśniać 😉 acro yoga w parze to zajawka, którą jak najbardziej chcę kontynuować <3
- Nasze zdjęcie z pierwszego kajakowania z Luną symbolizuje aktywne spędzanie czasu z psem.
- Kolejna fotka ma mi przypominać o konieczności zmiany samochodu. Zabieram się do tego od kilku lat i już naprawdę czas to wreszcie zrealizować. Tym bardziej, że nowe auto jest nam potrzebne do realizacji dwóch planów podróżniczych, czyli Chorwacji i gór zimą.
- To piękne zdjęcie Gosi Mostowskiej pokazuje moje dwa cele w jodze – szpagat i mocniejsze wygięcia do tyłu.
- No i ostatnia fotka to oczywiście piękno aerial yogi w najczystszej postaci <3 mam nadzieję, że czeka mnie w tym roku wiele satysfakcjonujących chwil na chuście.
Jest jeszcze kilka rzeczy, które chciałabym zamieścić na mojej tablicy, np. więcej czytania, albo chwil z rodziną. Niestety nie znalazłam w Canvie odpowiedniego szablonu, który mieściłby więcej zdjęć, jednocześnie pozwalając na to, aby były zarówno kwadratowe, jak i pionowe. Postawiłam więc na ten, a niektórym zdjęciom nadałam nieco szersze znaczenie, jak np. tej fotce z medytacji w parku narodowym, albo zdjęciu Mimi Ikonn.
P.s. Kasia z Worqshop widziała moją tablicę jako pierwsza i od razu zauważyła, że nie ma na niej Wojtka. Jest, w kajaku 😀
Słówko roku 2018 – ODWAGA
Jeśli nie wiecie o co chodzi w idei “one little word”, odsyłam Was do wpisu Kasi, która dobrze to wyjaśnia. Ja nigdy nie wybierałam swojego słówka, ale tak sobie myślę, że 2017 rok też miał u mnie takie słowo-drogowskaz i była nim wdzięczność. Później podsumowałam 2017 jako rok stabilizacji, ale już w styczniu, zaczynając zeszłoroczny styczeń wdzięczości wiedziałam, że to uczucie będzie dla mnie w tym roku bardzo ważne. Dokładnie tak też było i m.in. dlatego uważam 2017 rok za bardzo szczęśliwy.
Nad swoim słówkiem na 2018 rok myślałam kilka dni. Zastanawiałam się nad słowem “try”, “joy” i jeszcze jakimś, o którym zdążyłam już zapomnieć. Stanęło jednak na odwadze, bo to jej brak stanowi mój największy życiowy hamulec. Wiecznie z czegoś rezygnuję, bo brakuje mi odwagi. Odbija się to zarówno na moim życiu zawodowym, jak i prywatnym, bo np. nie realizuję jakichś podróży, albo nie próbuję aktywności, na które nawet miałabym ochotę. To, że w tym roku stawiam na odwagę nie oznacza oczywiście, że zamienię asekuracyjne działanie na brawurę… Zamierzam zachować w tym wszystkim zdrowy rozsądek i znaleźć złoty środek ;).
Intuicja mi podpowiada, że to dla mnie idealne słowo-drogowskaz na ten rok i że może ono sporo u mnie namieszać. Oby pozytywnie… 🙂