Ugrzęzłam na tym wstępie, siedzę nad nim już chyba z pół godziny (oczywiście w międzyczasie rozpraszając się i wędrując po innych zakładkach przeglądarki), więc może po prostu przejdźmy do podsumowania minionego tygodnia 🙂
Przez większą część ubiegłego tygodnia myślałam o deszczu. Przykro było patrzeć na tę wysuszoną trawę… Deszczu doczekałam się dopiero w piątek (bo wcześniej zgrabnie omijał moje osiedle) i tak się nim cieszę do dziś ;). A dookoła ludzie już narzekają, jaką okropną pogodę mamy tego lata. Serio? No dobra, pogoda faktycznie zepsuła się dokładnie pierwszego dnia lata, ale jakie znaczenie ma kalendarz, kiedy za oknem lato trwa już od ponad 2 miesięcy…
I ja chłonę to lato. Noszę letnie sukienki, ćwiczę jogę w plenerze, próbuję nowych rzeczy, zajadam się letnimi smakołykami… Jestem bardzo wdzięczna za ten czas.
I nawet nie jestem zła, że pogoda tak bardzo pokrzyżowała mi weekendowe plany. Trochę przykro, ale jeszcze sobie odbiję. Jakie miałam plany i jak spędziliśmy weekend, możecie zobaczyć we vlogu podlinkowanym w “Przegapionych”.
A w temacie sportowych emocji… Naprawdę nic się nie stało. Kibicuję polskiej drużynie, bo dobrze życzę “naszym” chłopakom, ale ich wyniki nawet w najmniejszym stopniu nie wpływają na moje życie. Dlatego w niedzielę nie rwałam sobie włosów z głowy i nie mam zamiaru pisać, jaka to nasza reprezentacja jest beznadziejna. Kolumbia nas zmiażdżyła, ale trzeba przyznać, że z klasą, przyjemnie było patrzeć na ich grę i to zwycięstwo było w pełni zasłużone.
Obiecany vlog z weekendu:
39 atrakcji dla dzieci z województwa zachodniopomorskiego.
Jakie torby i woreczki zero waste wybrać.