Yay, ale fajnie, że jutro październik! Wrzesień jest naprawdę super, ale tegoroczny trwał dla mnie tylko dwa tygodnie i w sumie na tym etapie roku nie mam nic przeciwko temu, aby czas leciał szybciej. Wręcz przeciwnie 😉
I tak oto wracamy do nudnych, w dużej mierze domowych przeglądów tygodnia. Mam nadzieję, że mimo to znajdziecie w nich coś interesującego dla siebie.
Poniedziałek. Ciepło ubrana i podekscytowana jesienią wyruszyłam na miasto załatwić kilka spraw. Pogoda zmieniała się jak w marcu, ale i tak cieszyłam się tymi pierwszymi chłodnymi dniami. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to moje pierwsze i ostatnie chwile radości.
Nie no, przesadzam, jeszcze we wtorek udało mi się zaliczyć długi spacer z Luną. A poza tym miałam jeszcze masę energii do pracy, aktywności, gotowania…
Teraz jak patrzę na swoje zdjęcia w sportowym topie, to właśnie sobie uświadomiłam, że pożegnam się z robieniem sobie w nim zdjęć na co najmniej miesiąc. Przez tyle pewnie będą mi znikać ślady po bańkach na plecach. A bańki zafundowałam sobie dlatego, że w środę totalnie rozłożyło mnie przeziębienie. Pierwsze po rocznej przerwie, więc i tak jest to jakiś sukces, ale niestety zgodnie z tradycją choruję na całego i pewnie trochę to potrwa.
Ostatnie dni minęły mi więc na czytaniu, oglądaniu, odpisywaniu na Wasze wiadomości i pytania na IG i na przygotowywaniu sobie prozdrowotnych posiłków i napojów. I właśnie sobie przypomniałam, ze koniecznie muszę zrobić coś z kaszą jaglaną, aby wykorzystać jej działanie wysuszające. Dziś na moim Insta Stories możecie oglądać pierwszy instagramowy foodbook.
Zmiany w prawie dotyczące jazdy samochodem bez dokumentów.
Świetny wpis Ani o rozrywkach z udziałem zwierząt.
Ostatni vlog z wakacji: