Dawno nie miałam takiego tygodnia, jak ten mijający. I muszę przyznać, że to było coś wspaniałego… Przemiła odmiana po poprzednim zapracowanym tygodniu, a zafundował mi ją mój własny organizm, wysyłając mnie na L4. Zapomniał tylko, że w życiu freelancera L4 nie jest płatne, ale dooobra, wybaczam.
Zaczniemy od ogłoszenia 🙂 na blogu Kreatornia Zmian pojawił się dzisiaj wywiad ze mną na temat mojej walki z PCOS i insulinoopornością. To dobre podumowanie wszystkiego, co pisałam na ten temat na blogu. Dodatkowo razem z Kamilą* przygotowałyśmy dla Was mały prezent. Kupując mój Dziennik Obserwacji Organizmu w dniach 24-26.09.2017, w mailu z dziennikiem otrzymacie też kod rabatowy na Kamili poradnik motywacyjny ze wskazówkami, jak zaplanować swoją dietę i zmianę nawyków. Normalnie kosztuje on 34,90 zł, natomiast z kodem rabatowym po zakupie dziennika, możecie kupić go w cenie 14,99 zł. Upraszczając i zaokrąglając – w cenie poradnika Kamili otrzymacie zarówno mój dziennik, jak i jej poradnik.
Jeśli od jakiegoś czasu wahacie się, czy kupić Dziennik Obserwacji Organizmu, to teraz jest na to najlepszy moment, bo to ostatnie dni jego obecnej ceny. Od nowego kwartału zostanie ona podniesiona, bo jakiś czas temu zwiększyłam ilość formularzy, a ze względów logistycznych cena pozostała taka sama. Nowy kwartał to najwyższy czas na zmianę.
*Kamila Urbaniak jest świetnym dietetykiem wyspecjalizowanym w temacie PCOS i insulinooporności, często polecam Wam jej artykuły na ten temat.
To był tydzień prawie-nic-nie-robienia. Szybko uporałam się z tym, co miałam do zrobienia do pracy, a dalej już tylko od czasu do czasu zerkałam na maila. Moje biurko od wtorku funkcjonuje w trybie weekendowym, czyli przybywa na nim różnych, niezwiązanych z pracą przedmiotów, a ja w ogóle z niego nie korzystam. Tak sobie myślę, że dla osoby pracującej w domu to jedyny sposób na poczucie się jak na urlopie. Pracuję zazwyczaj przy biurku, więc to miejsce jest moim mini-biurem. Na L4/urlopie nie chodzi się przecież do biura, prawda?
Zaliczyłam w tym tygodniu też nagrania do ZdrowoManii. Wiem, kiepski moment wybrałam na zrobienie fotki, ale mam tylko jedną, a coś chcę wrzucić :D.
Miałam w tym tygodniu jeden niezbyt przyjemny obowiązek, czyli chodzenie na akupunkturę. Niestety, jako że walczę z katarem, jest sporo wkłuwania się w twarz, co jest mało przyjemne. Szczerze mówiąc mam już trochę dość, nie odpowiada mi częstotliwość tych zabiegów (co drugi dzień), ale jestem dopiero w połowie drogi i rezygnacja w tym momencie byłaby głupotą i wyrzuceniem kilkuset złotych w błoto. Zaciskam więc zęby, chodzę i w październiku będę mogła ocenić, czy miało to sens.
W tym tygodniu miałam wreszcie czas na czytanie. Z przyjemnością z tego korzystałam i już nie mogę się doczekać, kiedy nagram kolejną biblioteczkę zdrowego człowieka i wrześniowe polecajki. Potrzebuję jeszcze ok. tygodnia, aby zregenerować gardło i zabieram się za nagrywanie.
Ze względu na zalecenia, aby przestawić się na ciepłe posiłki, zaczęłam wypijać hektolitry herbaty. Najchętniej sięgam po ziołowe Yogi Tea.
W tym tygodniu zdarzało się też, że na chwilę przestawało padać, więc i kilka spacerów udało się zaliczyć.
A kiedy padał deszcz, leniłyśmy się nieprzyzwoicie 🙂
Moje “L4” obejmowało też pracę nad blogiem 😉 nie miałam do tego weny, więc odpuściłam. Dlatego w ubiegłym tygodniu pojawił się tylko jeden wpis, czyli kolejna porcja pozytywnej energii, motywacji i dobrych wieści.
75 rzeczy do zrobienia jesienią.
Uwagi otoczenia odnośnie trądziku – przeczytajcie, czego nie nie mówić osobom mającym problemy z cerą… To bardzo ważne.
Kolejne 50 pomysłów na poprawę samopoczucia u Happyholic.
Sytuacje, które denerwują introwertyków. Znacie to? 😉
Kolejny mistrzowski film w wykonaniu Karola z Kołem się toczy. Miazga, musicie to zobaczyć <3
Na dziś to tyle 🙂 od jutra wracam do gry i czeka mnie w tym tygodniu kilka fajnych rzeczy (m.in. pierwsze warsztaty z acro jogi, których nie mogę się już doczekać), więc uciekam spać. Udanego tygodnia!