Mam dziś jeden z takich dni, kiedy wydaje mi się, że nie będę w stanie wykrzesać z siebie ani odrobiny energii, a jednocześnie wiem, że nie mogę sobie na to pozwolić, bo mam masę spraw do załatwienia. Zacznę więc od tego przeglądu tygodnia, napiszę go jeszcze w łóżku, już z umytymi włosami i po pierwszym, owocowym posiłku, ale jeszcze przed ostatecznym wyjściem naprzeciw światu i czyhającym dziś na mnie przeciwnościom ;).
Patrząc na zdjęcia z zeszłego tygodnia widzę przede wszystkim dużo dobrego, kolorowego jedzenia. Ślinka mi cieknie na sam widok 🙂
Testowałam ostatnio słynny sok z selera, który to podobno ma cudowne właściwości prozdrowotne, kiedy pije się go codziennie o poranku… I ja jednak podziękuję, to nie dla mnie. Na stories dostałam od Was masę wiadomości z czym robić taki sok, aby był lepszy, ale przecież wtedy to już nie będzie ten słynny sok selerowy, tylko na przykład jabłkowo selerowy :D. I tak, też nie sądzę, aby jabłko odbierało mu cudowne właściwości 🙂 ale chodzi o to, że chciałam przetestować ten w 100% selerowy, bo inne soki z dodatkiem selera robiłam już nie raz :).
Przy okazji przypominam Wam o kodzie LIFEMANAGERKASOK, dzięki któremu możecie kupić wyciskarkę 4Swiss o 100 zł taniej.
Poza tym w zeszłym tygodniu uwijałam się jak mróweczka z załatwianiem różnych przedwyjazdowych spraw. Spotkanie z przyjaciółką, remontowe zakupy mojej mamy, itp.
Na lenistwo też znalazło się trochę czasu.
I nawet pierwsza tęsknota za wiosną się pojawiła. A to za sprawą pozbycia się świątecznego klimatu i chęci jazdy na hulajnodze. Szczególnie zainteresowały mnie te elektryczne, które już teraz podbijają miasto.
Ale póki co tęsknota za wiosną musi zejść na dalszy plan. W piątek rano wyruszyłam nacieszyć się piękną zimą w Norwegii.
Wielogodzinne spacery lub wędrówki po górach, a potem odmarzanie pod kocykiem i zajadanie się przygotowanymi przez Olgę pysznościami… To był super weekend, ale więcej zdjęć pokażę Wam w norweskim “tu i teraz”, które wraz z vlogiem pojawi się na blogu jutro.
Jedno jest pewne – zebrałam już kilka chwil, do których myślami będę wracać przez cały rok. Np. do jedzenia pysznej pizzy z widokiem na fiord 🙂
W zeszłym tygodniu udało mi się dodać tylko dwa wpisy. Niestety byłam wtedy w sporym niedoczasie i codzienne pisanie nie było możliwe.
To wszystko na dziś. Wracam do obowiązków, a Wam życzę udanej reszty tygodnia 😉