Mamy w tym roku piękny lipiec! Już nie pamiętam kiedy ostatnio padało, choć troszkę ubolewam, że chwilowo odeszły też upały, ale jak się nie ma co się lubi… Wczoraj w połowie dnia zaczęłam bardzo krótki urlop i choć mieliśmy w planie wyjazd, zostaliśmy jednak w stolicy i planujemy przez te kilka dni korzystać z uroków lata w mieście.
A lato w mieście to pikniki. Jeśli nie macie w zwyczaju spędzania w ten sposób wolnych dni, to bardzo polecam spróbować. Pokuszę się o stworzenie małego poradnika piknikowego, może komuś się przyda :).
Miejsce
Kiedyś wydawało mi się, że jest z nim problem, jeździliśmy np. na taką polanę za miastem, na którą przyjeżdżała też chyba 1/4 mieszkańców Warszawy. Później jednak doszłam do wniosku, że w wewnątrz miasta też można znaleźć miejsca odpowiednie na piknik i w tym roku piknikujemy już tylko na naszym osiedlu, bo mamy szczęście mieszkać przy bardzo fajnym, zielonym terenie. Dlatego namawiam aby nie rozglądać się za “nie-wiadomo-czym”, być może bardzo blisko swojego miejsca zamieszkania macie świetne miejsce do piknikowania. Trawnik pod blokiem nie jest może odpowiednim miejscem, ale już pobliski park, czemu nie?
Piknikowe menu
Jako autorka bloga o zdrowym stylu życia na pewno nie polecę Wam chipsów czy kupionych w sklepie ciastek. Propozycje piknikowego menu podzieliłabym według tego, ile macie czasu na przygotowanie go.
Jeśli wyjście jest spontaniczne i czasu macie niewiele, polecam rzeczy, które można kupić nawet po drodze w sklepie:
- letnie owoce, na co tylko macie ochotę
- pieczywo, kabanosy, ogórki małosolne
- zdrowszego rodzaju gotowe przekąski, np. wafle ryżowe (te w naturalnym smaku)
- kiełki, np. słonecznika lub rzodkiewki
- do picia najlepiej mineralka
Jeśli czasu macie trochę więcej, menu może być bardziej wymyślne 😉
- ugotowany bób
- przygotowane w domu kanapki np. z szynką parmeńską, parmezanem, rukolą i odrobiną oliwy
- sałatka owocowa
- prosta sałatka warzywna z dodatkiem oliwy
- pokrojone warzywa, np. papryka, ogórki, pomidory
- do picia koniecznie domowa lemoniadaaaa 🙂 lub mrożona zielona herbata.
- własnoręcznie upieczone coś, np. muffinki z owocami lub owocowe ciasto
A jeśli czasu macie jeszcze więcej, możecie w domu przygotować sobie nawet pieczywo, na piknik świetnie będzie się nadawać focaccia, a do niej jakieś pasty, np. hummus albo ta obłędna pasta z suszonych pomidorów.
Gorąco polecam też różnego rodzaju tarty na słono, można je zjeść też na zimno.
Przykładowe tarty:
U mnie na dzisiejszym pikniku królowały:
- wiśnie
- bób
- puszyste, kruche ciasto z malinami i jagodami
- tradycyjna lemoniada
- znalazły się też ogórki małosolne, kabanosy i pieczywo, ale się nie zjadły 😉
Co robić?
Tego chyba nie muszę pisać… Pomysłów jest mnóstwo… Spotkać się z większym gronem znajomych, nadrobić zaległości w czytaniu, rzucać frisbee, grać w badmintona (tudzież kometkę, bo ponoć badminton na zewnątrz to już kometka ;))…
Jeśli macie psa, koniecznie weźcie go ze sobą, niech się wyszaleje 🙂
Co zabrać?
Przede wszystkim koc, picie i jedzenie 😉 i tu zaznaczę, że piknikowy koszyk bynajmniej nie ma służyć lansowi, tylko jest wygodny do przenoszenia rzeczy, które np. trzeba włożyć w pudełka aby się nie pogniotły.
Na pewno przydadzą się też papierowe talerzyki, do niektórych rzeczy również plastikowe sztućce. Serwetki i nawilżane chusteczki to tez piknikowe must have. Jeśli bierzecie psa, pamiętajcie o piłce, wodzie dla niego i torebkach na kupki ;).
Warto wziąć też coś do czytania lub aktywności na świeżym powietrzu, jak wspomniane paletki.
Miłego piknikowania!