Od środy jestem podwójną aparatką! Jest to dla mnie nieco frustrujące, że musiałam założyć aparat na proste zęby, ale w trakcie leczenia uświadomiłam sobie, że faktycznie jest to konieczne. Chociaż… Sama już nie wiem, ale czy pozostaje mi coś innego jak zaufać lekarzom?
Problem z bolącym zębem, na którym założony jest pierścień
Ale zanim jeszcze przejdę do tematu tego dolnego łuku… Muszę opowiedzieć o innym problemie. Po założeniu aparatu jedna szóstka na której był pierścień zrobiła się cholernie wrażliwa na ciepło i zimno. Później zaczęła pobolewać. Najpierw delikatnie, potem przychodziły ataki mocniejszego bólu raz, dwa razy dziennie… I tak coraz częściej aż doszło do kilku ataków na godzinę. To był koszmar, ból był nie do wytrzymania, promieniował na całe ciało, bolało mnie wszystko łącznie z końcówkami włosów i paznokciem od małego palca u stopy ;). Nie mogłam jeść, pić, za dużo mówić, wykonywać gwałtownych ruchów, ból przynosiło też mycie zębów… Musiałam zrezygnować z aktywności fizycznej i kilku spotkań. Po każdej z ww. czynności przychodził ten koszmarny atak bólu. Miałam już czarne wizje, że pod pierścieniem na pewno coś się zalęgło i teraz będzie zabawa jeszcze z dentystą. Aż przyszedł dzień wizyty, na której orto w odpowiedzi na moje lamenty po prostu zdjęła mi pierścień i zarządziła dla szóstki urlop od niego. I cóż, ostatni atak bólu przeżyłam jeszcze na fotelu w gabinecie a potem… Problem się rozwiązał! Prawdopodobnie wdał się tam jakiś stan zapalny, co podobno zdarza się podczas noszenia aparatu. Na szczęście uwolnienie zęba okazało się wybawieniem.
Założenie dolnego łuku
Często czytałam, że odczucia po założeniu aparatu górnego były u kogoś zupełnie inne niż po założeniu dolnego. Niektórzy mają tak, że np. góra wcale ich nie bolała, a dół koszmarnie, albo odwrotnie. Jeśli chodzi o ból, ja nie odczuwam różnicy, w obu przypadkach wyglądało to tak samo (gryźć się nie da, czuję, że zęby bolą, ale nie jest to ból nie pozwalający normalnie funkcjonować). Pewnie teraz też potrwa to w sumie z tydzień (oby nie dłużej, bo już umieram z głodu!).
Gorzej jest z dyskomfortem… Tutaj spotkało mnie rozczarowanie, bo myślałam, że przyzwyczajona do jednego ciała obcego w buzi nie odczuję większej różnicy po dołożeniu drugiego. Niestety oba te ciała jakoś nie chcą ze sobą współgrać, niemalże obijają się o siebie, a żeby zmniejszyć ten problem, na dolnych szóstkach mam górę cementu aby oddalić od siebie te szczęki. Uczucie dyskomfortu jest wręcz nie do opisania, nie wiem jak ja się do tego przyzwyczaję! 😀
Nie udało mi się też uniknąć obtarć, choć nauczona doświadczeniem prawie wszystkie zamki poobklejałam woskiem. Otarcia leczę płynem i żelem Tactisept, o których napiszę więcej przy okazji kolejnego wpisu. Będzie mowa o akcesoriach aparatki – wciąż na moje ortodontyczne wpisy trafia sporo osób z Google, więc wierzę, że komuś moje doświadczenia się przydadzą. A w zasadzie nie tylko moje! Dziękuję Wam za aktywność w komentarzach pod tymi wpisami 🙂 fajnie, że dzielicie się swoimi doświadczeniami. Pomaga to nie tylko mnie, ale i innym czytelnikom :).
Ach, zapomniałabym! Jest jeden poważny plus tego dolnego aparatu! Moim zdaniem dwa druty wyglądają lepiej niż jeden 🙂 Usta zaczęły się jakoś trochę lepiej układać, przestało się też tak rzucać w oczy, że górna szczęka jest za mocno wysunięta. Czyli jednak jest za co lubić dolny drucik 🙂
To do następnego!