Dziś jest dzień psa. W ostatnim przeglądzie tygodnia pisałam Wam o wydarzeniu “Psia Dolina”, ale nie wspomniałam jaki był temat przewodni tego eventu. A przecież to najważniejsze… Otóż celem tego spotkania było pokazanie, że pies to styl życia.
I znowu to kontrowersyjne określenie “styl życia”, które już tyle osób rozbierało na części pierwsze próbując udowodnić, że jest ono pozbawione sensu. Styl życia, sposób na życie, tryb życia… Jak zwał tak zwał, najważniejsze jest to, co się pod tym kryje. A w przypadku posiadania psa kryje się…
- Aktywność fizyczna. W wielu przypadkach niezależna od pogody. Choć nie w moim akurat, bo Luna nie jest zwierzęciem pogodo-odpornym i kiedy pada deszcz, najchętniej w ogóle nie wychodziłaby z domu. W takie dni zdarza jej się wychodzić na pierwszy spacer dopiero po południu, bo wcześniej księżniczka śpi w najlepsze albo po prostu nie ma ochoty wyjść. Ale ogólnie nie da się ukryć – właściciele psów są aktywniejsi od tych, którzy tych zwierząt “outdoorowych” nie posiadają. Widać to szczególnie zimą, kiedy na spacerach spotyka się właściwie tylko ludzi z psami.
- Przyjęcie pod swój dach nowego członka rodziny, który ma duży wpływ na Twoje życie, nawet na to co jesz, co kupujesz, jak spędzasz wolny czas… To zmienia życie całej rodziny, wprowadza nowe nawyki, czasem ograniczenia… Mamy do czynienia z żywym stworzeniem, które może mieć swoje kaprysy, zachcianki i charakterek. No właśnie, charakter, którego według kociarzy psy nie mają… Może tak mówić tylko ktoś, kto nigdy nie miał psa 🙂 albo kto błędnie definiuje “posiadanie charakteru”.
- Poznawanie nowych ludzi. Ja nie jestem zbyt otwartą osobą, kiedy nie miałam psa, z sąsiadami wymieniałam tylko grzecznościowe “dzień dobry” i “do widzenia”, a ludzi na osiedlu nie znałam wcale. Teraz jest zupełnie inaczej. Nie ważny jest wiek, płeć czy status społeczny – spora część psiarzy tworzy rozumiejącą się niemal bez słów społeczność. Rozmawiamy na spacerach, wymieniamy się doświadczeniami, plotkujemy o osiedlowych sprawach itp. Psy łączą ludzi i otwierają na otoczenie.
- Brak samotności. Mając psa nigdy nie jesteś sam. Zawsze masz z kim obejrzeć film, pójść na spacer czy po prostu komu się wypłakać. Pies zliże każdą łzę, wyczuje też kiedy coś jest nie tak i nie odstąpi Cię na krok kiedy będziesz potrzebować jego towarzystwa. Nie bez powodu mówi się, że pies jest najlepszym przyjacielem człowieka. Kiedyś wydawało mi się, że to bullshit, mój pierwszy pies nie był moim najlepszym przyjacielem, bo za swoją panią uważał jedynie moją babcię, która spędzała z nim 3/4 dnia ze względu na nasz brak czasu… Teraz jednak kiedy mam Lunę, widzę jak to jest, kiedy pies kocha mnie całym swoim sercem. To jest coś nie-sa-mo-wi-te-go.
A swoją drogą korzystając z okazji – pokażę Wam mojego pierwszego psa, Pikusia 🙂 był najmądrzejszym kundelkiem na osiedlu (taaak, wiem, każdy tak mówi o swoim psie, ale o nim mówili tak też obcy ludzie 😉 do dziś zdarza się, że ktoś mi opowiada jakieś historie o nim :)). Jutro minie dokładnie 5 lat od kiedy musiałam go pożegnać, ale do dziś łza mi się kręci w oku na jego wspomnienie.
Pies pojawiając się w rodzinie często wywraca jej życie do góry nogami. Dokłada obowiązków, nieco pozbawia spontaniczności… W naszym przypadku zmienił też sposób spędzania wolnego czasu – od chodzenia po mieście wolimy spacery z psem tam, gdzie czuje się on dobrze. Nie wyjeżdżamy sami na dłużej niż 3 dni i ogólnie w miarę możliwości wszędzie gdzie się da zabieramy psa, nawet jeśli niesie to za sobą pewne ograniczenia (np. musimy zostać gdzieś krócej, nie możemy skorzystać ze wszystkich atrakcji danego miejsca itd.). To wszystko nie stanowi jednak żadnego problemu, bo jest jeszcze drugi biegun tej sytuacji – jako właściciele psa jesteśmy aktywniejsi, zdrowsi, szczęśliwsi… I gdybym mogła powrócić do swojego stylu życia “sprzed psa” NIGDY bym się na to nie zdecydowała.
Wszystkiego najlepszego dla Waszych psiaków!!! 🙂
Zapraszam też na inne psie wpisy na moim blogu:
- Posiadanie psa – obawy a rzeczywistość – w tym wpisie musiałam edytować jeden punkt, bo jeden artykuł otworzył mi oczy na pewną sprawę… Napisałam wówczas, że lepiej nie brać psa gdyby miał przez 8 czy 9h siedzieć sam w domu. Błąd! Jemu przez te 9h samemu w domu będzie o wiele lepiej niż przez całą dobę w schronisku!
- Luna wychodzi z wieku szczenięcego – jej historia, zdjęcia i film
- Dlaczego nie traktować psa jak dziecka?
- Do serca przytul psa – korzyści z posiadania psiaka