W dzisiejszym wpisie nie patrzę na jego długość 😉 praktyczne wskazówki muszą mieć swoją objętość. Opisuję swoje doświadczenia z myślą o osobach, które ten proces mają dopiero przed sobą i które może kiedyś wrócą do tego wpisu.
Opowiem o swojej sytuacji, ale oczywiście wszystko może wyglądać nieco inaczej u osób, które np. nie zostają płatnikami Vat albo które mają profil zaufany/podpis elektroniczny i dzięki temu nie muszą jeździć po niektórych urzędach.
Dlaczego założyłam firmę?
Przede wszystkim dlatego, że miałam już serdecznie dość comiesięcznej biurokracji z umowami o dzieło i zleceniami. Choć na stałe obsługuję tylko 3 klientów, odczułam, że zrobiło się tego za dużo. Ogólnie moja działalność przestała być tak całkiem jednoosobowa i aby móc się rozliczać z podwykonawcami bez konieczności angażowania w to klientów, musiałam założyć firmę.
Dlaczego tak późno?
Wcześniej mi się to nie opłacało, po prostu. Moje dochody były bardzo nieregularne i niezbyt wysokie, a ZUS i podatki przecież płacić trzeba… Na założenie firmy zdecydowałam się dopiero w momencie, kiedy wyklarowały się moje plany na najbliższe pół roku. Przez ten czas raczej nie będę musiała dokładać do interesu, a potem się zobaczy… Gdyby spełniła się jakaś pesymistyczna wersja to na pewno będę miała większą motywację do poszukiwania zleceń, niż gdybym tej firmy nie posiadała.
Czy trudno założyć działalność gospodarczą?
Nie, jeśli wcześniej trochę na ten temat poczytamy. Ja sporo googlowałam, a poza tym przerobiłam e-book Andrzeja, w którym cały ten proces jest fajnie opisany. Popytałam też znajomych, którzy mają to już za sobą.
Na jedno trzeba się przygotować – słynna “zasada jednego okienka” tylko tak pięknie brzmi, w rzeczywistości trzeba odwiedzić min. 3 miejsca 😉
Jak to wygląda i jak długo to trwa?
W moim przypadku na zakładanie własnej działalności gospodarczej złożyło się aż 7 kroków:
- wypełnienie wniosku przez Internet – zajmuje to około 30 minut
- wizyta w Urzędzie Dzielnicy/Miasta – moja trwała 5 minut
- spotkanie z księgową – załatwiłam to w 30 minut
- wizyta w ZUS – trafiłam na brak kolejki, przy stanowisku spędziłam max 5 minut
- wizyta w US – trafiłam na niewielka kolejkę, 15 minut czekania, 2 minuty przy stanowisku
- zaktualizowanie danych w Urzędzie Miasta – musiałam dołożyć konto firmowe i biuro rachunkowe. Mnie ta druga wizyta zajęła już więcej czasu, bo trafiłam na kolejkę. Ale i tak było to nie więcej jak 20 minut.
- założenie konta firmowego – u mnie to trwało najdłużej, bo godzinę. Zakładałam konto w ostatniej chwili, dzień przed wystawianiem faktur klientom, dlatego chciałam to załatwić od ręki i udałam się do oddziału wybranego banku. Tam poinformowano mnie, że proces ten potrwa ok. 2h. Na szczęście jako że miałam już wcześniej “nawiązaną relację” z tym bankiem, czas ten skrócił się do 1h.
Podsumowując – czas spędzony na formalnościach związanych z zakładaniem firmy to w moim przypadku były niecałe 3 godziny, z czego 1h to bank.
Na upartego pewnie można część tych kroków wykonać w jeden dzień, ale ja z racji swojego przeziębienia rozbiłam to sobie na tydzień – tyle mamy czasu na załatwienie większości spraw po złożeniu wniosku w urzędzie. Dodatkowo niektóre z tych kroków mogą Was nie dotyczyć, jeśli np. macie profil zaufany/podpis elektroniczny albo nie zakładacie konta firmowego.
Ile to kosztuje?
Aktualnie NIC. Jeszcze do niedawna chcąc zostać płatnikiem Vat trzeba było uiścić w urzędzie skarbowym opłatę w wysokości 170 zł. Od stycznia 2015 nasze państwo postanowiło ułatwić życie początkującym przedsiębiorcom i teraz opłata ta nie jest konieczna (chyba, że chcemy mieć na piśmie potwierdzenie, że jesteśmy płatnikami Vat – ale równie dobrze może ono nam się nigdy nie przydać).
Co dalej?
Teraz trzeba pracować, pracować i pracować ;). A tak serio to choć założenie DG było dla mnie formalnością (to żaden nowy początek, przecież frilansuję się już 1,5 roku), to jednak odczuwam teraz natłok spraw do załatwienia. Zakup domeny, przemyślenie czy chcę robić stronę internetową, założenie firmowego konta reklamowego na FB, wybór programu do fakturowania, zaprojektowanie i wyrobienie wizytówek, zakup wielu rzeczy, których potrzebuję od jakiegoś czasu, a z którymi zwlekałam do założenia firmy aby wrzucić je w koszty… Jednocześnie cały czas pracuję, jest początek miesiąca więc tej pracy jest mnóstwo i trochę czuję się już zmęczona.
I jeszcze kilka “wskazówek”
- zakładanie konta firmowego teoretycznie nie jest obowiązkowe, ale jeśli chcecie korzystać z prywatnego – sprawdźcie regulamin swojego banku. Większość tych instytucji zawiera w regulaminie punkt, że konto prywatne nie może być wykorzystywane do celu prowadzenia działalności gospodarczej. Teoretycznie więc bank po zorientowaniu się, że co miesiąc płacicie składki do ZUS, może wypowiedzieć Wam umowę. Wątpię aby jakiś bank to zrobił, ale warto o tym pamiętać :).
- ja porównując oferty banków i przeglądając rankingi rachunków firmowych zdecydowałam się na konto w Deutsche Banku – jest darmowe i nie ma tam haczyka jak np. w mBanku, że po roku konto przekształca się w takie, które kosztuje 25 zł/mc. Te 25 zł to niewiele, ale po co płacić za coś, co można mieć za darmo 😉
- dane Waszej firmy po rejestracji stają się publiczne, dlatego mnóstwo firm w poszukiwaniu klientów zasypie was spamem. Radzę nie podawać maila w formularzu CEIDG. Numer telefonu podobno nie jest publikowany – pani w urzędzie kazała mi go podać i nie obawiać się o natłok telefonów z ofertami. Tak zrobiłam i póki co cisza. Uważajcie też na oszustów – prawdopodobnie dostaniecie listy z jakimś wezwaniem do zapłaty za umieszczenie Was w rejestrze przedsiębiorców – pamiętajcie, że za ten oficjalny rejestr płacić nie musicie! Wszystkie takie listy potraktujcie jak makulaturę i w żadnym wypadku nie płaćcie tym oszustom.
- późniejsze zmiany we wniosku CEIDG są bezpłatne. W każdej chwili można dodać np. jakiś numer PKD. W tym celu trzeba wypełnić ten sam wniosek co podczas rejestracji, z tym że nie trzeba wypełniać w nim wszystkich danych – jedynie te podstawowe i te, które aktualizujecie.
- jeśli nie wiecie czy zostać płatnikiem Vat – zastanówcie się czy są nimi wasi klienci. Jeśli tak to warto, dla nich to duży plus jeśli mogą sobie odliczyć zapłacony Wam podatek Vat.
Ufff, to chyba tyle… Jeśli coś jeszcze mi się przypomni, będę to tutaj sukcesywnie dopisywać. A może ktoś z Was dorzuci coś od siebie?