Zaczyna się ten czas w roku, kiedy najbardziej doceniam bycie freelancerem. Uwielbiam tę wolność i co tu dużo mówić – dużo z niej teraz korzystam. W tym tygodniu to chyba trochę przesadziłam z wagarami, dlatego mam nadzieję, że w najbliższych dniach będzie brzydka pogoda 😉 mam teraz dużo do nadrobienia.
W poniedziałek miałam przyjemność podpatrzeć jak wyglądają kolejne warsztaty Szkoły na widelcu, tym razem w ramach projektu Qchnia z klasą gotowali uczniowie szkół średnich i studenci. Muszę przyznać, że byłam bardzo pozytywnie zaskoczona ich kreatywnością i zaangażowaniem. Sama mogłabym się wiele od nich nauczyć :).
Warsztaty odbyły się w nowo otwartym studiu kulinarnym Grzegorza Łapanowskiego – Food Lab Studio. Sami zobaczcie jak tam ładnie 🙂
W Food Lab Studio znajduje się spora biblioteczka z książkami o jedzeniu. Rewelacja!
Przyznaję, że zostałam fanką tego pana po lewej 🙂 najpierw w grudniu kiedy zapoznałam się z jego książką. Potem w styczniu miałam okazję poznać go osobiście i okazało się, że to przesympatyczny człowiek. A niedawno będąc u mamy zobaczyłam jak w Tańcu z gwiazdami tańczy cha-chę i wtedy już całkiem mnie oczarował 😉
Przejdźmy jednak do gotowania…
Tematem warsztatów były śniadania. Uczestnicy nie dostali gotowych przepisów a jedynie listę składników do wykorzystania i wiele wskazówek od Grzegorza. Przygotowując owsianki i omlety wykazali się dużą kreatywnością.
Jednocześnie zainspirowali mnie aby spróbować… ugotować owsiankę. Dacie wiarę, że nigdy nie przygotowywałam jej w ten sposób? Zawsze jem surową, jedynie zalewaną mlekiem lub wodą i namoczoną. Robię tak ze względu na indeks glikemiczny, ale postanowiłam raz na jakiś czas przygotować sobie owsiankę na ciepło.
A takie oko kamery teraz będzie na mnie patrzeć. Wygląda jeszcze straszniej niż to poprzednie, ale przyzwyczaję się.
Tak jak wspomniałam na początku, trochę w tym tygodniu powagarowałam… Oczywiście bez naruszania deadline’ów, więc teoretycznie nie powinnam mieć wyrzutów sumienia.
Tuliłabym.
Lunaseł i jej innowacyjny sposób noszenia piłki za kłaki – pozostaje mu wierna od dzieciństwa…
Trochę wiało… Trzeba teraz uważać, marcowa pogoda jest strasznie zdradliwa.
W pierwszy dzień wiosny w stolicy pogoda dopisała.
A niedzielny poranek zaskoczył nas śniegiem. Ale takim jak przez całą zimę, czyli ledwo zauważalnym i znikającym w mgnieniu oka. 1 stopień na termometrze nie zachęcał do wyjścia na spacer, ale jak już wyszliśmy to okazało się, że jest bardzo przyjemnie. Na tej ławce było naprawdę bardzo ciepło, aż żałowałam, że nie wzięłam ze sobą książki.
Uwaga, poniższe dwa zdjęcia zawierają lokowanie produktu 😉
Otrzymałam do przetestowania zioła mrożone Frosty i muszę przyznać, że zostanę ich stałą klientką. Niestety totalnie nie mam ręki do kwiatów i ziół, w moim domu wszystko usycha, szczególnie zimą kiedy jedyne miejsce w jakim mogę postawić doniczki jest tuż nad kaloryferem. Latem będę miała mini ogródek na balkonie, ale też nie przetrwa on dłużej niż kilka tygodni ;). No i czosnek! To najważniejsza rzecz w mojej kuchni i tutaj nie ma kompromisów – jak się skończy to wolę nie zrobić jakiejś potrawy wcale niż zjeść ją bez czosnku. Będę pilnować aby zawsze mieć w zamrażalniku takie pudełeczko.
Zioła i czosnek są oczywiście bez żadnych dodatków, inaczej na pewno by się w mojej lodówce i tym przeglądzie nie znalazły.
W końcu przyszedł czas na wykorzystanie walentynkowego prezentu od Makro, booooo….
Odzyskałam wenę do gotowania i testowania nowych przepisów! Teraz czekam na powrót weny do fotografowania jedzenia i może wreszcie podzielę się z Wami jakimś nowym przepisem. Póki co zaczynam od kolejnych eksperymentów z kaszą jaglaną. Pracuję nad idealnym przepisem na słodkie placki i na kotlety jaglane.
Z olbrzymią przyjemnością zaczęliśmy wczoraj sezon na wiosenne wycieczki. Mamy ambitne plany aby podczas ładniejszej połowy tego roku znaleźć jak najwięcej atrakcyjnych miejsc, gdzie można dobrze wypocząć na łonie natury. Z psem oczywiście. W tym celu trzeba trochę zboczyć z oklepanych ścieżek i odwiedzić kilka nowych miejsc. Pewnie czasami trafimy też w gorsze, mniej atrakcyjne miejsca, ale kto nie ryzykuje, ten nie wygrywa ;).
Jednym z naszych celów jest Mazowiecki Park Krajobrazowy, którego oczywiście nie da się zwiedzić w jeden dzień, więc rozbijemy to na więcej wycieczek. Pierwszą zaliczyliśmy wczoraj – odwiedziliśmy okolice przynależące do Wesołej, dzielnicy która od kilkunastu lat zaliczana jest do Warszawy. Uznałam, że zrobię osobny post o tym spacerze, a dziś będzie tylko zapowiedź.
Nie może zabraknąć mojej pierwszoplanowej szczęki 🙂 i tu może czas na mały “update” z pamiętnika aparatki… Postanowiłam nie usuwać żadnych zębów i zaakceptować skutek uboczny leczenia ortodontycznego, jakim w moim przypadku jest nadmierny rozrost kości górnej szczęki. Wróciłam teraz do noszenia wyciągów, a czeka mnie jeszcze stripping… Nie wiem czy to jakoś poprawi sytuację, ale już przestałam się tym stresować. Uznałam, że jak uśmiech będzie równy, to może sobie być i pierwszoplanowy, niech wszyscy go widzą i podziwiają ;). A to już niedługo – rozmawiamy już o zdjęciu górnego łuku, chociaż nie wiem jak to się ma do planowanych na nim działań. Myślę, że realny termin zdjęcia górnego rusztowania to lato.
Każda okazja jest dobra, aby rozprostować stare kości 😉
O mały włos i zupełnie zapomniałabym się z Wami podzielić pewnym adresem – Aktywnie-razem.pl to portal dla ludzi otwartych na nowe znajomości, którzy poszukują towarzystwa do wyjścia z domu – na siłownię, na rower, gdziekolwiek 🙂 moim zdaniem to wspaniała inicjatywa, więc puszczajcie ją dalej w świat!
A propos wspaniałych inicjatyw to przypominam o DlaSchroniska.pl i FaniMani.pl 🙂
Jak odetkać zapchany nos lub powstrzymać napływające do oczu łzy? 8 tego typu lifehacków znajdziecie u Króliczka Doświadczalnego.
7 darmowych narzędzi do tworzenia infografik.
Jak uporządkować komputer – bardzo przydatne wskazówki!
Inicjatywa dla początkujących (i nie tylko) biegaczek.
Świetne wskazówki jak poradzić sobie z wystąpieniem publicznym. Nawet jeśli teraz nie potrzebujecie tego typu rad – zapiszcie je sobie na później, ja tak zrobiłam 🙂
Na moim blogu w tym tygodniu pojawiły się następujące posty:
- Akcja “Wiosenna mobilizacja” – jeśli do niej dołączacie na swoich blogach, dajcie znać w komentarzu, podlinkuję Wasze posty. Ja sama już się zainspirowałam i poszerzyłam swoją listę zadań 🙂
- Nowa ZdrowoMania – serdecznie polecam 🙂
- Share week, czyli aż kilkanaście wartych uwagi polskich blogów
I zgodnie z nową tradycją podrzucam też coś archiwalnego
- Cudowny owoc – awokado, czyli z czym to się je i jakie ma właściwości. Niesamowite, że wciąż spotykam się z opinią, że ktoś nigdy tego nie jadł :O
- Jak trenować umysł
Ufff, to chyba jeden z najdłuższych przeglądów w historii bloga… Dlatego wrzucam go już teraz, zanim zrobię kolejne zdjęcia 😉
Udanego tygodnia!