Kocham lato, to zdecydowanie moja ulubiona pora roku, urodziłam się latem i to w tym okresie czuję się najlepiej. Przygotowałam już kiedyś post “co trzeba zrobić latem” i do dziś lubię do niego wracać, przypomina mi o pewnych rzeczach… Ale w tym roku wyjątkowo podzielę się z Wami moimi konkretnymi planami, podobnie jak zrobiłam wiosną (swoją drogą – wpis “wiosenna mobilizacja” został przeze mnie jakiś czas temu zaktualizowany, skreśliłam rzeczy zrealizowane, do niektórych dodałam komentarz).
Widziałam takie listy na kilku blogach, są bardzo inspirujące, więc może i moja kogoś zainspiruje. Kisi się w szkicach już tak długo, że najwyższy czas puścić ją w świat! Tym bardziej, że plany powoli zaczynają się realizować…. No właśnie, plany. To nie marzenia a plany i mam nadzieję, że wszystkie bez przeszkód zrealizuję.
1. Wypad do Gdańska – to jedyne miasto w Trójmieście, w którym tak naprawdę nigdy nie byłam!
2. Wypad do Wrocławia – kolejne zaniedbanie, które wreszcie postanowiłam nadrobić… grzech nie skorzystać z biletów Ryanair za 19 zł 😉
3. Samochodowy 1 lub 2 dniowy wypad do Kazimierza Dolnego lub Olsztyna – w obu tych miastach byłam więcej niż raz, oba bardzo lubię i za obydwoma na swój sposób tęsknię. Tam chciałabym się wybrać w nieco większym gronie i najchętniej z Luną.
4. Jednodniowy spływ kajakowy, tym razem Pilicą (mam nadzieję, że nie będzie wodospadów ;))
5. Wizyta u nowego endokrynologa.
6. Mniej pracy. Tak, jeszcze mniej! Niedługo powiecie, że jestem strasznym leniem, ale tak naprawdę chodzi o to, że ostatnio mocniej się spinam i pracuję więcej, aby później mieć więcej luzu i czasu na korzystanie z lata i na bloga.
7. Po raz pierwszy w życiu zrobić depilację woskiem 😀 zacznę od nóg, może jakoś przeżyję.
8. Przygotowanie listy marzeń. Zbieram się od jakiegoś czasu, a lato to na to idealny moment – optymistyczniej patrzy się w przyszłość.
9. Zrobienie sobie kilku nowych zdjęć na bloga, np. do serii poniedziałków freelancera.
10. Dodawać min. 1 film na YouTube tygodniowo (i nie mówię o ZM-ce).
11. Planuję to co roku i chyba czas to zapisać, aby postanowienie nabrało specjalnej mocy… Od kilku lat marzy mi się zrobienie zdjęcia zachodu słońca z Mostu Siekierkowskiego. To wbrew pozorom nie takie proste, bo muszę tam pojechać na rowerze, a nie zawsze trafia się na ładny zachód słońca. Poza tym z moimi obiektywami mogę się rozczarować…. Ale choćbym miała tam pojechać 5 razy (oby nie ;)) muszę to wreszcie zrealizować.
12. Ugotować zupę krem ze świeżych, letnich pomidorów. Latem właściwie nie gotuję zup, ale trochę żal nie skorzystać z pełnych smaku pomidorów.
13. Kupić porządną matę do jogi i zacząć praktykę regularnie. Tak, przekonała mnie ZdrowoMania i darmowe zajęcia grupowe w parku na których byłam dziś rano :).
14. Jeśli chodzi o pozostałe aktywności to stawiam na rower (zamiast samochodu + wycieczki z moją drugą połówką), a rolki i ew. bieganie tylko kiedy się nieco ochłodzi.
15. Odwiedzić odnowione bulwary wiślane. To w sumie taka oczywista oczywistość, ale na wszelki wypadek zapiszę.
Uff, muszę tu czasami zaglądać, żeby o niczym nie zapomnieć. A pewnie jeszcze mi się coś przypomni i wtedy to dopiszę. Napiszcie w komentarzach o swoich planach, inspirujmy się nawzajem 🙂