Przez jakiś czas, myślę że tylko w grudniu, przeglądy tygodnia będą się pojawiać co dwa tygodnie. Jestem teraz bardzo skoncentrowana na vlogmasie i zwyczajnie zapominam o robieniu zdjęć 🙂
Jestem tym zachwycona! Jeśli chodzi o Lunę, to ona fajerwerków się nie boi, a wręcz przygląda się im z zaciekawieniem, więc my w sylwestrową noc nie mamy z nią problemu… Ale jest mnóstwo zwierząt, dla których ta noc (a często i sąsiadujące z nią dni) są traumatyczne. Rezygnacja z miejskiego pokazu fajerwerków oczywiście nie rozwiąże całkowicie tego problemu, ale nie chodzi już nawet o sam ten huk, ale i o pewną symbolikę. Jeśli urzędy miasta rezygnują z pokazu głośnych fajerwerków, to może chociaż kilku osobom da to do myślenia, dlaczego tak się dzieje. Poza tym najwyższy czas iść z duchem czasu – skoro można fajerwerki zastąpić przyjaźniejszym środowisku i zwierzętom pokazem laserowym, to powinno się z tego korzystać i przy okazji dać dobry przykład innym. Dlatego wielkie brawa dla prezydentów miast rezygnujących z fajerwerków i dla WOŚP, która poszła w ich ślady.
Wiem, że jest mnóstwo hejterów tych decyzji, którzy na złość planują strzelać jeszcze więcej… Cóż, na niektóre ludzkie zachowania aż brakuje mi słów.
Jestem już gotowa na zimę. Maska antysmogowa kupiona, opony wymienione, ciepłe szaliki i kurtki już dawno wyciągnięte… Biała zimo, przybywaj!
Przygotowania do świąt też w toku. Otwieranie mojego DIY kalendarza adwentowego możecie podglądać we vlogmasach… A ja już nie mogę się doczekać, kiedy w te piękne papiery będę pakować prezenty!
Po lewej biblioteczka u mojej przybranej babci, pozwoliła mi coś sobie z niej wybrać. Po prawej zakwas buraczany i świąteczny klimat.
Lunka z radością obwąchuje wyjątkowo dużą dostawę jedzonka, nie wiedząc jeszcze, że nie jest ono przeznaczona dla niej 😉 karma powędrowała do Fundacji Azylu Pod Psim Aniołem, a my po wizycie w schronisku pojechaliśmy na wykład behawiorysty na temat psiej mowy ciała. To było super spotkanie i na następne chyba też się wybierzemy. Wstęp płatny na zasadzie “co łaska”, a dochód idzie na konto zwierzaków z Azylu. Bardzo polecam!
A co u Lunaska? Bez zmian.
Specjalizuje się w savasanie, czyli jogowej relaksacji.
Na koniec jak zwykle trochę jedzenia…
I dwie fotki z mijającego weekendu – wczoraj przy okazji wizyty u rodziny na wsi udało nam się wyskoczyć na kilka godzin na stok do Szwajcarii Bałtowskiej, a wieczorem relaksowałam się już w towarzystwie Lunaska.
Tegoroczne vlogmasy:
6 sztuczek, których możesz nauczyć swojego psa.
Świetny wpis Ani o tym, że nie musimy wiedzieć wszystkiego i że niewiedza to nie powód do wstydu.
To tyle na dziś, ja uciekam spać, bo czeka mnie jutro wczesna pobudka i intensywny dzień. Udanego tygodnia!