Tegoroczna jesień – jak cały ten rok – jest wyjątkowa. Trudno teraz przyspieszyć sobie czas oczekiwania na wiosnę, rzucając się w wir spotkań towarzyskich i innych aktywności. Musimy zwolnić i odnaleźć przyjemność w spędzaniu czasu w domu. Jak nigdy potrzebujemy też wyciszenia, oderwania od rzeczywistości i relaksu w najczystszej postaci. Czy może być lepszy moment na zaplanowanie domowego SPA? W dzisiejszym wpisie opowiem Wam o akcesoriach, które mogą się przydać podczas organizowania takiego relaksu we własnej łazience. Stawiam na rzeczy z dobrym składem i w miarę możliwości ekologiczne.
Produkty, które będę pokazywać, znajdziecie w sklepie internetowym Triny.pl, którego jestem ambasadorką. Znajdziecie tam też inne akcesoria, naturalne kosmetyki i środki czystości, a nawet zdrową żywność. Zamówienia są realizowane bardzo szybko i pakowane bez zbędnej folii 🙂
Gorąca kąpiel – czy to dobry pomysł?
Czy ktoś podziela moją miłość do gorących kąpieli? Ja je uwielbiam, choć zdaję sobie sprawę, że nie są one najzdrowsze, przede wszystkim dla naszej skóry i układu krążenia. Gorących kąpieli powinny unikać osoby zmagające się z pajączkami, żylakami czy chorobami serca. Warto wiedzieć, że takie kąpiele obniżają ciśnienie krwi, więc są korzystne dla osób z nadciśnieniem tylko wtedy, kiedy te nie biorą leków. Natomiast osoby z niskim ciśnieniem mogą odczuwać dodatkowe jego obniżenie.
Ale jest i dobra wiadomość! Gorąca woda ma pozytywny wpływ na mięśnie, szczególnie po intensywnym treningu. Pomaga je rozluźnić i przyspiesza ich regenerację. Można w niej rozpuścić różnego rodzaju sole (np. chlorek magnezu), które powinny spotęgować to relaksacyjne działanie. Wysoka temperatura zwiększa też intensywność dodawanych do kąpieli olejków zapachowych, więc taka kąpiel jeszcze bardziej rozpieści nasze zmysły i ukoi nerwy.
Co dodać do kąpieli?
Jeśli kochacie kąpiele w pianie, być może trochę Was rozczaruję, ale nie znalazłam na razie fajnego produktu z dobrym, naturalnym składem, który wytwarzałby dużą ilość piany. Jeśli mam ochotę na kąpiel w takiej pachnącej chmurce, wykorzystuję żel pod prysznic i wlewam go pod intensywny strumień gorącej wody. Chętnie przyjmę Wasze rekomendacje co do produktów z dobrym składem, dzięki którym piana będzie niemalże wypływała z wanny ;). Czy ktoś próbował na przykład tego produktu Nacomi? Przegapiłam go przy moim SPA-zamówieniu.
Ja do kąpieli najchętniej dodaję olejki eteryczne. Najbardziej lubię te o zapachu lawendy lub jakichś drzew iglastych. Kiedy mam katar, sięgam po olejek eukaliptusowy. Kiedyś chcąc zrobić sobie przy okazji kąpieli inhalację, wlałam do niej dużo olejku miętowego… Czy ktoś też zafundował sobie takie doznania i wie, czym to poskutkowało? Uzyskałam oczywiście efekt odwrotny od zamierzonego 😀 może i oddychało mi się lepiej, ale po tej kąpieli byłam dosłownie przemarznięta!
Jeśli chodzi o olejki przeznaczone do kąpieli, nie inwestuję w nie zbyt wiele. Dostępne na Triny olejki Etja bardzo dobrze mi się sprawdzają i kupuję je już od kilku lat.
Ostatnio miałam okazję przetestować też kule do kąpieli SPAnwen. Są super! Nie jestem wielką fanką kuli do kąpieli, ale te fajnie musują, mają dobry, naturalny skład i bardzo przyjemnie, dość intensywnie pachną bzem (kocham!). Dzięki dużej zawartości olejków, mają też pozytywny wpływ na skórę. Po takiej kąpieli jest ona miękka i gładka, ale nie tłusta.
Zabiegi pielęgnacyjne w kąpieli
Kąpiel to dobry moment na poświęcenie więcej uwagi swojej skórze. Chociaż w ten sposób można jej wynagrodzić to, że gorąca woda za bardzo jej nie sprzyja. Ja wykorzystuję ten czas na zrobienie peelingu całego ciała. Rzadko sięgam w tym celu po kosmetyki peelingujące. Martwy naskórek najchętniej złuszczam metodą zero waste, czyli za pomocą rękawicy kessa. Daje świetny efekt i nie wymaga używania żadnych specjalnych specyfików. Świetnie komponuje się np. z czarnym mydłem savon noir (ja mam różane, fajnie pachnie), ale równie dobrze można użyć też zwykłego żelu pod prysznic. Inną ekologiczną metodą peelingu jest masaż na sucho przy użyciu specjalnej szczotki. W internecie bez problemu znajdziecie instruktaże, które podpowiedzą Wam, jak go wykonywać. Ja robiłam to stosując ruchy “zamiatające”, od dołu do góry (w kierunku serca). Tu jednak chciałabym Was przestrzec, bo mnie po takim masażu nóg na łydkach uwydatniły się żyły. Dlatego teraz szczotkę wykorzystuję tylko do miejsc pokrytych grubszą warstwą tkanki tłuszczowej – ud, brzucha i pośladków. Nie używam jej na łydkach.
Podczas kąpieli bardzo chętnie robię też maseczki. Aktualnie bardzo popularne są różne maseczki w płachcie, ale ja tutaj też wybieram rozwiązanie bardziej ekologiczne, czyli po prostu maseczki pakowane w szklane słoiczki. Najchętniej sięgam po różnego rodzaju glinki, które fajnie oczyszczają i uspokajają skórę twarzy. Mój ostatni nabytek to zielona glinka Your Natural Side.
Masaż twarzy
Przedostatnim etapem domowego SPA może być auto-masaż i/lub joga twarzy. Nie trzeba mieć do tego specjalnych akcesoriów, na YouTube znajdziecie wiele tutoriali, jak samodzielnie wykonać taki zabieg na swojej twarzy. Jeśli jednak chcecie skorzystać z jakichś pomocników, polecam roller jadeitowy lub płytkę gua sha. Tutaj również z pomocą przyjdą Wam filmiki lub grafiki instruktażowe, jak wykorzystać tego typu akcesoria. Podstawowa zasada, o jakiej należy pamiętać, to że masujemy twarz od wewnątrz do zewnątrz. Taki masaż rozluźnia mięśnie, likwiduje obrzęki i poprawia ukrwienie skóry. Wykonywany regularnie (u mnie z tym krucho) może poprawiać owal twarzy i spowalniać proces starzenia skóry.
Do wykonania takiego masażu przydaje się też jakiś naturalny olejek. Mój ulubiony to zdecydowanie olej jojoba, aktualnie mam ten.
Aromaterapia
Ważnym elementem każdego zabiegu SPA jest zapach. Pisałam już o tym, co pomoże nam wypełnić piękną wonią naszą łazienkę, a teraz czas na resztę mieszkania. Jeśli zależy nam na ekologicznych rozwiązaniach, mam trzy propozycje.
- Pierwsza to olejki eteryczne rozprowadzone w powietrzu za pomocą kominka zapachowego lub dyfuzora.
- Druga to świece o naturalnym składzie, np. sojowe.
- Trzecia to naturalne drewienka lub suszone zioła.
Na rynku znajdziemy oczywiście wiele innych możliwości, np. woski zapachowe lub kadzidła, ale dla mnie ich zapachy są zbyt intensywne i boli mnie po nich głowa.
Ostatnio przygotowując się do tego wpisu przetestowałam naturalną świecę sojową Ooroc o zapachu miętowej czekolady (ja mam mniejsze opakowanie, ale akurat nie jest dostępne). I to jest prawdziwy obłęd! Jeśli lubicie połączenie mięty i czekolady, z pewnością przypadnie Wam do gustu. Miałam trochę obaw, że będzie rozbudzać moją ochotę na czekoladę, ale na szczęście nic takiego się nie dzieje. Może nawet trochę mi tę czekoladę zastępuje?
Świeca ma drewniany knot, który podczas spalania wydaje bardzo przyjemne, kojące dźwięki palonego drewna.
Ostatnio przetestowałam też drewienka palo santo i pęczek białej szałwii. To bardzo naturalne metody wprowadzania do domu zapachów o właściwościach relaksacyjnych. Zarówno palo santo (co po hiszpańsku znaczy “święte drzewo”), jak i szałwii przypisuje się działanie oczyszczające pomieszczenie z negatywnej energii. Ja nie do końca czuję takie rzeczy, dlatego też nie zostałam miłośniczką takiego okadzania mieszkania. Przyjemniejsze w stosowaniu są dla mnie świece sojowe i olejki eteryczne.
Ostatnim produktem nawiązującym do aromaterapii jest mgiełka do poduszki marki La-Le. To cudowna, relaksująca kompozycja zapachowa kilku olejków… Niestety, moim zdaniem ten zapach bardzo krótko się utrzymuje, więc ten produkt nie zostanie moim hitem. Ale skoro już jesteśmy przy poduszce, to przejdźmy do ostatniego etapu domowego SPA…
Wyciszenie przed snem
Idealnym dopełnieniem domowych zabiegów SPA jest relaksacja, którą możemy przeprowadzić już w łóżku, przed samym zaśnięciem. Zachęcam, aby wykorzystać ten czas na posłuchanie spokojnej, relaksacyjnej muzyki, dźwięków natury, albo jakichś filmów ASMR. A jeśli lubicie medytacje/relaksacje prowadzone, przypominam, że ja też kiedyś taką dla Was nagrałam.
Ja przed snem uwielbiam leżeć na macie do akupresury, a na oczy kłaść jakąś wypełnioną ziarnami poduszeczkę. To cudowny odpoczynek dla oczu i całego ciała.
Mam nadzieję, że znaleźliście w tym wpisie jakąś inspirację dla siebie i że moje krótkie recenzje okazały się dla Was przydatne. Dbajcie o siebie w tym trudnym czasie! Umiejętność wyciszenia i relaksacji jest niezwykle ważną cechą, która chyba jeszcze nigdy nie była nam tak potrzebna!
Post powstał w ramach współpracy z Triny.pl.