Wbrew pozorom nie kieruję tego wpisu tylko do osób, które mają parcie na szkło ;). Wskazówki jak oswoić się z kamerą mogą przydać się wielu osobom, gdyż rola contentu video cały czas rośnie i w dobie telewizji śniadaniowych i wyrastających jak grzyby po deszczu kanałów na YouTube, niemal każdego z nas może ktoś zaprosić przed kamerę.
[jeśli wolicie video zamiast tekstu, znajdziecie je na końcu wpisu]
Dlaczego warto oswoić się z kamerą?
Jako że sama przed kamerą pracuję, ale też zapraszam przed nią innych, postanowiłam trochę się w tym temacie powymądrzać. Widzę bowiem jak bardzo moich gości zżera czasami stres, a jednocześnie jak wiele daje podejście do tematu na luzie. Jestem też przekonana, że to jakie emocje towarzyszą osobie wypowiadającej się przed kamerą, bardzo wpływa na odbiór jej wypowiedzi przez widzów. Bardzo ciężko słucha się częstego “yyyyy” czy zdań wypowiedzianych na płytkim, zestresowanym oddechu. Często w stresie zapomina się, co chciało się powiedzieć, wypowiedź staje się przez to mniej wartościowa. Sama oczywiście nie jestem jeszcze profesjonalistką, też zdarza mi się czasem o czymś zapomnieć, użyć niewłaściwego słowa, przejęzyczyć się, słynne “yyyy” również jest mi dobrze znane. Nie jest to już jednak wpływ kamery – to samo zdarza mi się w codziennym życiu podczas jakiejkolwiek rozmowy. Nie szkoliłam się na panią z telewizji, zresztą w telewizji nie pracuję, dlatego pozwalam sobie na pełną naturalność i nie chcę na moich kanałach udawać osoby “ą-ę”, bo w rzeczywistości taką nie jestem. Ale tu naprawdę nie chodzi o to, aby podczas udzielania wywiadu przed kamerą udawać panią z telewizji. Będę jednak przekonywać do tego, że warto zaprzyjaźnić się z kamerą, bo nigdy nie wiadomo kiedy dobra relacja z nią może Wam się przydać.
Skąd się bierze lęk przed kamerą?
Moim zdaniem z dwóch rzeczy… Po pierwsze jeśli nigdy nie widzieliśmy siebie w takiej formie na ekranie, nie mamy pojęcia jak będziemy wyglądać. Jak układają nam się włosy, jak wygląda cera, czy wyglądamy chudziej, grubiej, czy nie gestykulujemy przesadnie, jak brzmi nasz głos… Po prostu – w życiu codziennym nie patrzymy na siebie z boku, spojrzenie w lustro jest czymś zupełnie innym, bo kontrolujemy w nim to co robimy i jak wyglądamy. Dopiero kamera pokaże, jacy jesteśmy naprawdę. I w tym momencie pojawia się drugi problem – boimy się jak zostaniemy odebrani przez innych. No i tutaj nie będę czarować, że jest inaczej – tak, ludzie oceniają. Kochają to, a niektórzy jeszcze bardziej kochają dzielenie się tą swoją opinią z innymi. ALE dotyczy to na szczęście tylko bardzo małego procenta widzów. Ja mam takie założenie, że jeśli na ZdrowoManii ktoś obraża mojego gościa (albo po prostu może swoim komentarzem podciąć mu skrzydła komentując go ad personam), to usuwam ten komentarz. Nie usuwam jeśli w kulturalny sposób nie zgodzi się z tym co mówi i jest to komentarz krytyczny ad rem. I dobra wiadomość jest taka, że w ciągu 1,5 roku pracy nad kanałem pod prawie 100 filmami pojawiło się tylko kilka takich komentarzy. Kliknęłam “usuń” nie więcej jak 5 razy. Więc naprawdę nie jest tak źle! Większości ludzi to w ogóle nie obchodzi czy Wy gestykulujecie, jaki macie akcent i jak układają Wam się włosy. Na to zwrócicie uwagę tylko Wy sami i tylko Wy będziecie się tym przejmować, zupełnie bez sensu. Warto na pewno pracować nad swoją prezencją, kiedy zaczyna się regularną pracę z kamerą, ale przy jednorazowych wystąpieniach naprawdę wystarczy, że zapanujecie nad stresem i skoncentrujecie się na tym co macie do powiedzenia. OK, ale jak to zrobić…
Jak oswoić się z kamerą?
Niektórzy z założenia traktują kamerę jak wroga (ja również, o swoich początkach pisałam tutaj), a tak naprawdę zupełnie bezboleśnie można się z nią zaprzyjaźnić. Mnie praca z kamerą bardzo pomogła w codziennym życiu. Wydaje mi się, że choćbym przeczytała 10 książek o samoakceptacji, nie nauczyłabym się z nich tyle, ile nauczyło mnie moje doświadczenie z kamerą. Oglądanie siebie na ekranie powie Ci całą prawdę o tym jak wyglądasz i jak się zachowujesz w różnych sytuacjach. U mnie to totalny misz masz – prowadzę zarówno oficjalne rozmowy z innymi, jak i monologi do kamery. Dodatkowo możecie oglądać mnie w zupełnie nowych dla mnie sytuacjach kiedy np. po raz pierwszy wdrapuję się na koło aerial hoop czy “trenuję” kickboxing. Do tego dochodzą jeszcze zupełnie naturalne, codzienne sytuacje w daily vlogach. I cóż, ja to wszystko oglądam i słyszę manierę w głosie, widzę głupie miny, słyszę przejęzyczenia… I co mogę to poprawiam, a resztę akceptuję bo… To jestem ja. Taka właśnie jestem.
Ale przejdźmy do ćwiczeń praktycznych, które pomogą Wam oswoić się z kamerą przed jakimś oficjalnym wystąpieniem lub np. jeśli chcecie zacząć nagrywać na YouTube. Ja uważam, że jest na to tylko jeden sposób i wbrew temu co mówi wiele poradników – nie jest to nagrywanie się po kilkanaście razy. Ważniejsze moim zdaniem jest obejrzenie nagranego (choćby jeden raz) materiału wiele razy. Bo kluczem do swobody przed kamerą nie jest wyuczenie się pewnych zachowań, ale zaakceptowanie siebie w całości – swojej gestykulacji, wyglądu, mankamentów i tego, co nam czasami nie wychodzi. Z czasem można zacząć pracować nad poprawą wymowy (sama powinnam to wreszcie zacząć robić), eliminowaniem zbędnych przerywników czy nadużywanych słów… Ale to trwa, to jest proces, przez który można przejść dopiero wtedy, kiedy oswoi się z widokiem samego siebie na ekranie. Namawiam aby swoje ćwiczenia dostosować do tego, jakiego typu wystąpienie Was czeka.
- Jeśli macie gdzieś wystąpić w roli eksperta na jakiś temat – nagrajcie się jak siedzicie na kanapie i do kamery opowiadacie o interesującym Was zagadnieniu.
- Jeśli czeka Was np. gotowanie na ekranie – włączcie kamerę (choćby taką w telefonie) podczas swojego standardowego gotowania, zachowujcie się zupełnie naturalnie, ale też starajcie się opowiadać co właśnie przygotowujecie.
- Jeśli przed Wami jakieś mniej oficjalne wystąpienie, np. będziecie brać udział w jakiejś filmowanej imprezie albo wystąpicie gościnnie u przyjaciółki we vlogu – nagrajcie się w innych naturalnych, życiowych sytuacjach, np. podczas pracy przy komputerze, jazdy samochodem (telefon na uchwycie w niczym nie przeszkadza) czy w dowolnej innej sytuacji.
- Bardzo pomocne jest też korzystanie z aplikacji Snapchat i nagrywanie swoich zwykłych codziennych przemyśleń, a potem oglądanie ich. Na Snapchacie trudno jest mówić całkiem naturalnie, bo na każdą wypowiedź mamy tylko 10 sekund… Ale i tak jest to fajna forma oswajania się z nagrywaniem.
- Na początku sugeruję wykonywać te ćwiczenia kiedy nie ma nikogo w domu, poczujecie się wtedy znacznie swobodniej.
Nagranie siebie to dopiero połowa pracy, bo najważniejsze jest dokładne obejrzenie stworzonego w ten sposób materiału. Nie namawiam Was wcale do tego aby analizować błędy, bo takie nastawienie sprawi, że kontakt z kamerą będzie dla Was jeszcze bardziej stresujący (ja na początku popełniałam ten błąd!). Dopiero samoakceptacja spowoduje, że nabierzecie odpowiedniej swobody, a potem będziecie mogli popracować nad samodoskonaleniem się. Moim zdaniem do jednorazowych wystąpień wystarczy oswojenie się z widokiem siebie na ekranie, to powinno wystarczyć aby potem przed kamerą skupić się już tylko na zadaniu do wykonania, a nie na rozmyślaniu o tym, czy prezentujecie się dobrze.
Na koniec jeszcze dla chętnych video-pogadanka na ten sam temat:
Ucieszę się, jeśli to co powiedziałam pomoże choć jednej osobie :).
P.s. Boicie się kamery?