Tadam! Mój blog poczuł wiosnę i doczekał się małej metamorfozy. Mam nadzieję, że na tyle małej, że nie poczujecie się zdezorientowani :). Zdecydowałam się na nią bardzo spontanicznie i ekspresowo wprowadziłam w życie. Szablon znalazłam w ciągu max. 30 minut! Postanowiłam nie dawać sobie zbyt dużego wyboru, aby nie wpaść w związaną z tym pułapkę. Przejrzałam tylko kilka stron z motywami na WordPressa, w dodatku dość niszowymi. Mam nadzieję, że na tyle niszowymi, ze zaraz się nie okaże, że ktoś ma identyczny motyw :D.
Za wdrożenie bardzo dziękuję Piotrowi!
Teraz na stronie głównej widać więcej wpisów, niektóre będę wyróżniać w “polecanych”, będziecie mieli też wyszczególnione wpisy, do których jest dołączony film (posiadają one symbol “play” w lewym, dolnym rogu).
Jak Wam się podoba?
A korzystając z okazji, czyli z tego wpisu na temat bloga, chciałabym poruszyć jeszcze kilka kwestii. Po pierwsze – bardzo pozytywnie wspominam styczeń, kiedy to dodawałam wpisy na bloga codziennie, od poniedziałku do piątku. W swoim blogowaniu cały czas zmagam się z jednym, sporym problemem, a mianowicie brakiem realizacji moich pomysłów. I ciągle, ale to ciągle dochodzi do tego, że ktoś realizuje mój pomysł szybciej niż ja. Oczywiście nie chodzi o to, że ktoś mi ten pomysł kradnie, bo ta osoba nawet o nich nie wie 😀 ale ciągle tak mam, że zapisuję sobie jakieś pomysły w szkicach (obecnie mam ich 142. Tak. Sto. Czterdzieści. Dwa), a potem posty o identycznych tytułach widzę u innych. Nawet sobie nie wyobrażacie, jakie to frustrujące, ale oczywiście pretensje mogę mieć tylko do siebie. Ja odkładam coś na wieczne nigdy, a inni działają. W sumie trochę tego zazdroszczę osobom, które traktują swoje blogi jak pracę i biznes – mają większą motywację do wdrażania w życie swoich pomysłów. Dlatego kiedy okazało się, że w styczniu będę miała znacznie więcej wolnego czasu, od razu pomyślałam, że muszę wykorzystać to na korzyść bloga.
Pisanie 6 dni w tygodniu (bo dodawałam posty od poniedziałku do piątku + przeglądy tygodnia w niedzielę) zmuszało mnie do siadania i pisania nawet wtedy, kiedy nie miałam weny. I te pierwsze chwile to była katorga 😀 nie potrafiłam zacząć zdania, zdarzało się, że nad samym wstępem siedziałam przez kilkadziesiąt minut, albo robiłam do niego kilka podejść. Zdarzało mi się też porzucać jakieś pisanie w połowie i na spontanie tworzyć coś zupełnie innego. Z pomysłami nie było problemu (wszak mam ich co najmniej 142 ;)), ale realizacja nie była prosta, bo zawsze uzależniałam moje pisanie od weny. Ta raz na kilka miesięcy przechodzi kryzys i wtedy blog spada gdzieś niżej na liście moich priorytetów. A dzięki wyzwaniu codziennego pisania znowu doceniłam moc deadline’u. W moim przypadku nie ma lepszego motywatora do działania! Świetnie pracuje mi się pod presją czasu i dobrze czasami wykorzystać to w pracy nad blogiem. Na co dzień zawsze jest on gdzieś dalej na liście priorytetów i przez to nie wygląda tak, jak bym chciała. Dlatego mam teraz ambitny plan, aby dodawać wpisy 5 razy w tygodniu. Tyle pozwoli mi nie wypaść z rytmu tworzenia, a i tak jest to o 1 post mniej, niż podczas styczniowego wyzwania, więc raczej się nie przepracuję.
Nowe cykle
Dzięki współpracy z Virtualo.pl czytam teraz dużo książek o tematyce zdrowego stylu życia i chciałabym zrobić jakiś użytek z wiedzy, którą zdobywam za ich pośrednictwem. W najbliższym czasie możecie spodziewać się więc fajnych (moim zdaniem ;)) wpisów o tematyce żywieniowej.
Kolejny cykl podpatrzyłam na jakimś zagranicznym blogu i pomyślałam, że jest on świetnym rozwiązaniem mojego “problemu” z nadmiarem pytań w ostatnim Q&A. Raz w tygodniu (lub rzadziej, w zależności od ilości pytań), w środę, będę odpowiadać na Wasze pytania. Nie będą to bardzo długie posty, niekoniecznie też związane ze zdrowym stylem życia… Chcę aby to była seria takich luźnych wpisów, dzięki którym poznamy się lepiej i być może będziemy mieli fajną okazję do wirtualnych rozmów na różne tematy. Już teraz mogę powiedzieć, że naprawdę będą one bardzo różne ;).
Pytanie do środowego Q&A możecie zadać w każdej chwili za pomocą tego formularza:
Social media
Blog nie jest oczywiście jedynym miejscem w sieci, gdzie możecie mnie znaleźć :). Zapraszam Was również na inne moje media, w zależności od tego, czego od nich oczekujecie.
Jeśli chcecie być na bieżąco ze wszystkimi postami, gorąco zachęcam do obserwowania mojego bloga na Bloglovin. Tam nic nie umknie Waszej uwadze, możecie zapisywać sobie też jakiś post na później i w dowolnym momencie do niego wrócić.
Na Instagramie zamieszczam fotki z mojej codzienności i tematycznie powiązane z blogiem. Panuje tam lekki chaos, nie dbam o spójność kadru, kolorystyki itp., traktuję to medium na bardzo dużym luzie i służy mi bardziej do dokumentowania wspomnień. Czasami korzystam też z Insta Stories, gdzie opowiadam o różnych bieżących sprawach. Docelowo chcę też czasami robić live’y. Lubicie taką formę kontaktu z blogerem?
Facebook to medium, które lubię najmniej, bo nie lubię użerać się z jego zasięgami. Znajdziecie tam przede wszystkim informacje o nowych postach, ale jeśli nie będziecie wchodzić w żadną interakcję z postami, z czasem FB przestanie je Wam wyświetlać. Niestety podobnie działają też inne media, na przykład YouTube :(.
Na YouTube nadal działam w dwóch miejscach. Na ZdrowoManii rozmawiam ze specjalistami, gotuję i testuję aktywności fizyczne i różne miejsca, gdzie można zdrowo i aktywnie spędzić wolny czas…
A na moim kanale już z bardziej subiektywnego punktu widzenia opowiadam o zdrowym stylu życia i freelancingu, czasami dodając też vlogi z mojej codzienności i podróży.
Pamiętajcie, że YouTube wprowadził nową politykę i subskrypcja to trochę za mało, jeśli nie wchodzicie w interakcję z jakimś kanałem (wyświetlenia, komentarze, kciuki), to przestanie Wam podsuwać i wyświetlać w subskrypcjach jego filmy.
To tyle, jeśli chodzi o małą aktualizację 🙂 mam nadzieję, że nowy szablon okaże się dla Was czytelny i przypadnie Wam do gustu. Muszę go jeszcze trochę dopieścić, ale to stopniowo, w wolnych chwilach.