Dziś bez zbędnych wstępów, bo nawet mi się nie chce komentować tego tygodnia… Nie był zbyt udany :/. Przejdę może od razu do konkretów 😉
Przed chwilą skończyłam oglądać film “Miłość” i zastanawiam się właśnie, czy mogę Wam go polecić… W zasadzie abym mogła napisać o nim coś więcej, musiałabym poczekać z tym wpisem do jutra. Bo film zmusza do przemyśleń, zostawia widza z pewnym niedopowiedzeniem, ja nie potrafię teraz go podsumować… Może powiem tak – na pewno polecam ten film osobom, które tak jak ja lubią polskie dramaty z dobrą grą aktorską. Tutaj w rolach głównych widzimy Marcina Dorocińskiego i Julię Kijowską, którą niektórzy mogą znać z drugiego sezonu “Bez tajemnic”.
Obawiam się, że nie mam nic ponad to, co wrzucałam na instagram, a osobiście nie przepadam kiedy ktoś w podsumowaniach na blogu wrzuca to, co już dobrze znam z Insta. Ale ok, rozumiem, że nie wszyscy korzystają z tej aplikacji więc…
We wtorek kręciłam z kolegą kolejny film kulinarny. Tym razem na tapetę (a raczej na panele) wzięliśmy warzywa.
W czwartek byłam z mamą na koncercie Garou. Przystojny mężczyzna, świetny głos… Udany wieczór 🙂
PKiN w ramach polskiej solidarności z Ukrainą podświetlił się na niebiesko-żółto. Niestety moje zdjęcie średnio oddaje ten efekt 😉
Wczoraj miałam okazję odwiedzić Lucjana i Pankota. Rozczulił mnie ten luckowy leżaczek na kaloryferze. Każdy kot powinien taki mieć!
No dobra, skoro już jesteśmy przy kotach to we wtorek odwiedziłam Mariana i Stefana. Ich losy możecie śledzić na Facebooku, a na zachętę wrzucam Stefana:
Tak generalnie to chyba można to już powiedzieć głośno – jest przedwiośnie. Niewykluczone, że jeszcze okaże się ono przedzimiem, ale ja już czuję wiosnę i zmieniam kolorystykę na paznokciach 😉 (w tle Luna maltretuje naszą choinkę)
A przedwiośnie = brak wymówek, czas na bieganie. Muszę sobie kupić jakąś fajną sportową czapkę.
Wiosna to też szczęśliwy pies. Znowu zaczyna się czas długich spacerów i aportowania. A na tym zdjęciu przypadkiem uchwyciłam prawdziwą naturę Luny – widzicie ten obłęd w oczach?
Po raz pierwszy wyszłam dziś bez czapki, ciekawe czy to odchoruję 😉
A propos chorób – w piątek coś próbowało mnie rozłożyć (czułam drapanie w gardle), więc szybko nawilżyłam gardło siemieniem lnianym (tzn. kisielem malinowym – pycha!). Poprawiłam mega czosnkowym hummusem i nadal jestem zdrowa jak ryba, yeah!
W tym tygodniu nie mam zbyt wielu propozycji… Dopiero jutro będę nadrabiać internetowe zaległości.
Na początek – zbiór wstrząsających zdjęć z Kijowa… Ogólnie jeśli interesują Was takie fotorelacje ze świata – polecam stronę 990px, zdjęcia z serwisów informacyjnych mogą się schować.
Bloglovin cały czas się zmienia, widzieliście już jak teraz wyglądają podstrony poszczególnych blogów? Podoba mi się 🙂 przy okazji – zachęcam do followowania tam LifeManagerki, to gwarancja bycia na bieżąco 🙂
Fajny zbiór ćwiczeń z piłką pokazany przez Kasię w formie gifów. Muszę wyciągnąć swoją piłkę 🙂
Kolejna rzecz z Jadłonomii, którą MUSZĘ ZROBIĆ. Pasta z białej fasoli i pieczonego czosnku – to brzmi pysznie!
No nic, kończę na dziś bo jeszcze czekają mnie przysiady… Nie ma przebacz 😉