Boicie się dentysty? Ja jeszcze do niedawna bałam się bardzo 😀 to jedyny lekarz, u którego wizyty zawsze były dla mnie dużym stresem. To moja straszna bolączka, do której wstyd się przyznawać. Ale wiem, że nie jestem z tym sama, więc zdecydowałam się o tym napisać. Tym bardziej, że “odczarowałam” ten temat 😉 teraz przed wizytą się nie stresuję, a po niej odczuwam wręcz euforię. Każda przybliża mnie do mojego celu jakim jest ładny uśmiech!
Unikanie wizyt u stomatologa jest idiotyzmem, ale sama również to robiłam. Odkładałam je w nieskończoność, a potem lądowałam na fotelu kiedy ząb już bolał, a to nigdy nie oznaczało nic dobrego. Unikamy dentysty bo boimy się bólu, a potem trafiamy do niego z poważnym problemem, przez co wizyty są jeszcze bardziej nieprzyjemne. To samo jest z wydatkami – wiadomo, że wizyta u stomatologa może nam nieźle pojechać po kieszeni, więc wiecznie odkładamy ją na później. Ale żaden cud się nie stanie, ząb nie wyzdrowieje, a potem zapłacimy jeszcze więcej.
Sposób na pokonanie lęku przed dentystą jest tylko jeden – jest nim po prostu wizyta w gabinecie. Z tym “wrogiem” (który tak naprawdę jest przyjacielem) trzeba się zmierzyć i nie można tego odkładać w nieskończoność. Najgorszy jest pierwszy raz, potem jest już z górki. Ale najważniejsze, aby podczas tej jednej wizyty się nie zniechęcić. Dlatego warto zastosować się do kilku zasad.
1. Jeśli nie masz jeszcze swojego stomatologa, musisz go dobrze poszukać. Nie idź do pierwszego lepszego gabinetu. Koniecznie popytaj znajomych lub poszukaj informacji w sieci. To musi być sympatyczny lekarz, którego obdarzysz zaufaniem i którego po prostu… nie będziesz się bać! To naprawdę ważny, moim zdaniem najważniejszy punkt. Ja poprzednim razem przerwałam rozpoczęte leczenie przez bardzo niesympatyczną dentystkę. Niedawno jednak koleżanka poleciła mi swoją i to był strzał w dziesiątkę. Jeśli ktoś potrzebuje stomatologa w Warszawie, mogę dać namiary.
2.. Pomyśl o tym co Cię czeka, jeśli teraz zbagatelizujesz sprawę… Ból zęba, być może nawet konieczność wyprawy na ostry dyżur stomatologiczny, a tam… nie wiem co, bo nigdy nie byłam, ale podsłuchałam kiedyś rozmowę dwóch pań w sklepie i nie chciałabym tego doświadczyć na własnej szczęce 😉. A teraz jak już sobie to wyobrażasz to po prostu chwyć za telefon i umów się na wizytę. I pomyśl, że nie ma już odwrotu.
3. A już na fotelu… śmiało proś o znieczulenie. Jeśli masz niski próg bólu i na samą myśl o borowaniu robi Ci się słabo – nie ma sensu się męczyć, bo wtedy na pewno nie będziesz mieć ochoty na kolejną wizytę. Jeśli masz do zrobienia kilka zębów w bliskiej odległości umów się z lekarzem aby wyleczył Ci np. 2 zęby “za jednym znieczuleniem”. Zbyt częste znieczulanie też nie uszczęśliwi Twojego organizmu, ale pamiętajmy, że dużo gorsze dla niego są chore zęby.
4. A jak będzie już po wszystkim – przyznaj, że nie było tak źle i że to naprawdę do przeżycia. Wyleczenie jednego zęba ze zwykłej próchnicy trwa ok. 15 minut! Jeśli masz jeszcze coś do zrobienia – od razu umów się na następną wizytę. Niedługo będziesz mieć cały problem z głowy 🙂
Dziś podobny wpis napisała Angelika z Zatrzymując Czas. Jak zobaczyłam jej aparat, tak strasznie jej pozazdrościłam! Ja na mój muszę poczekać jeszcze do stycznia… Ale czym jest te kilka tygodni w porównaniu z latami oczekiwania na ten moment 😉