Pisałam Wam już kiedyś o książce “Antyrak” i o mojej wierze w zawartą w niej teorię. Niedawno nabyłam kolejną książkę o tej tematyce i teraz – zainspirowana jej treścią – chciałabym rozwinąć ten temat również na blogu.
Przypomnę tę teorię, używając dużego uproszczenia… W naszym ciele funkcjonują dwa rodzaje komórek – dobre, prawidłowe, odpowiadające m.in. za układ immunologiczny, oraz te złe, komórki potencjalnie rakowe, których rozwój powoduje powstawanie nowotworów. I zarówno według doktora Schreibera, jak i autorów książki “Nowa dieta antyrakowa”, za rozwój komórek rakowych odpowiedzialny jest przede wszystkim cukier. I nie chodzi tylko o ten biały, który mamy w cukiernicach, tylko o wszystko to, co zawiera węglowodany proste, ma wysoki indeks glikemiczny i gwałtownie podnosi poziom glukozy we krwi. Krótko mówiąc – zabójczą dla komórek rakowych, a niezwykle przyjazną naszemu układowi immunologicznemu jest dieta oparta na niskim indeksie glikemicznym. To chyba jedna z najzdrowszych diet na świecie – chroni nas przed zachorowaniem na cukrzycę, dba o naszą sylwetkę a dodatkowo ma właściwości antynowotworowe.
OK, ale miałam pisać o całym stylu życia a nie tylko o diecie. W sumie odżywianiu wypadałoby poświęcić osobny post i pewnie niedługo to uczynię. Dzisiaj będzie nieco szerzej. Oto kilka podstawowych zasad antynowotworowego stylu życia:
1. Wzmacnianie układu odpornościowego – prawie wszystko to co pisałam w cyklu o odporności to tak naprawdę nie tylko sposoby na to, jak nie dać się przeziębieniom, lecz ogólne patenty na wzmocnienie układu immunologicznego. Organizm żyjący w wiecznym stresie, niewyspany, przemęczony, źle karmiony i niedotleniony nie ma siły walczyć z komórkami rakowymi.
2. Unikanie/leczenie stanów zapalnych – nie można ignorować stanów zapalnych organizmu. Czasami bagatelizujemy tego typu problemy ze zdrowiem, nie zdając sobie sprawy, że “dokarmiamy” komórki rakowe i że stan zapalny np. trzustki może zamienić się w nowotwór tego organu. Ale powiedzmy, że tego typu dolegliwości rzadko dotyczą osób w młodym wieku, jednak należy pamiętać, że stan zapalny może rozwijać się też w bolącym zębie (!), lub np. w kobiecym układzie rozrodczym (myślę, że z tym zmaga się sporo kobiet – tego problemu nie można bagatelizować).
3. Wyeliminowanie trucizn – czy muszę pisać, że palenie papierosów to dosłownie karmienie raka? Ale trucizną są także niektóre dodatki, które znajdziemy w naszym codziennym pożywieniu… To również nafaszerowane mięso, produkty spożywcze o beznadziejnym składzie… Trucizna jest na wyciągnięcie ręki. Możemy ją ograniczyć m.in. czytając składy kupowanych produktów.
4. Aktywność fizyczna – sport wzmacnia układ immunologiczny, poza tym powoduje opróżnienie magazynów glikogenu, czyli pozbawia komórki rakowe ich źródła energii.
5. Prawidłowe odżywianie – czyli dieta niskoglikemiczna i spożywanie produktów, które wzmacniają układ immunologiczny a tępią komórki rakowe. Potęgą w tej dziedzinie są warzywa! Niedługo napiszę Wam jakie, a niektórym nawet poświęcę osobne posty 🙂 bo naprawdę na to zasługują 😉
6. Pogoda ducha – ludzie wiecznie zamartwiający się wszystkim i nie czerpiący radości z życia są znacznie bardziej narażeni na choroby nowotworowe niż osoby pozytywnie nastawione do otoczenia. Ach, gdyby to było takie proste ;).
Oczywiście – na nasze nieszczęście – olbrzymi wpływ na to czy zachorujemy na raka mają nasze geny. Jest to coś, na co niestety nie mamy wpływu, ale nie jest to powód aby godzić się z losem i czekać na to co on przyniesie. Geny genami, ale styl życia na szczęście nie jest bez znaczenia, dlatego warto zastanowić nad tymi wymienionymi wyżej zasadami i w miarę możliwości wprowadzić je w życie.