Nie mam dziś weny na pisanie wstępu. Zbieram siły na kolejny tydzień, bo zapowiada się intensywnie i nawet trochę stresująco. Bez zbędnego gadania przejdę więc do zdjęć…
W poniedziałek była tak piękna pogoda (lato!), że musiałam, po prostu musiałam zrobić sobie małe wagary. Tym razem ja zabrałam koleżankę na spacer po nieznanych jej okolicach, czyli na wieś w mieście 😉
Ooo, a propos dyni… Muszę się streszczać z moim planem ugotowania zupy dyniowej, bo za kilka dni na ponad dwa tygodnie odłączą mi gaz. P O N A D D W A T Y G O D N I E!!! Jak żyć? Niestety nie poratują mnie obiadki u mamy, bo moja mieszka w tym samym bloku i u niej będzie to samo. Jestem wściekła po prostu :(. Jeśli ktoś z moich znajomych to czyta i ma pożyczyć małą kuchenkę elektryczną to wiecie gdzie mnie szukać…
Znudzony pies podczas obserwowania jak pani robi zdjęcia kulinarne na bloga 😉
A na koniec zasypię Was fotkami z sobotniego grzybobrania, na które wybraliśmy się pomimo plotek, że grzybów już nie ma. Potwierdzam plotki, zostały już tylko jakieś niedobitki, ale szczerze? Ja tam pojechałam pospacerować i porobić zdjęcia 😉 trafiła nam się przepiękna pogoda, słoneczny i mglisty poranek zachwycił mnie już podczas jazdy samochodem.
A w lesie było jeszcze piękniej!
Porozłaziły się te człowieki
A upilnować cztery osoby nie jest łatwo, więc pies się nabiegał…
Lunka w krainie czarów 🙂
Pozowane 😉 normalnie nie usiedziała w miejscu nawet 5 sekund.
Las o tej porze roku jest przepiękny. Jeszcze zielony, ale liście już delikatnie zmieniają kolor… Sceneria jak z bajki 🙂
Jeszcze coś z dzisiejszego spaceru… Odpuszczę Wam już kolejne fotki lasu 😉 ale psów nie.
Mój najszybszy pies w mieście!
Ukradł Lunaskowi piłkę 🙁
Na koniec fotek coś z telefonu… Nic nie nastraja tak pozytywnie na nowy dzień, jak taki widok po przebudzeniu. Błękitne niebo i słońce – taką jesień uwielbiam.
I to nic, że wieczorami jest już naprawdę zimno i ogrzewanie w aucie idzie w ruch.
Taka kolej rzeczy, już nawet troszkę nie mogę się doczekać… grudnia 😉
Znowu mam przyjemność zaprosić Was na inny blog, na którym miałam przyjemność “udzielić wywiadu” (jakoś dziwnie mi to brzmi w odniesieniu do mojej osoby ;)). Tym razem u Beaty opowiadam trochę o moim blogowaniu, ale też zdradzam czego szukam na innych blogach, kiedy przeglądam je pod kątem współpracy.
Druga ważna sprawa to mała przypominajka – otrzymałam informację, że dzięki akcji Dla Schroniska zakupiono już żywność i akcesoria dla zwierzaków o łącznej wartości ponad 100 tys. zł! To piękny wynik, ale wiadomo, że potrzeby zwierząt nie mają końca, dlatego cały czas będę zachęcać do robienia zakupów dla podopiecznych schronisk. Choćby malutkich, bo to w ilości zaangażowanych w akcję tkwi siła 🙂
A to spot promujący akcję:
Bored Panda dała w tym tygodniu czadu ze świetnymi galeriami:
- przepiękne jesienne fotografie
- jesienne metamorfozy – jak te same miejsca wyglądają o innej porze roku i jesienią
- mosty jak z bajki
- koty podkradające jedzenie
Zapowiedź bardzo fajnego cyklu na blogu “Jak ona to robi”. Ja będę go śledzić 🙂
Fajny wpis o dobrych nawykach, które warto wdrożyć w swoje życie. Szczególnie podobają mi się te dotyczące relacji z ludźmi.
Skromny ślub bez wielkiego zamieszania? Lubię posty, które udowadniają, że to możliwe 🙂
Na koniec blogi, które w tym tygodniu poszerzyły moją listę na Bloglovin 🙂 1, 2.
Słonecznego tygodnia!