Czy grillowanie jest zdrowe? Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, wszystko zależy od tego, jak się do tego grillowania przygotujemy… Generalnie grillowanie jest jednym z najzdrowszych sposobów przygotowywania posiłków (tak jak gotowanie na parze czy pieczenie), ale trzeba pamiętać o kilku prostych zasadach, które wpłyną na walory zdrowotne przygotowywanej potrawy.
Ja najczęściej grilluję na… patelni :). Brak własnego ogródka lub działki i konieczność wożenia lub noszenia gdzieś grilla skutecznie zniechęca mnie do częstych uczt tego typu. A grillowanie u kogoś nie jest dla mnie zbyt zachęcające, gdyż mało kto przestrzega podstawowych zasad zdrowego grillowania. A są to:
- najważniejsza sprawa to dokładne przestrzeganie higieny i dbanie o czystość grilla. Niedoczyszczone resztki na ruszcie podczas intensywnego podgrzewania wydzielają szkodliwe, wręcz toksyczne substancje. Wtedy nie ma mowy o zdrowym odżywianiu. Ok, raz na jakiś czas nikomu to nie zaszkodzi, ale jak ktoś ma w zwyczaju grillować np. raz w tygodniu to naprawdę warto zwracać na to uwagę
- z tego samego powodu dobrze jest używać tacek, które chronią przed kontaktem jedzenia z rusztem i zapobiegają skapywaniu tłuszczu na żar. Tłuszcz ten również podczas spalania wydziela szkodliwe dla zdrowia substancje.
- do podpalania należy używać wyłącznie produktów naturalnych i do tego celu przeznaczonych, np. węgla drzewnego, a z podpałek korzystać wyłącznie do rozpalania. Na grillu nie można palić żadnych starych opakowań po butach, desek itp. Chyba nie muszę tłumaczyć, że substancje chemiczne z takich przedmiotów osiadałyby na naszym jedzeniu?
Wszystkie te problemy odpadają, kiedy grillujemy w domu np. na grillu elektrycznym lub na patelni grillowej. Ja zawsze byłam zwolenniczką patelni, a teraz jestem do niej jeszcze bardziej przekonana. W ramach blogowej współpracy otrzymałam do testów patelnię grillową marki WOLL i muszę przyznać, że jak porównam ją z moją poprzednią patelnią z IKEA to ta jest Mercedesem (a tamta była Cinquecento – btw, pamiętacie jeszcze cieniasa? Nie pamiętam kiedy ostatnio spotkałam jakiegoś na drodze ;)).
Największe wady poprzedniej patelni to waga i fatalne rozprowadzanie ciepła. Była ona prostokątna, ale grillowały się na niej właściwie tylko potrawy ułożone na samym środku, nad źródłem ciepła. Dodatkowo patelnia była lekka, co w połączeniu z jej wielkością nie raz doprowadzało do sytuacji, że prawie zrzucałam ją podczas używania. W efekcie ograniczyłam korzystanie z niej, bo było to bardzo czasochłonne (nic dziwnego przy tak małej powierzchni użytkowej). Do nowej patelni byłam nastawiona sceptycznie… Zniechęcało mnie, że jest ciężka, ale szybko doszłam do wniosku, że przecież nie przerzucam na niej naleśników – wręcz przeciwnie, ona musi być stabilna i stać na swoim miejscu. Nie byłam też pewna, czy sprzęt ten jest wart swojej ceny – niestety nie wyniosłam z domu nawyku inwestowania w dobrej jakości sprzęty, dopiero od jakiegoś czasu przekonuję się, że czasami “chytry dwa razy traci”, “nie stać mnie na tanie rzeczy” itp. ;). No i czasami naprawdę warto dopłacić za komfort użytkowania.
Testowana przeze mnie patelnia to patelnia kwadratowa grillowa WOLL Logic. Informacje na jej temat najwygodniej mi będzie wypunktować:
- najważniejsze – bardzo równomiernie się nagrzewa, dzięki czemu cała jej powierzchnia jest do dyspozycji podczas grillowania. Jest to też energooszczędne, ponieważ patelnia szybko się nagrzewa i długo kumuluje to ciepło.
- jest na tyle ciężka, że solidnie trzyma się kuchenki, a jednocześnie jestem jeszcze w stanie unieść ją jedną ręką 😉
- patelnię można wkładać też do piekarnika do temp. max 220 stopni
- powłoka umożliwia przygotowywanie na niej potraw bez użyciu tłuszczu – nic nie przywiera.
- łatwo się ją czyści
- za wcześnie aby oceniać trwałość, ale patelnia wygląda bardzo solidnie i na pierwszy rzut oka widać, że posłuży przez długie lata. Dzięki temu jej cena nie wydaje się być wygórowana. Producent daje 2 letnią gwarancję na uchwyty i powłokę oraz 25 letnią gwarancję na równość dna.
- rączka jest bardzo solidna (zastosowano tam opatentowane mocowanie nie zawierające śrubek i innych mocowań), nie nagrzewa się podczas smażenia
- rączka nie jest składana co dla niektórych może być minusem, ale patelnia jest dość płaska – ja bez problemu znalazłam miejsce na jej przechowywanie (a kuchnię mam mikroskopijną)
Ja jestem z tego sprzętu bardzo zadowolona 🙂 to dobre rozwiązanie dla osób, które lubią smak grillowanych potraw i jednocześnie cenią sobie walory zdrowotne takiego przygotowania posiłków. Podczas grillowania nie wytwarzają się żadne szkodliwe substancje i nie tracimy też wartości odżywczych tak jak np. podczas gotowania.
Zaraz przejdę do przepisów i inspiracji, ale najpierw jeszcze trzy dodatkowe wskazówki dotyczące zdrowego grillowania. Niby oczywiste, ale może komuś się przydadzą.
- Grillowane potrawy bywają ciężkostrawne, dlatego dobrze dodawać do nich różnego rodzaju zioła. Pomocna bywa też… musztarda, takie działanie podobno mają ziarenka gorczycy.
- Mnie przy grillowych ucztach często pomaga lampka czerwonego, wytrawnego wina.
- Oczywiście najlepiej aby wszystkie potrawy przygotowywać i marynować samodzielnie. Gotowe zestawy do grillowania dostępne na tackach w supermarketach to istna tablica Mendelejewa w negatywnym tego słowa znaczeniu.
Ok, mam nadzieję, że przebrnęliście przez tę część informacyjną, bo teraz chciałabym przejść do tej przyjemniejszej ;). Jedzenie! Przyznaję – kiedyś kochałam karkówkę i kaszankę z grilla (z cebulką!). Mój chłopak jest mistrzem karkówki, przygotowuje ją w taki sposób, że nie ma żyłek, jest chuda, dobrze doprawiona… No po prostu pyszna. Ponad rok temu jednak z własnej woli postanowiłam przestać jeść mięso ssaków, a za innymi rodzajami mięsa też szczerze mówiąc nie przepadam. Stąd poszukiwanie i testowanie pomysłów na grill wegetariański… Na szczęście jest ich tyle, że nie ma nad czym płakać. Testując patelnię sfotografowałam dla Was kilka przysmaków. Potraktujcie to jako inspiracje a nie dokładne przepisy, proporcje są takie +/- bo ja wszystko robię “na oko”.
1. Roladki z grillowanego bakłażana
- 1 niewielki bakłażan
- oliwa z oliwek + czosnek, posiekane świeże zioła
- kilku-centymetrowy kawałek płaskiego sera feta (najlepiej prawdziwej fety, nie favity)
- ok. 2 plasterki suszonego pomidora w zalewie
- kawałek czerwonej papryki
- pikantna oliwa lub zwykła oliwa + szczypta chili
Bakłażana myjemy i kroimy wzdłuż na kilkumilimetrowe plastry. Nacieramy to mieszanką oliwy czosnkowej (polecam domową) z miksem posiekanych ziół (przyznaję się bez bicia, ze namiętnie korzystam z mieszanki mrożonych 8 ziół Frosty). Jeśli nie macie oliwy czosnkowej – dodajcie do zwykłej przekrojony na pół ząbek czosnku i potem podczas nacierania bakłażana pocierajcie go też tym czosnkiem :).
Plastry bakłażana należy zgrillować po kilka minut z każdej strony. Razem z bakłażanem grillujemy też kawałek czerwonej papryki. W tym czasie przygotowujemy farsz – ser feta miksujemy ze świeżymi ziołami, suszonymi pomidorami i odrobiną pikantnej oliwy (lub zwykłej + szczypta chili) i tym zgrillowanym kawałkiem papryki. Tak przygotowaną pastą smarujemy plasterki bakłażana i zwijamy to w roladki. Gotowe 🙂
2. Sałatka z grillowanych warzyw
- cukinia
- papryka żółta i czerwona
- szpinak
- pomidorki koktajlowe
- kalarepka
- cebula
- pieprz ziołowy, papryka ostra
- prawdziwa feta
- ocet balsamiczny
Paprykę, pomidorki i cebulę grilluję “na czysto”, po pokrojeniu na kawałki/plasterki po prostu kładę na rozgrzanej patelni (pomidorki w całości). Cukinię i kalarepę kroję w plastry i nacieram to odrobiną oliwy z dodatkiem pieprzu ziołowego i papryki ostrej. Wszystko grilluję i układam na talerzu wyłożonym szpinakiem lub innym rodzajem sałaty. Kruszę na to kawałeczek fety i polewam sosem balsamicznym (powstałym na skutek podgrzewania octu balsamicznego na patelni – ocet odparowuje i zostaje sam sos). Podaję to z grzankami – pieczywo nacieram pozostałością po nacieraniu cukinii i kalarepy i też grilluję :). P.s. Na zdjęciu mojej sałatki nie ma pomidorków, tym razem o nich zapomniałam 😉
3. Grillowana kukurydza
Tu nie ma żadnej filozofii, po prostu grilluję pokrojoną na mniejsze kawałki umytą kukurydzę. trzeba ją równomiernie obracać aby podgrzała się ze wszystkich stron. Jest bardzo smaczna!
4. Grillowane boczniaki
- kilka kapeluszy boczniaków
- na marynatę: kilka łyżek oleju rzepakowego, łyżeczka musztardy, łyżeczka soku z cytryny, pół łyżeczki sosu sojowego, natka pietruszki, pieprz
Mieszamy składniki marynaty, smarujemy nią boczniaki i odstawiamy do zamarynowania na kilka godzin lub na całą noc. Grillujemy po kilka minut z każdej strony.
Mój chłopak przetestował patelnię pod kątem przygotowywania na niej mięsa, np. robienia steków lub burgerów z dobrej, własnoręcznie mielonej wołowiny. Jest zadowolony tak samo jak ja (z jej wielkości, ciężkości, trzymania temperatury, nieprzywieralnej powłoki itp.)
Mam nadzieję, że ten post okaże się przydatny – zarówno jeśli planujecie zakup dobrej patelni grillowej, jak i wtedy, kiedy poszukujecie grillowych inspiracji.