Kto się martwił, że poniedziałki freelancera całkiem znikną? Nie ma takiej opcji, za bardzo lubię tę tematykę i ten cykl.
Tak jak pisałam w poście z wakacyjnym rozkładem jazdy – mało co mnie już w mojej pracy zaskakuje, więc pewnie nie będę już zbyt często pisać o problemach z jakimi się spotkałam i o tym, jak je rozwiązuję… Ale po 2 latach freelancingu (z czego pierwszy rok fatalny, a drugi bardzo udany) nabrałam już sporo doświadczenia i od czasu do czasu pewnie będę jeszcze się nim dzielić. Dziś właśnie czas na jeden z takich postów… Zaczynamy od podstaw, czyli jak zostać freelancerem i o czym trzeba wiedzieć zanim zdecyduje się na ten krok. Uznałam też, że na YouTube nie może zabraknąć tak ważnej części mojego bloga i nagrałam małą pogadankę na ten temat. Przy okazji wpadłam na pomysł kolejnego wpisu – jak widać jest jeszcze nadzieja dla tego cyklu ;).
Zapraszam na film, a dla preferujących słowo pisane przygotowałam też normalny post. Moim zdaniem post i film trochę się uzupełniają.
Nie każdy może być freelancerem
Decyduje o tym rodzaj wykonywanej pracy, a także pewne cechy charakteru i kwalifikacje… Ten temat rozwijam w filmie, ale dodałabym do tego co powiedziałam jeszcze umiejętność zarządzania własnym budżetem.
Będzie ciężko
Oczywiście wszystko zależy od sytuacji, jednak w większości z nich naprawdę nie będzie łatwo. Możecie na przykład przejść na freelance stopniowo, początkowo łącząc go z pracą na etacie. To oznacza, że przez jakiś czas będziecie mieli duuuużo pracy. Osobiście nie polecam takiego rozwiązania, a na pewno nie na dłuższą metę. Jeśli natomiast rzucicie etat i zaczniecie freelance całkiem od zera, musicie się nastawić na ciężkie czasy pod względem finansowym.
Oszczędności będą topnieć
Najpierw jednak trzeba te oszczędności sobie zorganizować (ile – podpowiadam w filmie). Jeśli wcześniej byliście oszczędni i odkładaliście jakieś pieniądze to macie problem z głowy, w ramach przygotowań do przejścia na freelance nie musicie zaciskać pasa przez jakiś czas. Musicie jednak nastawić się na to, że te oszczędności szybko mogą zacząć topnieć… Zanim pojawią się pierwsze sensowne zlecenia i regularne przelewy, może minąć trochę czasu. I przez ten czas trzeba umieć zarządzać tą kasą aby wystarczyła na cały ten okres (klient płacący na czas to skarb i niemal wygrana na loterii ;)).
Organizacja pracy nie jest taka prosta
Ja zanim przeszłam na freelance pracowałam na etacie, ale w domu. Nikt nade mną nie stał, nie kontrolował mnie, mój szef żartował, że jestem tak samodzielna i samowystarczalna, że w ogóle zapomina o moim istnieniu. Mimo to po przejściu na freelance miałam duży problem z zorganizowaniem sobie pracy. Dni dziwnie przelatywały mi przez palce, zachłysnęłam się wolnością, musiałam pracować wieczorami (czego nie lubię). Dość szybko sobie z tym poradziłam, ale jeśli ktoś ma problem z samodyscypliną, szybko może zatęsknić za etatem i narzuconą pracą “od-do”.
Szukanie klientów to żmudna praca
Moim zdaniem w kwestii pozyskiwania nowych klientów najskuteczniejszy jest networking i najlepiej jemu w dużej mierze się poświęcić i czekać, aż klienci sami przyjdą. To jednak nie jest takie proste i nie u każdego się sprawdzi. Większość freelancerów musi zacząć samodzielnie pukać do różnych drzwi (czyli skrzynek mailowych) i wierzcie mi – potrafi to odebrać radość z pracy na swoim, to praca, za którą nikt nam nie płaci Poza tym kiedy nasze maile pozostają bez odpowiedzi szybko stajemy się sfrustrowani i naprawdę łatwo się podłamać.
Freelancer musi być samodzielny, bywa też samotny
Nie ma szefa albo starszej stażem koleżanki, których można poprosić o pomoc. Freelancerem nie powinno zostawać się na początku swojej drogi w jakimś zawodzie, trzeba mieć już jakieś doświadczenie i umieć sobie radzić samodzielnie. Freelance to też brak praktykanta, który odwali jakąś czarną, żmudną robotę, to również brak firmowego informatyka. Często nie ma też z kim wypić porannej kawy i poplotkować. Dla wielu osób może to być minus, ale dla mnie to plus – lubię czas pracy wykorzystywać w 100% i dzięki temu mieć potem więcej czasu dla siebie.
Otoczenie może nie rozumieć Waszej pracy
O tym jak czasami rodzina i znajomi reagują na freelance opowiadam w filmie. W skrócie – musicie się przygotować na opinie, że praca w domu to nie jest praca, a także na pytania czy nie trzeba Wam pożyczyć “do pierwszego”. Moja mama pyta mnie o to do dziś 😀
Przyznajcie się kto z Was rozważa lub planuje przejście na freelance. Jakie macie obawy?