Czy wiecie, że… od 16 do 22 września trwa Europejski Tydzień Zrównoważonego Transportu? Jego zwieńczeniem jest Europejski Dzień bez Samochodu. To ten jeden dzień w roku kiedy kontrolerzy biletów mają wolne – bramki w metrze są otwarte, a miasto daje nam możliwość korzystania z transportu miejskiego (w tym Kolei Mazowieckich i WKD na terenie miasta) zupełnie za darmo. Nieodpłatnie możemy skorzystać też z parkingów typu “Parkuj i jedź”. Uwaga – w niektórych miastach warunkiem bezpłatnego korzystania z komunikacji miejskiej w tym dniu jest posiadanie ważnego dowodu rejestracyjnego samochodu. Trzeba to sprawdzić na stronie swojej komunikacji miejskiej. Warszawiakom ułatwię zadanie – w stolicy nie ma tego typu warunków, za darmo jeżdżą wszyscy.
Uwielbiam takie akcje i jeśli tylko mam możliwość – podczas dnia bez samochodu rezygnuję z auta. W tym roku idę o krok dalej i ograniczam korzystanie z samochodu na cały tydzień – od jutra do 22 września. Kto się przyłączy?
Tylko od razu uczciwie przyznam, że nie mam możliwości aby zrezygnować z auta w sobotę, bo mam dwa śluby koleżanek na dwóch skrajnych końcach Warszawy i bez auta nie mam szans dotrzeć na ślub tej drugiej. Siła wyższa :).
Hasło przewodnie tegorocznego Europejskiego Tygodnia Zrównoważonego Transportu to: “Wybieraj. Zmieniaj. Łącz”. Naszym zadaniem (w Europejskim Tygodniu Zrównoważonego Transportu i na co dzień) jest rozsądne dobieranie środków transportu do sytuacji w jakiej się znajdujemy. Przykładowo – ja nie jeżdżę autem do centrum, bo mam pod nosem metro, które dowozi mnie tam w kilkanaście minut i nie muszę się martwić o miejsce do zaparkowania, opłaty w parkomatach i stanie w korkach. Nie wsiadam w samochód również wtedy, kiedy mam do pokonania zaledwie kilka kilometrów, a pogoda sprzyja jeździe na rowerze. Bardzo często korzystam też z własnych nóg – to najbardziej ekonomiczne i najzdrowsze rozwiązanie kiedy mam do załatwienia kilka spraw w obrębie centrum. Nie opłaca mi się płacić po kilka złotych za każdy przejazd jeśli mam do pokonania po 1-2 przystanki. Rezygnuję z samochodu również wtedy, kiedy jadę z kimś znajomym w to samo miejsce – umawiamy się wtedy tak, aby pojechać tam jednym autem. Korzyści są oczywiste – ja dbam o zdrowie i stan swojego konta, a przy okazji wspieram środowisko.
No właśnie, środowisko… Niektóre miasta wprowadzają obostrzenia, które mają na celu ograniczenie emisji spalin. Często są one uzależnione od aktualnego poziomu smogu w powietrzu – kiedy ten przekracza pewne normy, wprowadzane zostają tymczasowe zakazy poruszania się po mieście dla aut z określonymi numerami w rejestracjach. Przykładowo auta z rejestracją zakończoną numerem parzystym mogą jeździć po mieście w dni parzyste, a nieparzystym w nieparzyste. Tego typu zasady wprowadzano już np. w Paryżu lub Budapeszcie. Jeszcze bardziej skomplikowane bywa to w stolicy Filipin. Podsyłam Wam to jako ciekawostkę a sama zachęcam – nie czekajmy na ograniczenia, wybierajmy środki transportu rozsądnie, jak na świadomych i dumnych Europejczyków przystało :).
To kto razem ze mną podejmie się tego wyzwania i będzie w tym tygodniu szczególnie zwracać uwagę na to, czym porusza się po mieście?
Wpis powstał w ramach współpracy z Komisją Europejską.