Dziś wracamy do podstaw, czyli do kolejnej sprawy, nad którą warto się pochylić planując zmianę stylu życia na zdrowszy. Bo przecież oczywistością jest, że każdy z nas jest inny i że każdy organizm wymaga indywidualnego podejścia. Jednak abyśmy mogli wybrać dla siebie odpowiednią dietę, aktywność i ogólnie styl życia, musimy dobrze poznać potrzeby swojego organizmu… A przede wszystkim – musimy poznać jego słabe strony. Jak to zrobić?
Wywiad rodzinny
Niestety jedną z najsmutniejszych prawd o naszym zdrowiu jest to, że na wiele związanych z nim problemów nie mamy wpływu, bo dostajemy je w “spadku” po przodkach. To mogą być bardzo różne rzeczy, od skłonności do podwyższonego poziomu cholesterolu, poprzez choroby oczu aż po nowotwory. To nie powinien być temat tabu, warto rozmawiać z rodzicami o chorobach jakie miały miejsce w rodzinie, o przyczynach zgonów, występujących nowotworach itp. Nie zawsze wystarczy sam wywiad, ale o badaniach będzie mowa w innym akapicie.
Świadomość występowania w rodzinie jakiejś choroby powinna sprawić, że w swoim życiu przyłożymy większą wagę do jej profilaktyki. Czasami jedyną profilaktyką mogą być częstsze badania kontrolne, ale to też ma olbrzymie znaczenie, bo np. w przypadku nowotworów moment wykrycia choroby może mieć decydujący wpływ na możliwość całkowitego wyleczenia.
Świadomość skutków ubocznych stosowanych leków
Tutaj za przykład mogą posłużyć pigułki antykoncepcyjne, które mogą zwiększać ryzyko zachorowania na zakrzepicę, a według niektórych badań mogą też zwiększać ryzyko zachorowania na raka piersi. Mając świadomość tych zagrożeń musimy zwiększyć swoje zainteresowanie pewnymi rzeczami. Przykładowo ja biorąc pigułki, mniej więcej co 1,5 roku robiłam USG piersi (raz w roku dostawałam na to skierowanie od endokrynologa). Nad ryzykiem wystąpienia zakrzepicy jednak nigdy nikt się nie pochylił, dlatego nieco spanikowałam gdy kilka miesięcy temu zaznałam jakiegoś przedziwnego bólu w łydce i drętwienia nogi. Dziś wspominam to z uśmiechem (bo problem okazał się być urazem mięśniowym po intensywnych dwóch dniach łażenia z bagażem po Trójmieście), ale wtedy podczas 8h niepewności na szpitalnym oddziale ratunkowym nie było mi wesoło. Gdybym wcześniej została uświadomiona o tym zagrożeniu, być może przyłożyłabym do tego większą wagę i sprawdziłabym czy mogę to wszystko jakoś kontrolować.
Pigułki antykoncepcyjne to jednak tylko przykład, bo podobnie może być np. podczas długotrwałego stosowania leków na alergię, na problemy z tarczycą itp. Warto wiedzieć czy leki, które stosujemy na jakieś dolegliwości nie niosą jednocześnie jakichś zagrożeń.
Obserwacja swojego organizmu
To nie jest proste, ale można się tego nauczyć. Organizm sam wysyła nam sygnały kiedy coś jest nie tak. Może to być permanentnie wzdęty brzuch, mogą to być innego rodzaju problemy z trawieniem, może to być ciągłe uczucie pragnienia, brak apetytu, nudności, problemy skórne, wypadanie włosów, niski poziom energii, jakiś ból… Oj, długo można by tak wymieniać. Czasami pewne dolegliwości uznajemy za zupełnie dla nas naturalne, bo już nauczyliśmy się z nimi żyć, a przecież mogą one być oznaką, że w organizmie dzieje się coś niedobrego. Trzeba mieć tego świadomość – brak energii, ciągle wzdęty brzuch czy poważne problemy z cerą to raczej nie są normalne rzeczy i powinny dać nam one do myślenia. Może to nietolerancja pokarmowa, może jakieś niedobory witamin lub składników mineralnych? A może w organizmie zaczyna się rozwijać jakaś choroba, lub od dawna zmaga się on z jakąś chorobą przewlekłą o jakiej nie mamy pojęcia? Można sobie gdybać, ale oczywiste jest, że warto wtedy zrobić badania kontrolne i/lub wprowadzić jakieś zmiany w stylu życia, a następnie obserwować jak organizm na nie zareaguje. Czasami wystarczy wykluczenie jednego składnika z diety aby poprawiła się cera lub aby organizm odzyskał energię do działania.
Jednak obserwacja swojego organizmu na początku jest bardzo trudna, szczególnie kiedy mamy na głowie zupełnie inne sprawy. Wtedy pomocne może być prowadzenie szczegółowego dziennika, w którym zapisuje się np. swoje posiłki, ilość snu oraz aktywność fizyczną danego dnia i podsumowuje jaki to miało wpływ na samopoczucie i ewentualne dolegliwości. Wyobrażam sobie, że musi to być nieco upierdliwe, ale jestem przekonana, że taka metoda pozwala lepiej poznać swój organizm i zaobserwować co mu służy, a co szkodzi.
Kilka rzeczy, które ja zauważyłam na podstawie obserwacji swojego organizmu:
- nie służą mi produkty z wysokim IG, bo bardzo szybko spada mi po nich poziom glukozy we krwi i ekspresowo robię się głodna, rozdrażniona i osłabiona… I nie mówię tu wcale o słodyczach, ale i o zdrowych rzeczach jak np. o kaszy jaglanej. Dzięki tym obserwacjom wiem, że po zjedzeniu np. budyniu jaglanego, szybko muszę zjeść kolejny posiłek, aby utrzymać cukier we krwi na podobnym poziomie. Albo zjeść tę wysoko-glikemiczną rzecz po posiłku o niskim ładunku glikemicznym.
- zjedzenie czegoś mocno przetworzonego (i doprawionego zbędną chemią) gwarantuje mi problemy trawienne i ból brzucha. Podobnie mój organizm reaguje na mięso.
- owoce lepiej mi służą, kiedy jem je na pusty żołądek.
Badania profilaktyczne
To trochę temat rzeka i o badaniach kontrolnych będzie osobny post. Co prawda wypada, aby o takich podstawach napisać na początku cyklu, ale jednak ja potrzebuję więcej czasu, aby taki post dobrze przygotować. Sama w tym miesiącu będę robić sporo badań kontrolnych, a pewne rzeczy chciałabym opisać na przykładzie swoich doświadczeń.
Kiedy dobrze poznamy mocne i słabe strony swojego organizmu, łatwiej nam będzie znaleźć swój sposób na zdrowe życie. Trzeba pamiętać o tym, że dla każdego będzie on inny. Nie każdemu szkodzi gluten czy nabiał, o czym często zapominają osoby nawracające każdego na życie bez mięsa, nabiału czy pszenicy. Wszyscy myślimy, że np. surowe warzywa są najzdrowsze, a jednak i one nie każdemu służą. Nie ma uniwersalnych rozwiązań… Ale dobra znajomość swojego organizmu pomoże nam znaleźć styl życia i dietę najlepszą dla samego siebie.
Obserwujecie swój organizm?