To jedna z największych podstaw zdrowej kuchni, jeden z kluczowych elementów logistyki zdrowego odżywiania… Domowy bulion warzywny to moje prawdziwe “must have”, a ostatnio olśniło mnie, że za jednym zamachem mogę przygotować dwie rzeczy. Tak powstała warzywna, domowa kostka rosołowa. Eureka! I koniec z bólem serca podczas wyrzucania tych wszystkich wyciśniętych warzyw… Jestem oczywiście przekonana, że ktoś już wcześniej na to wpadł, ale ja takiego przepisu na domową kostkę rosołową “z odzysku” jeszcze nie spotkałam, stąd moja radość ;).
Przepisów na bulion warzywny są setki. To takie danie, które każdy może zrobić po swojemu i poza jakąś stałą bazą, którą stosują wszyscy, reszta dodatków jest wyłącznie kwestią fantazji (i zawartości lodówki) osoby gotującej. Stwierdziłam jednak, że skoro chcę podsunąć Wam patent na “kostkę” i na bardzo ekonomiczne gotowanie, to wypada dorzucić do tego przepis na bulion. Muszę jednak podkreślić, że u mnie zawsze nieco się on różni, bo jak np. nie mam w domu suszonych pomidorów to nie biegnę po nie do sklepu, a jeśli w lodówce zaplątała się jakaś samotna łodyżka selera naciowego, to z chęcią wrzucam ją do gara. Nie oszukujmy się – bulion warzywny jest jedynie tłem dla innych potraw. Raczej nie jadamy go samodzielnie, a w jakimś kaszotto czy zupie jego smak nie jest szczególnie wyczuwalny. Dlatego to czy dodacie 3 czy 7 listków laurowych albo czy będzie tam 1 marchewka czy 3, nie zrobi wielkiej różnicy. Ja przynajmniej nie mam tak wysublimowanych kubków smakowych i dzięki temu żyje mi się o wiele prościej.
Bulion warzywny – przepis
- 1,5 dużego selera
- 2 pietruszki
- 5 marchewek
- 1 por (może być tylko zielona lub biała część)
- 2 cebule
- cały pęczek natki pietruszki
- 4 suszone pomidory
- 4 ząbki czosnku
- 1 cm obranego korzenia imbiru
- 1 łyżka oleju
- 2 łyżki sosu sojowego
- 10 ziarenek ziela angielskiego
- 10 ziarenek pieprzu
- 7 liści laurowych
- 1 łyżka suszonego lubczyku
- Wszystkie warzywa baaaardzo dokładnie szorujemy i odcinamy brzydkie końcówki.
- Obieramy cebulę - tylko jej pierwszą najbrudniejszą warstwę wyrzucamy, pozostałą brązową skórkę odkładamy.
- Opalamy cebulę nad palnikiem aż zacznie się przypalać i pięknie pachnieć.
- Ząbki czosnku możemy dodać w całości, a możemy je też obrać i pokroić na mniejsze kawałki. Ja 2 obieram, a dwa zostawiam w skórce.
- Układamy wszystkie warzywa w garnku, dodajemy też brązową skórkę cebuli.
- Dodajemy przyprawy i zalewamy to zimną wodą.
- Doprowadzamy do zagotowania, a dalej już gotujemy pod przykryciem (z lekkim dostępem powietrza) na maleńkim ogniu pilnując aby warzywa za bardzo nie bulgotały.
- Gotuję taki bulion ok. 2-3h! Wiem, że to długo, ale robi się to rzadko, a tylko po takim czasie ma on taki smak, że smakuje mi nawet samodzielnie.
- Na końcu po przestudzeniu wyciskamy wywar ze wszystkich warzyw - kryje się tam mnóstwo smaku.
- Jest to porcja na naprawdę dużej wielkości, ok. 3-4 litrowy garnek.
- Idealnie, kiedy do takiego bulionu użyjemy warzyw ekologicznych.
- Tak jak napisałam wyżej - jeśli brakuje Wam jakiegoś składnika, to spokojnie możecie go pominąć. Możecie też dodać inne warzywa, np. kawałek kapusty, seler naciowy itp.
Bulion mrożę w pojemniczkach plastikowych, np. po kupionych (dobrej jakości) zupkach.
Domowa kostka rosołowa
Zawsze po ugotowaniu bulionu ubolewałam nad tym, że wyciśnięte z wywaru warzywa wyrzucam do kosza. Co prawda oddają bulionowi sporą część smaku, ale nie tracą go całkowicie. Dlatego postanowiłam zrobić eksperyment i dać im drugie życie. Tak powstała domowa kostka rosołowa. Wykonuje się ją poprzez zmiksowanie blenderem pozostałych z gotowania bulionu warzyw i zamrożenie tego w porcjach. Na szybko pstryknęłam fotki podczas tego procesu, ale nie wygląda to oczywiście zbyt atrakcyjnie i apetycznie 😉 chciałam tylko zobrazować jakiej wielkości porcje wkładam do torebek. Wtedy akurat skończyły mi się mniejsze torebki z tej serii, więc do jednej torebki pakowałam dwie porcje i oddzielałam je od siebie zginając torebkę tak jakby na pół. Bulion powstały z takiej kostki jest oczywiście mętny, więc nie do każdego dania będzie nam pasował. Jeśli chodzi o jego smak to mamy tu z Wojtkiem podzielone zdania… Moim zdaniem smak jest mniej intensywny (w porównaniu z wodnistym bulionem), a Wojtka zdaniem bardziej :D. Szczerze mówiąc nie wiem co z tą różnicą zdań zrobić ;). W każdym razie jeśli uznacie, że jest zbyt intensywny, zawsze możecie rozcieńczać “kostkę” w większej ilości wody, a w przyszłości zamrozić mniejsze porcje.
Kiedy gotowałam sam bulion, wystarczał mi na około miesiąc (rzadko gotuję zupy). Teraz mam zapas na co najmniej 2 miesiące. Przyznacie, że to bardzo ekonomiczne rozwiązanie… Może komuś z Was też się przyda.